Jak cierpliwość może Ci oszczędzić 5000zł i dać wymarzony wyjazd

Maciej Sawicki, fot. Monika Woroniecka

Czekanie nie jest proste. Szczególnie, kiedy jest się osobą, która od razu chce realizować to, co sobie wyobrazi. Ja tak mam. Każdy z nas ma podróżnicze marzenia. Bliższe lub dalsze. Bardziej lub mniej egzotyczne. Nie każdego stać na to, żeby realizować je od razu. I ja tak też mam. Pozostaje więc czasem tylko czekać. Czekanie nie jest proste, ale czasami jest po prostu opłacalne.

Moje wyczekane pięć tysięcy

Promocje lotnicze, a właściwie w większości błędy w systemach rezerwacji, zdarzają się cały czas. Nie mówię tu o okazjach w stylu 1799 zł zamiast 2100 zł, tylko o naprawdę grubych obniżkach. Przez bardzo duże „G”. Mało jest miejsc na świecie, gdzie nie można dotrzeć za tysiąc złotych. Ja mam dwa miejsca, które wyczekałem.

Pierwszym z nich jest Nowy Jork, do którego poleciałem za 150 zł. Czekałem na to jakieś 5 lat. Od kiedy zacząłem studia. Nie miałem w tym czasie zbyt dużo kasy na podróże. Cały 10-dniowy wyjazd na wschodnie wybrzeże zamknął się w 1500 zł. Oszczędziłem na samym bilecie jakieś 2000 zł.

Drugim miejscem jest Patagonia (południowa Argentyna i Chile). Lodowce, góry – ikony (Cerro Torre i Fitz Roy) i mroźny wiatr. Czekałem na to jakieś 3-4 lata. Bilety w te rejony kosztują standardowo około 4000 zł. Kupiłem za 1200 zł. Promocja dopadła mnie na Cyprze. Nie dość, że na Cyprze, to jeszcze po winie. Żeby tego było mało, to jeszcze na telefonie z ledwo działającym internetem i niezabezpieczoną siecią. Nie odpuściłem jednak i w styczniu 2016 wysiadłem z samolotu w Ushuaia.

Kilka lat czekania oszczędziło mi więc jakieś 5000 zł na tylko tych dwóch podróżach.

Laguna Torre, Argentyna, więcej zdjęć z Patagonii: http://gapienamape.pl/galeria/patagonia/
Laguna Torre, Argentyna, więcej zdjęć z Patagonii: http://gapienamape.pl/galeria/patagonia/

Szczęście sprzyja przygotowanym

To, że w końcu pojawi się jakaś dobra oferta w twoje wymarzone miejsce jest prawie pewne. Nie wiadomo, kiedy to będzie. Za rok, dwa, może pięć. Być może będziesz wtedy akurat przy komputerze z rozgrzaną katą kredytową, a być może na rowerze w środku lasu. Ważne, żeby być gotowym, bo przypadki służą przygotowanym. Jak się przygotować?

  • zapisz się na podróżnicze newslettery i bądź na bieżąco,
  • miej odłożone trochę kasy, którą możesz szybko aktywować,
  • bądź elastyczny odnośnie terminu,
  • działaj szybko – takie błędy szybko znikają – czasem nawet w godzinę.

Konkretnie – co z tą kasą?

Żeby nie być gołosłownym i trochę uwiarygodnić, że prawie wszędzie dolecimy niedrogo, podam kilka przykładów.

Japonia za 300 zł, XII 2012

Brazylia za 800 zł, IX 2015

USA za 150 zł, X 2012

Kuba za 700 zł, I 2015

RPA za 1000 zł, VI 2015

Argentyna, Chile i Kulumbia za 1000 zł, IX 2015

Sri Lanka za 600 zł, III 2016

Dubaj za 150 zł, IV 2016

Tajlandia za 800 zł, V 2016

Australia za 1100 zł, I 2017

Rio de Janeiro, więcej zdjęć z Brazylii: http://gapienamape.pl/galeria/brazylia/
Rio de Janeiro, więcej zdjęć z Brazylii: http://gapienamape.pl/galeria/brazylia/

To chyba załatwia nam większość kontynentów. Nie wspominam nawet o Europie, bo tutaj mamy bardzo duże pole do popisu, na przykład:

Gruzja za 100 zł, XII 2015

Portugalia za 150 zł, III 2016

Islandia za 120 zł, XII 2016

Izrael za 80zł, X 2016

 Islandia, więcej zdjęć: http://gapienamape.pl/galeria/islandia/
Islandia, więcej zdjęć: http://gapienamape.pl/galeria/islandia/

Skazany na czekanie? Nie.

Tak więc czy cierpliwość popłaca? Tak. Nawet się opłaca. Może zaoszczędzić jakieś 5000 zł dla dwóch osób na taryfach lotniczych. No ale… wszyscy wiemy jak jest. Czasem ciśnie nas wewnątrz tak mocno, że robimy „kup teraz”. I nie ma w tym kompletnie nic złego, bo nie wszystko przelicza się na pieniądze.

Przeczytaj kolejny na  https://przedsiebiorczepodlasie.pl/felietony/  Zdjęcia: Monika Woroniecka – fotografia biznesowa

Komentarze