Matka Wiktorii: Mamy całą kwotę, czekamy na termin operacji w Niemczech

Mająca krytyczną wadę serca 14-letnia Wiki (na zdjęciu powyżej) wymaga pilnej operacji w klinice w Münster. Przez ostatnie miesiące – dzięki setkom ludzi o wielkich sercach – podczas wielu akcji udało się zebrać niezbędne fundusze. Tuż przed wyjazdem dziewczynki do zagranicznej placówki rozmawiamy z jej matką Eweliną Długołęcką.

Piotr Walczak, Przedsiębiorcze Podlasie: Najważniejsze – jak czuje się Wiki?

Ewelina Długołęcka: Wiki jest bardzo podekscytowana faktem, że tyle osób z tak różnych środowisk włącza się w pomoc. To też fizycznie daje jej „powera”, co jest w tej chwili bardzo ważne. Czekamy na operację w klinice w Münster. Już przygotowujemy się do wyjazdu i jeśli wszystko pójdzie dobrze, wkrótce Wiktoria będzie pod opieką profesora Edwarda Malca.

To kiedy wyjeżdżacie do Niemiec?

– W miniony wtorek odbyła się w szpitalu w Münster konferencja na temat zabiegu. Plan operacji już jest przygotowany, nadal czekamy na termin przyjęcia.

W zbiórkę pieniędzy zaangażowało się wiele osób, firm, instytucji – udało się zebrać całą potrzebną na zabieg kwotę?

– Tak, udało się. Cała niezbędna kwota została zebrana.

Pomogło nam wiele firm. Przedsiębiorcy to taka bardzo bliska nam grupa ludzi – zarabiają i oddają najwięcej, a jeszcze umieją się przy tym podzielić. Dziękujemy bardzo za wsparcie.

Wynika z tego, że warto wierzyć w ludzi. Pani nigdy tej wiary nie straciła?

– Sama wiara w ludzi to jedno, ale wiara w to, że Bóg pomoże i na naszej drodze postawi tych właściwych, to podstawa. Nigdy nie przestałam ufać że tak będzie i faktycznie ogrom dobrych ludzi z ogromnymi sercami pojawił się dookoła, dzięki czemu wszystko udało się zorganizować w tak „zastraszającym” tempie.

Obecnie dla Wiktorii biegnie niepełnosprawny sportowiec, ma do pokonania 400 kilometrów. To ostatnia akcja przed planowanym zabiegiem za granicą?

– To co robi Darek Strychalski jest naprawdę niesamowite. Trasa liczy dokładnie 421 kilometrów – z Białowieży do Stańczyk, podzielona została na sześć etapów. Bieg jeszcze nie kończy całej akcji pomocowej, meta ostatniego odcinka wypada 30 czerwca.

Jest to postawa bohatera wszechczasów. Z takich ludzi należy czerpać inspiracje i naśladować ich w działaniu. To postawa godna niezmiernego szacunku – inaczej jest przyjechać autem na koncert i dobrze się pobawić pomagając przy tym Wiki, a zupełną skrajnością jest wybiec rano z domu i pokonać w kilka dni ponad 400 kilometrów, żeby komuś pomóc. Osobie, której nawet fizycznie nie spotkało się w życiu. Serce rośnie.

Na 3 lipca zaplanowana jest akcja z wykładami o suplementacji w siłowni Xform w Białymstoku, z seminarium z Piotrem Głuchowskim, ikoną kulturystyki. Potem, 8 lipca, w kościele w Księżynie, w południe, odbędzie się msza dziękczynna z chórem gospel – już bez zbiórki pieniędzy. Będzie to podziękowanie za to, co udało się zrobić.

Proszę wybaczyć takie porównanie, ale przypomina pani dobrze funkcjonującą firmę – każde działanie w sprawie córki, koncert, aukcja, są dopięte na ostatni guzik.

– Chyba nie ma za co się gniewać. To raczej powód do dumy, że tak to z boku wygląda 🙂 . Ale faktycznie, staram się dać z siebie tyle, ile mogę, żeby ludzie, którzy zdecydowali się pomóc Wiki, ofiarowali jej swoimi wpłatami po kawałeczku zdrowego serca. Żeby mogli odczuć to zaangażowanie i poczuć naszą wdzięczność. To chyba też trochę tak, że pracując wcześniej na własnej działalności oraz będąc menadżerką, pewne sprawy związane z szeroko pojętą organizacją zostały we mnie już na zawsze. I najważniejsze – teraz wiem, że wokół siebie ma się ludzi, którzy są zaangażowani i zafiksowani na konkretny cel, to nie może nie wyjść 😃

Ewelina Długołęcka – matka Wiktorii

Po operacji w Niemczech – co dalej? Lekarze pozwolą Wam wyjechać gdzieś na wakacje?

– Ciężko myśleć o wakacjach w takich chwilach, kiedy nie do końca wie się, co człowieka czeka. Bo jednak z tylu głowy mamy świadomość, że to iż mamy już pieniążki, to tak naprawdę połowa sukcesu. Reszta, czyli to jak Wiktoria zniesie zabieg, zależy od jej organizmu i Boga, więc na to wpływu nie mamy. Na pewno chciałybyśmy wyjechać gdzieś i odetchnąć, ale na to musimy zaczekać.

Jako mama Wiki mam poczucie, że zrobiłam wszystko, co można było zrobić żeby pomóc dziecku. To jest pewien rodzaj spokoju w sercu, za który dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi go osiągnąć.

Przypomnijmy, 14-letnia Wiktoria ma krytyczną wadę serca, żyje dzięki rozrusznikowi. Urządzenie to pozwala jej sercu bić, ale wymaga natychmiastowej wymiany wraz z zastawką. Dziewczynka choruje od urodzenia. Przez kilkanaście lat przeszła kilka operacji. Do końca życia będzie wymagała opieki lekarskiej, ale jest duża szansa, że dzięki zbliżającemu się zabiegowi w Niemczech, jakość jej życia ulegnie zdecydowanej poprawie.

Historię Wiki opisywaliśmy w naszym portalu tutaj: 14-letnia Wiktoria ma poważną wadę serca. Potrzebuje Waszej pomocy!

Piotr Walczak, fot. lawreszuk.eu / Magdalena Ławreszuk

Komentarze