Ma 130 centymetrów i program w Radiu Jard. Wkrótce usłyszysz ją w popularnym filmie animowanym

Z Małgorzatą Kopciewską rozmawia Grzegorz Grzybek.

Słuchacze oceniali mnie na 9-13 lat. Teraz czasami dają mi 18 – mówi o swojej pracy w Radiu Jard białostoczanka Małgorzata Kopciewska. Jej magnetyczna osobowość, poczucie humoru i niezwykły głos słuchacze doceniają od ponad dziesięciu lat. Ostatnio zainteresowały się nią także największe warszawskie studia, produkujące dubbing do bajek i filmów animowanych. Musicie usłyszeć ten głos.

Moja choroba jest ze mną od zawsze. Mimo, że to wynik błędu lekarskiego, nie przysługuje mi żadne zadośćuczynienie. Gdybym nie pracowała, musiałabym żyć z renty 640 zł. To dlatego muszę zdobyć wreszcie kontrakt na postać w dubbingu.

Gosia z Rafałem Kamińskim z Fair Play Crew fot. Małgorzata Kopciewska, Facebook
Gosia z Rafałem Kamińskim z Fair Play Crew w Radiu Jard, fot. Małgorzata Kopciewska, Facebook

Od 10 lat jesteś związana z radiem. Skąd nagle decyzja o dubbingu?

Pomysł pojawił się 3-4 lata temu. Już wtedy wysyłałam demo do banków głosów.

Niedawno nadeszło długo oczekiwane zlecenie. Udział w reklamie zaproponował Ci Empik. 

Tak, to był wyjątkowy moment. Ostatnio dostałam też zlecenie na dubbing do filmu internetowego. Zlecenie nie doszło do skutku ze względu na przejściowe problemy ze zdrowiem. Mam nadzieję, że wkrótce nadejdzie kolejna szansa. Byłam niedawno w Warszawie na warsztatach z Piotrem Grabowskim w studiu Beaty Kawki i opinie na temat mojej pracy były… albo nie powiem. Nie chcę zapeszać.

Obecnie białostoczanie kojarzą Cię z mediami firmy Jard.

Tak. Jestem prezenterką radiową i telewizyjną. Ostatnio nagrywałam wywiad z Lowlanders i to było niezwykłe doświadczenie. Mam 130 cm wzrostu. Aby dosięgnąć ich z mikrofonem, musiałam stanąć na skrzynce. Okazało się, że im to zupełnie nie przeszkadza. Rozmawiali ze mną jak z każdym innym dziennikarzem. Nie zwracali uwagi na wzrost. Nie wstydziłam się wzrostu. To było świetne doświadczenie. Bardzo ich lubię.

Gosia z Jabarim Harrisem z LowLanders, fot. Małgorzata Kopciewska, Facebook
Gosia z Jabarim Harrisem z LowLanders, fot. Małgorzata Kopciewska, Facebook

Niski wzrost pewnie bywa uciążliwy, ale Ty zdajesz się nigdy nie poddawać i dobrze radzisz sobie w każdej sytuacji.

Michał Heller – znajomy fotograf, kolega z radia – powiedział mi kiedyś: „To, że jesteś mała, to Twoja wielka siła. Gdy tłum dziennikarzy będzie próbował dostać się do rozmówcy, Ciebie jako jedyną przepuszczą”. Dzisiaj uważam, że miał rację.

Ale pewność siebie nie zawsze była Twoją domeną.

Nadal nie jest. Nigdy nie lubiłam swojego głosu. Sprawia, że jestem mocno zaszufladkowana. Słuchacze oceniali mnie na 9-13 lat. Ostatnio dają mi już 18. Chyba nigdy w pełni siebie nie zaakceptuję… Tutaj Gosi łamie się głos

…chciałabym spotkać doktora Zarzyckiego z Zakopanego. On jako jedyny – jeszcze gdy byłam bardzo mała – mógł mi pomoc. Nie zrobił tego. Powiedziałabym mu co o tym myślę. Nieudane operacje, które przeprowadził, zabrały mi szanse na odzyskanie zdrowia. Czuję żal…  nie mogę się z tym pogodzić. W odzyskaniu pewności siebie pomogła mi praca w radiu. Jarosław Dziemian dał mi szansę, a ja ją wykorzystałam. Jestem mu za to bardzo wdzięczna.

Twoja choroba wydaje się mocno nietypowa.

Podczas porodu lekarz uszkodził mi nerw prawej ręki. Pomocy szukaliśmy w USA, a nawet w Rosji u sławnego doktora Ilizarowa. W książeczce zdrowia mam 10/10 punktów. W ostatniej chwili – przed wyjściem ze szpitala – pielęgniarka zwróciła rodzicom uwagę, że niemowlak ma bezwładną rękę. Doradzała, żebyśmy pozwali szpital, ale to były zupełnie inne czasy niż dziś…

Nie starali się o zadośćuczynienie od szpitala?

Wtedy nie myśleli o sądach. Myśleli jak mi pomóc. Poza tym, choroba pokazała swoje oblicze dopiero po kilku latach. Samą rękę mam dziś sprawną.

Twoja dobra energia, serdeczność wobec ludzi są niezwykle inspirujące. A wiesz, że mi – podglądającemu Cię czasami na Facebooku – kojarzysz się głównie z miłością do butów?

Śmiech Uwielbiam je. To moja wielka słabość. Czuję się w nich wyższa i bardziej atrakcyjna. Nie mam ich znowu tak dużo. Tylko 10 par. Kupuję w Internecie, m.in. w hiszpańskich sklepach internetowych. To nie są tanie buty.

Gosia Kopciewska Radio Jard
fot. Małgorzata Kopciewska, Facebook

Niech zgadnę. Masz pewnie upatrzony jakiś nowy model?

Seksowne, 12-centymetrowe szpilki. Kosztują 500 zł…

No i jest jeszcze druga miłość Twojego życia. Von Duren, tak?

On się nazywa Armin van Buuren!!! 

O, przepraszam…

To mój ulubiony DJ. Pochodzi z Holandii. 

Wymarzony facet? Śmiech

Jasne!

Mam pomysł czego Ci życzyć. Życzę, aby – przy najbliższej okazji – ktoś sprezentował Ci bilet na koncert lub pościel z von Durenem śmiech

On się nazywa van Buuren. Uwielbiam go! śmiech

Komentarze