Branża beauty solidarna z gastronomią. Kosmetyczka daje rabaty za paragony z restauracji

Solidarność przedsiębiorców w pandemii to nie mrzonka. Teresa Korecka (na zdjęciu), kosmetyczka z Sokółki, wsparła lokalnych restauratorów w nietypowy sposób. Zaproponowała swoim klientom atrakcyjne rabaty na usługi, przy okazaniu paragonu z restauracji. Co ciekawe, nie jest jedyna. Zainspirowała się koleżankami z branży beauty.

– W naszej branży też się odczuwa obostrzenia, ale u restauratorów jest jeszcze gorzej. Nastały ciężkie czasy dla wszystkich przedsiębiorców. Dlatego uważam, że wszyscy powinnyśmy się solidaryzować i wspierać w tej trudnej sytuacji – mówi Teresa Korecka, właścicielka Studio Natural z Sokółki, która wyciągnęła rękę do miejscowych restauratorów.

W związku z ostatnimi decyzjami rządu, od minionego piątku restauracje praktycznie przestały funkcjonować. Kobieta zdając sobie sprawę z tego, że wielu ich właścicieli nie podniosło się jeszcze po wiosennym lockdownie, zaczęła szukać pomysłu na pomoc. Długo nie szukała. Okazało się, że przedsiębiorcy, którzy jeszcze działają, natychmiast wyszli z różnymi inicjatywami pomocowymi.

– Mój pomysł podpatrzyłam u kogoś na grupie branżowej, w mediach społecznościowych. Zapytałam, czy mogę się nim zainspirować – opowiada.

Już kilka godzin po konferencji premiera ogłosiła na stronie swego gabinetu, że każdy, kto przyniesie do niego paragon opiewający na minimum 30 zł za jedzenie kupione na wynos, dostanie bardzo atrakcyjny rabat na jej wszystkie usługi. A jest w czym wybierać, ponieważ kosmetyczka zajmuje się m.in. makijażem permanetnym, za którego wykonanie trzeba zapłacić kilkaset złotych. Wspierając restauratorów, można więc zaoszczędzić na tej usłudze.

Pani Teresa przyznaje, że początkowo bała się opinii, że to działanie czysto promocyjne. Finalnie jednak doszła do wniosku, że ma ugruntowaną pozycję na sokólskim rynku beauty, klientów chociaż teraz ma mniej, mimo wszystko jej nie brakuje, więc nie ma co się przyjmować nieprzychylnymi opiniami. Trzeba działać.

Informację o tej formie pomocy opublikowała również w mediach społecznościowych. Spotkała się z ogromnym zainteresowaniem wśród internautów, co kosmetyczka uznała za dobrą prognozę. Mimo to przez pierwsze trzy dni od ogłoszenia z paragonem do salonu nie zgłosił się jeszcze nikt.

– Liczę na to, że ta sytuacja szybko się odwróci. I na mądrość społeczeństwa. Bez wzajemnej pomocy na każdej płaszczyźnie gospodarce będzie bardzo trudno podnieść się po pandemii – podkreśla.

Dodaje, że ona wspiera zamrożone branże w każdy możliwy sposób, bo każdy jest dobry. Chciałaby, aby inni poszli w jej ślady, pomagając tym, którym zawieszono możliwość działania.

– Zdaje sobie sprawę, że za moment wszyscy możemy znaleźć się w identycznej sytuacji, ale póki my jeszcze pracujemy, możemy coś zrobić dla innych – zauważa.

To nie pierwsza jej taka inicjatywa. Od zawsze wspiera wszelkie akcje pomocowe, przekazując bony na swoje najdroższe usługi. Jest bardzo skromna, uważa, że nie robi nic wielkiego.

– Tak po prostu trzeba dzielić się tym, co się ma – tłumaczy.

Apeluje, by wszyscy, którzy mają możliwość, chęci i siły wsparli zamrożone branże.

Ewa Bochenko

Komentarze