Szubzda o stawkach za pracę na Oferii:”Napisałem 533 wyrazy, co równałoby się kwocie 15,99 zł”

Krzysztof Szubzda, fot. Monika Woroniecka

Od kilku miesięcy z wypiekami na twarzy obserwuję pewną platformę internetową, gdzie ludzie dają zlecenia na wykonanie prac, a inni wysyłają oferty na ich wykonanie. Cóż za genialne w swojej prostocie rozwiązanie!

Jak absolwent prawa zainteresowałem się zleceniem napisania „100 specjalistycznych artykułów prawnych opartych na obowiązujących przepisach prawnych z podaniem podstawy prawnej. Wymagane przelanie praw autorskich.” Pomyślałem sobie, że zajmie mi to pewnie pół roku, ale się przynajmniej obłowię. W końcu specjalistyczny artykuł prawny to nie felieton do Przedsiębiorczego Podlasia, na pewno stawka będzie oscylowała koło 500-600 zł. No dobra niech będzie nawet 200 zł. Za kilka dni pracy, to wciąż jeszcze w miarę godziwa cena. Tymczasem przeciętna oferta wahała się w okolicach dychy za artykuł. Byli nawet specjaliści, którzy chcieli to zrobić za piątaka. Najdroższa była Dominika, która w roku 2014 wygrała konkurs na opowiadanie. Chciała ponad 20 zł za artykuł!!!

W tej sytuacji, postanowiłem zmierzyć się z czymś mniej specjalistycznym. Tłumaczenia! W końcu i tak sporo czytam po angielsku, więc co za problem to przetłumaczyć. Nawet dwie dychy za stronę by mnie zadowoliły. Co prawda musiałbym tłumaczyć 3 strony dziennie, żeby dogonić w dochodach mojego znajomego ciecia, który rozwiązuje w pracy krzyżówki lub śpi, no ale przynajmniej utrzymam mózg w intelektualnym drżeniu i dowiem się czegoś o zdrowiu, bo taką tematykę podano w zleceniu. I tu kolejne zaskoczenie. Zleceniodawca zastrzega, że interesują go oferty poniżej 1,5 zł za 1000 znaków. Czyli żeby dogonić w dochodach mego znajomego ciecia, który przypominam dostaje kasę za spanie i krzyżówki, musiałbym przetłumaczyć w ciągu miesiąca połowę dorobku Dickensa. Tłumacząc w normalnym tempie z trudem zarabiałbym na chleb z masłem. I tym razem nie bawię się w hiperbole. Chleb 3,2 zł + masło 5,5 zł czyli równowartość 5000 znaków. Jeśli ta zdrowotna tematyka byłaby opisem habituacji oczopląsu przedsionkowego to musiałbym się z 5-oma tysiącami znaków uwinąć się w dzień. Inaczej nici z masła.

Są też oferty średnio specjalistyczne. Na przykład taka: „Zlecę pisanie artykułów na temat psów i kotów. (…) Ważne, aby piszący wiedział o czym pisze i był na bieżąco z ww tematyką. Szukam 2 osób – osobno pies i kot. Cena 7 pln za 1000 znaków. Mile widziani lekarze i  technicy weterynarii, hodowcy, pasjonaci, pracownicy naukowi…”
No i odpowiadają specjaliści.

Katarzyna (7 zł na tekst) „Doświadczenia co prawda nie posiadam, ale wciąż poszukuję informacji na temat wychowywania, pielęgnacji oraz leczenia kociaków.”

Ada (20 zł za tekst) „Uwielbiam zwierzęta domowe. (…) Mam doświadczenie w pisaniu unikalnych artykułów, które angażują odbiorców i wpływają na ich emocje.”

Anna (7 zł za tekst) „Chętnie podejmę się realizacji tego zlecenia. Jestem właścicielką kota brytyjskiego i świętego kota birmańskiego.”

Święty kot birmański zrobił mi oczywiście dzień, miesiąc, a może nawet rok i myślałem, że nic go nie przebije. I wtedy znalazłem zlecenie pisania opisów osuszaczy i nawilżaczy pod SEO w kwocie 0,03 za słowo. Już sam fakt, że ktoś sprzedaje jednocześnie osuszacze i nawilżacze, stwarza nie mniejszy potencjał do żartów, niż Turniej Piłkarski imienia Kazimierza Górskiego w Kazimierzu Dolnym. Po drugie, pisanie pod SEO czyli nie dla człowieka, ale tak, by zainteresować wyszukiwarkę, to nowa forma literacka, która za sto lat będzie omawiana podobnie, jak dziś omawiany dawne wynalazki: sonet, dytyramb i fraszkę. No i wreszcie ta precyzyjna wycena za słowo. Dotąd (nie licząc słowa dotąd) napisałem 533 wyrazy, co równałoby się kwocie 15,99 zł. Więc żeby dociągnąć do dwóch dych, napiszę Wam o dwóch poważnych ofertach, które dotarły do mnie przez tę świetną platformę. Wczoraj pojawiło się zlecenie na „namalowanie obrazu Michała Archanioła w pokłonie przed Chrystusem miłosiernym. Nie dysponujemy przykładem całego obrazu, ale jesteśmy w stanie dokładnie go opisać. Prawdopodobnie będzie potrzebny wstępny szkic do akceptacji. Myślę, że będziemy w stanie znaleźć również obraz Michała Archanioła w stylu, na którym będzie postać na obrazie.” I tu już o dziwo ceny są znacznie wyższe od 10 zł. Spotkałem się nawet z kwotami 600-1000 zł. To dziwne, bo przy zleceniu nakręcenia krótkiego, 45 minutowego (sic!) filmu, kwoty oscylowały bliżej 200 zł.

A tydzień temu 18-letnia wokalistka zleciła zorganizowanie swojej międzynarodowej kariery. Jak zapewnia, od roku chodzi na lekcję śpiewu i pół roku temu jej nauczycielka zauważyła wyraźną poprawę. Budżet zlecenia 200 zł. Chętnych o dziwo nie było. Gdyby ktoś miał ochotę zorganizować mi światowy rozgłos, to przebijam kwotę do 200,99 zł i czekam. A na razie mam 709 wyrazów, więc mogę sprzedać ten tekst na genialnej platformie za 21,27 zł i kupić sobie chleb, masło, a nawet parę plastrów sera korycińskiego.

Tylko pewnie to nie jest tekst pod SEO, bo się nie jara wyszukiwara.

Dział Felietony wspiera Partner Sieńko i Syn Sp. z o.o. Autoryzowany Dealer Volkswagen. Przeczytaj kolejny na  https://przedsiebiorczepodlasie.pl/felietony/  Zdjęcia: Monika Woroniecka – fotografia biznesowa

Komentarze