Czy pieniądze na walkę ze skutkami gospodarczymi koronawirusa trzeba będzie zwrócić?

Polski rząd na walkę ze skutkami epidemii COVID-19 przeznaczył 212 mld zł, z czego prawie 100 mld zł przeznaczone jest na pomoc przedsiębiorcom.

Pomoc skierowana jest do osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, które będą mogły otrzymać od państwa 80 proc. minimalnej pensji, tzw. wakacje kredytowe oraz wakacje od obowiązków administracyjnych, wydłużenie elastycznego czasu pracy.

Pracownicy samozatrudnieni i osoby pracujące na umowach-zleceniach i o dzieło otrzymają postojowe w wysokości 2080 zł – jedynym warunkiem jest spadek przychodów miesiąc do miesiąca o 15 proc. Postojowe można dostać maksymalnie 3 razy, jeśli warunki płacowe się nie poprawią.

Z kolei dla pracodawców przewidziana została pomoc w postaci m.in. gwarancji kredytowych, mikropożyczek do 5 tys. zł dla małych przedsiębiorców i przedłużania leasingu dla branży transportowej. Zniesiono kary za opóźnienia w przetargach publicznych, automatyczne przedłużenie bankowych kredytów obrotowych i rozliczenie całej tegorocznej straty w przyszłym roku.

Na uwagę zasługuje fakt, iż zapisy tarcz antykryzysowych są na tyle nieprecyzyjne, że gdy ustąpi stan epidemii, rozpoczną się kontrole Krajowej Administracji Skarbowej oraz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Ten ostatni ma pięć lat na wydanie decyzji o nienależnie pobranym świadczeniu. Wówczas organy administracyjne będą weryfikować, czy przedsiębiorcy, którzy skorzystali z pomocy państwa, spełniali warunki do pomocy. Jeżeli nie, trzeba będzie zwrócić nienależne świadczenie z odsetkami. W głównej mierze dotyczyć to będzie przedsiębiorców, którzy skorzystali ze świadczenia postojowego.

Iwona Ptaszyńska, radca prawny / Fot. pixabay.com

Komentarze