Wojciech Strzałkowski: człowiek orkiestra, legenda podlaskiego biznesu

Niełatwo zliczyć działalności, z którymi był i jest związany Wojciech Strzałkowski. Ten znany podlaski przedsiębiorca swoją przygodę z biznesem zaczął ponad 30 lat temu, a jego nazwisko co i rusz przewija się w mediach. O początkach i obecnie działających podmiotach, gdzie trzyma ster władzy, opowiada w rozmowie z naszym portalem.

Piotr Walczak, Przedsiębiorcze Podlasie: Swoją przygodę z biznesem zaczął Pan w…

Wojciech Strzałkowski: W 1985 albo szóstym roku. Wraz z obecnym wspólnikiem Wojciechem Wasilewskim założyliśmy spółkę produkującą na małą skalę kasety audio i video.

A właściwie to dużo wcześniej, bo już w okresie szkoły podstawowej – z racji mojego zamiłowania do modelarstwa – zajmowałem się skupem i odsprzedażą miesięczników „Małego Modelarza”. Pamiętam, że kiedyś w jednym miesiącu udało mi się zarobić rekordową kwotę, zbliżoną do ówczesnej średniej krajowej.

Na początku lat 90. wraz ze wspólnikiem założył Pan firmę Multi Trade Company, która sukces osiągnęła zajmując się hurtowym handlem alkoholu. W położonym na uboczu względem wielkiego przemysłu Białymstoku było – Pana zdaniem – łatwiej budować ten i kolejne interesy, z dala od szerokiej konkurencji?

– Moim zdaniem, jak Pan to nazwał – „ubocze” od dużych ośrodków gospodarczych, nie miało żadnego znaczenia. W tamtym okresie, kiedy zaczynaliśmy naszą działalność, było zarejestrowanych na terenie Polski ponad 1 200 hurtowni alkoholi. Zatem obecność konkurencji odczuwaliśmy na każdym kroku. Czas największych przyrostów sprzedaży wyrażonych w setkach procent rok do roku przez dekadę lat 90. zbiegł się z moimi studiami na WSPiZ (dzisiejsza nazwa Akademia Koźmińskiego) w Warszawie.

Sądzę, że nie był to zbieg okoliczności 🙂 Studia na kierunku zarządzanie i marketing dawały mi mnóstwo nowych pomysłów i inspiracji, które wprowadzałem w mojej młodej firmie. Ten spektakularny wzrost obrotów i udziału w rynku pozwolił nam na zajęcie pierwszego miejsca w Polsce w dystrybucji wyrobów spirytusowych w roku 1999. Rok później podjęliśmy decyzje o udziale w przedsięwzięciu międzynarodowym, opartym na spółce giełdowej notowanej na NASDAQ w USA. Ale to jest dłuższa historia na inną rozmowę.

Przejdźmy więc do obecnych czasów. W ramach Grupy MTC Plus funkcjonuje sporo podmiotów, gdzie zasiada Pan w zarządach czy radach nadzorczych. Biaform, Jagiellonia, hotel Branicki, T2B… – która firma jest Panu najbliższa?

– Pod względem biznesowym najważniejszy są Zakłady Przemysłu Sklejek Biaform SA. Jest to fabryka o 99-letniej tradycji, zatrudniająca ponad 300 wykwalifikowanych pracowników.

Pod względem emocjonalnym, środowiskowym oraz patriotyzmu lokalnego najważniejsza jest Jagiellonia. To Duma Miasta i Regionu! To jest symbol naszej małej ojczyzny. To jest klub, który swoje 100-lecie będzie obchodził za dwa lata, rok po stuleciu Biaformu.

Trzecia firma, która jest dla mnie ważna, to hotel Branicki. Szczególnie od zeszłego roku poświęcam jej więcej czasu, ponieważ wspieram nowy zarząd, w którym funkcję prezesa objęła moja córka Weronika.

Biaform niedawno otrzymał Godło „Teraz Polska”. Ale gdy przejmował Pan to przedsiębiorstwo, było ono w nie lada tarapatach. Dziś chcecie inwestować, myślicie o wybudowaniu nowej siedziby, zwiększaniu zatrudnienia…

– Tak, przedsiębiorstwo było na skraju bankructwa. Ale wspólnymi siłami zarządu i załogi udało się przezwyciężyć wszystkie trudności i wyjść na prostą drogę stałego wzrostu produkcji, obrotów oraz wzrostu ilości odbiorców Zakładów Przemysłu Sklejek Biaform SA. Jest to fabryka zatrudniającą ponad 300 wykwalifikowanych pracowników. Załoga traktuje swoją pracę bardzo poważnie. Duże zaangażowanie, ambicje i determinacja naszej kadry pozwoliły na zwiększenie produkcji oraz rozwój działalności handlowej. To spowodowało podwojenie obrotów spółki w ciągu ostatnich trzech lat.

Kluczowe dla zakładu było rozbudowanie działu sprzedaży oraz usprawnienie cyklu produkcyjnego. Bicie kolejnych rekordów produkcji wszech czasów fabryki Biaform było możliwe dzięki wprowadzeniu dobrej atmosfery wśród załogi, stawianiu jasnych celów oraz doceniane pracowników za realizacje zadań przez nowego prezesa zarządu Bartosza Bezubika. Przy tej okazji na ręce prezesa składam gratulacje i podziękowania całej załodze.

Dla nas wszystkich niemałym, ale bardzo pozytywnym zaskoczeniem, było uhonorowanie naszej spółki Godłem „Teraz Polska” w tegorocznej edycji 2018. Nasze produkty cieszą się dobrą opinią wśród naszych klientów. Mamy tak dużo zamówień, że nie jesteśmy ich w stanie wszystkich zrealizować. Musimy budować nową, co najmniej dwa i pół raza większą, fabrykę. Spółka nabyła już grunt w sąsiedniej gminie. Mamy nadzieję na skompletowanie dokumentacji w ciągu dwóch lat.

Nie mógłbym nie zapytać o Jagiellonię. W kraju mówi się co i rusz o kłopotach finansowych kolejnych klubów. Niech Pan zdradzi, czy w Białymstoku te fundamenty są na tyle solidne, by tutejsi kibice nie musieli się martwić o losy swojej drużyny.

– Budowę obecnych fundamentów rozpocząłem wraz z kolegami 15 lat temu. W tym okresie wielokrotnie zmieniał się skład akcjonariuszy i zarząd. Wspólnie przeszliśmy długą, niekiedy ciężką i wyboistą drogę do dzisiejszej bardzo dobrej sytuacji – zarówno organizacyjnej, jak i sportowej.

Porównując budżety klubów piłkarskich znajdujących się na aktualnym podium Mistrzostw Polski, wygląda to tak: Jagiellonia – jako wicemistrz Polski – dysponuje pięciokrotnie niższym budżetem od aktualnego mistrza Legii Warszawa oraz 2,5-krotnie niższym budżetem od aktualnego brązowego medalisty Polski Lecha Poznań.

Pomimo niskiego budżetu zarządowi udaje się w rozsądny sposób gospodarować każdą wydaną złotówką. Wysoki poziom organizacyjny naszego klubu doceniła Komisja Licencyjna PZPN, która w oficjalnym raporcie, oceniającym poziom finansowo-organizacyjny klubów Ekstraklasy, napisała, że dokumentacja Jagiellonia Białystok jest przygotowana wzorowo.

Z przyjemnością przypominam że nasz klub w tym roku uzyskał na własność nowoczesną siedzibę o powierzchni około 600 metrów kwadratowych pod historycznym adresem Jurowiecka 21.

Drugim bardzo ważnym obiektem będzie ośrodek treningowo-szkoleniowy, zarówno dla pierwszej drużyny seniorskiej, jak i na potrzeby szkolenia młodzieży naszej Akademii Piłkarskiej. W skład ośrodka będą wchodziły dwa pełnowymiarowe boiska, jedno z naturalną trawą wraz z systemem podgrzewania, a drugie ze sztuczną nawierzchnią najnowszej generacji z homologacją i rekomendacją FIFA. Boisko to będzie eksploatowane przez cały rok, ponieważ w okresie zimowym będzie przykrywane pneumatycznym „balonem”. A trzecie będzie boisko mniejsze treningowe. Wraz z boiskami wznoszony jest budynek zawierający szatnie, prysznice i odnowę biologiczną oraz sale konferencyjne do odpraw drużyn z trenerami. Generalny wykonawca zobowiązał się zakończyć budowę przed końcem roku, a niezbędne odbiory i certyfikacje powinny być gotowe na początku przyszłego roku. Obiekty te również będą własnością Jagiellonii, chociaż na dzierżawionym gruncie na podstawie wieloletniej umowy.

Do tych osiągnięć organizacyjno-finansowych należy dodać rekordowe jak na 98-letnią historię wyniki sportowe. Przypomnę tylko, że Jagiellonia przed moim przystąpieniem do Sportowej Spółki Akcyjnej przed 15 laty tylko przez trzy sezony uczestniczyła w rozgrywkach najwyższej polskiej ligi pod koniec lat 80. i na początku 90.

Dzisiaj Jagiellonia rozgrywa 12. sezon z rzędu w najwyższej polskiej lidze, Ekstraklasie, zdobywając w tym czasie osiągnięcia takie, jak: Puchar Polski, Superpuchar Polski, historycznie najwyższe miejsca w rozgrywkach o Mistrzostwo Polski, zajmując kolejno czwarte miejsce, trzecie miejsce oraz ostatnio dwa razy z rzędu zdobywając tytuł Wicemistrza Polski.

W tym okresie, jak nigdy wcześniej, Jagiellonia uczestniczyła w eliminacjach Pucharu Europy, rozgrywając 16 meczów międzynarodowych z takimi drużynami, jak: Aris Saloniki z Grecji, Irtysz Pawłodar z Kazachstanu, FK Kruoja Pokroje z Litwy, Omonia Nikozja z Cypru, Dinamo Batumi z Gruzji, FK Gabala z Azerbejdżanu, Rio Ave z Portugalii, KAA Gent z Belgii,

Te obecne osiągnięcia, zarówno sportowe jak i finansowo-organizacyjne, nie byłyby możliwe bez wielkiego zaangażowania i nieustępliwości graniczącej z poświęceniem zarządu. Za zarządem murem stoi i wspiera codzienną pracą rada nadzorcza i właściciele klubu. Jest to przykład pracy zespołowej, podobnej do współpracy zawodników na boisku. Jeden za wszystkich, a wszyscy za jednego.

Jak to się stało, że został Pan członkiem Podlaskiej Chorągwi Husarskiej? To dość niecodzienne pasje.

– Husaria była najbardziej skuteczną formacją wojskową w całej historii naszej Ojczyzny. Przez około 150 lat polska husaria dominowała w tej części Europy, odnosząc wiele spektakularnych zwycięstw w bitwach z przeciwnikiem posiadającym wielokrotnie większe ilości wojsk. Polska husaria XVI i XVII wieku była niedoścignionym wzorem militarnym dla innych państw. Dlatego wraz z moimi kolegami uczestniczymy w grupach rekonstrukcyjnych, aby przypomnieć naszemu społeczeństwu, a szczególnie młodzieży szkolnej, o naszej chlubnej tradycji i historii, kiedy nasza ukochana Ojczyzna, Wielka Polska była mocarstwem militarnym w Europie.

Jest Pan Konsulem Honorowym Republiki Chorwacji. Dlaczego akurat Chorwacja?

– Kiedyś na konferencji w Warszawie spotkałem ówczesnego Ambasadora Republiki Chorwacji w Polsce i w rozmowie z nim zachwalałem nasze dynamicznie rozwijające się miasto Białystok. Zaprosiłem też go do Białegostoku. Po tej wizycie Pan Ambasador zaproponował, aby w Białymstoku utworzyć Konsulat Republiki Chorwacji i zapytał mnie, czy zechcę pełnić funkcję Konsula Honorowego Republiki Chorwacji. Propozycję tę z przyjemnością przyjąłem.

Na koniec proszę powiedzieć, czy wiedział Pan, że notka o Panu znajduje się w Wikipedii?

– Dowiedziałem się o tym kilka dni temu, ale nie wiem kto te informacje tam zamieścił.

Dziękuję za rozmowę.

Z Wojciechem Strzałkowskim rozmawiał Piotr Walczak, fot. archiwum prywatne.

Komentarze