Biznes w naszym regionie rozwija się na dość niskim poziomie w stosunku do pozostałych województw. Wciąż występuje tu bardzo duża dysproporcja pomiędzy przedsiębiorstwami w strukturze zarządzania oraz strategii działania. Jakie są perspektywy i co mogłoby wpłynąć gospodarczy rozwój regionu? O tym rozmawiamy z Grzegorzem Pawnukiem (na zdjęciu), dyrektorem oddziału Rohlig Suus Logistics w Białymstoku, jednego z największych operatorów logistycznych w Polsce. Firma ta w Białymstoku od 2009 roku posiada centrum logistyczne, a od 2019 również agencję celną.
Piotr Walczak, Przedsiębiorcze Podlasie: Według danych GUS udział Podlasia w PKB wynosi zaledwie 2,2 proc., co stanowi jeden z najmniejszych wyników w skali kraju. Jakie są bariery rozwoju regionu?
Grzegorz Pawnuk: Jeśli porównamy wynik PKB do pozostałych województw – pozycja Podlasia wydaje się być się z góry przesądzona. Warto jednak spojrzeć na inne wskaźniki GUS-u, aby w pełni zrozumieć zależności, jakie występują w tym regionie. Od wielu lat biznes na Podlasiu rozwija się na dość niskim w stosunku do innych województw, ale stabilnym, poziomie. Wynika to z kilku ważnych czynników. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na charakterystykę przeważających branż w regionie, czyli rolnictwa czy sektora spożywczego. Możliwości marżowe na produktach w tych branżach uniemożliwiają wysokie wzrosty per wyprodukowana jednostka, a rozwój może zapewnić jedynie wzrost wolumenu.
Niestety na Podlasiu wciąż występuje bardzo duża dysproporcja pomiędzy przedsiębiorstwami w strukturze zarządzania oraz strategii działania. Niekiedy obserwuje się niesamowicie rozwiniętą organizację pracy i logistykę, a czasem właściciele chcą nadzorować każdy proces przebiegający w firmie, co może w niektórych przypadkach hamować rozwój firmy. Obserwuję jednak, że obecnie na rynku jest wiele przedsiębiorstw, które starają się uporządkować struktury organizacyjne. Zmiany te zmierzają w kierunku wypracowania strategii rozwoju, zamiast dotychczasowego podążania za wzrostem. Ważne jest także dla przedsiębiorców wyszukiwanie oszczędności wynikających z reorganizacji procesów.
Coraz bardziej na znaczeniu zyskuje outsourcing usług – na przykład w postaci kompleksowej logistyki. Przedsiębiorcy dokonują analizy, czy skorzystać z usług zewnętrznych specjalistów, czy zostawić procesy wewnątrz organizacji. Zatem zmiany w kierunku większej konkurencyjności regionu postępują. Co prawda, ze względu na bagaż historyczno-lokalizacyjny, potrzebujemy na to więcej czasu niż niektóre województwa – aby najpierw ustabilizować biznes, a następnie go rozwijać.
Podlaskie wciąż musi gonić pozostałe województwa. Bez wsparcia centralnego samo z siebie się nie wybije?
– Podlasie ma duże pole do działania, jeśli chodzi o rozwój w kolejnych latach – zarówno dzięki nowym podmiotom, jak i również rozbudowywaniu istniejących już firm i zwiększaniu ich zasięgu na nowe rynki. Uważam jednak, że bardziej niż na wsparciu centralnym należy się skupić na analizie dotychczasowych działań promujących Podlasie, jako miejscu odpowiednim do prowadzenia inwestycji. Dzięki temu uda nam się wyciągnąć odpowiednie wnioski – czy mamy lokalne możliwości, aby podążyć za pojawiającymi się trendami i wyróżnić się na tle pozostałych województw.
Mamy wreszcie dobrą drogę do stolicy, kolej jeździ coraz szybciej, ale biała plama na lotniczej mapie wciąż pozostaje. Regionalne lotnisko, takie z prawdziwego zdarzenia, mogłoby przyczynić się do gospodarczego boomu w regionie?
– Posiadanie lotniska niedaleko głównego miasta wojewódzkiego może być atutem, jednak nie jest determinantą do dużego wzrostu gospodarczego. Inwestorzy oraz kontrahenci zagraniczni lubią mieć możliwość łatwej komunikacji, ale wspomniany bardzo dobry dojazd koleją i samochodem utrzymuje atrakcyjność regionu. W Polsce wciąż mamy regionalne lotniska, które absolutnie nie stanowią czynnika rozwoju, a nawet niepotrzebnie wpływają na koszty lokalne.
Jakie inne inwestycje powinny zostać podjęte, by region wystrzelił rozwojowo?
– Na pewno należy większą uwagę poświęcić na centra rozwoju biznesu, wymianę informacji między przedsiębiorstwami, wspólną promocję czy też reklamę. Nie możemy również zapominać o zaangażowaniu w budowanie wspólnej infrastruktury, łączącej region z sąsiednimi krajami, np. punktów celnych upraszczających procedurę z Białorusią. Większa współpraca w tym zakresie na pewno byłaby dużym bodźcem rozwojowym dla regionu.
Widzi pan szanse podlaskiego biznesu na rozwój?
– Oczywiście. Podlasie posiada takie same możliwości rozwojowe, jak pozostałe województwa. Ważne jest jednak reagowanie na sytuację rynkową i wykorzystywanie pojawiających się szans. Na pewno możliwości rozwoju będzie można szukać we wzroście znaczenia logistyki magazynowej i transportowej, wykorzystaniu wymiany handlowej z państwami sąsiednimi. Pamiętajmy, że województwo podlaskie ma wszelkie argumenty ku temu, aby stać się swoistą bramą dla towarów eksportowanych i importowanych z krajów bałtyckich – Litwy, Łotwy czy Estonii. Bez wątpienia firmy tu zlokalizowane powinny pomyśleć o rozwoju ponadregionalnym.
Duże szanse widzę także w dynamicznym rozwoju kanału e-commerce. Pandemia koronawirusa pokazała, że ten obszar ma przed sobą bardzo dobre perspektywy. Nie bez znaczenia będą jednak inwestycje w automatyzację procesów oraz kompleksowe systemy informatyczne, służące na przykład do całościowego zarządzania zasobami magazynowymi. Firmy muszą zdać sobie sprawę, że nowoczesne technologie to w dzisiejszych czasach konieczność.
Są branże, z którymi Podlasie jest kojarzone, a wśród nich związane z innowacjami. Mówi się o „Puszczy Krzemowej”, mamy zagłębie bieliźniarskie, znanych producentów samochodowych instalacji gazowych, jak AC czy ALEX, w końcu – znaczących nie tylko w skali kraju producentów maszyn rolniczych: Pronar i SaMASZ, są i potentaci branży mleczarskiej – Mlekovita, Mlekpol, Piątnica. Można jednak niekiedy odnieść wrażenie, że świadomość istnienia tych marek jest większa za miedzą niż w samym regionie.
– Wszystko zależy od indywidualnego podejścia. Wymienione przez pana przedsiębiorstwa pojawiają się we wszystkich regionalnych i ogólnopolskich rankingach. Zatem sama świadomość marek utrzymuje się na wysokim poziomie. Na zupełnie innych warunkach przebiega natomiast promowanie firm i produktów lokalnych na poziomie krajowym. Obecność i budowanie świadomości wśród konsumentów innych regionów wymaga znacznie większych starań. Warte podkreślania jest również to, że całe grono podlaskich przedsiębiorców działa prężnie zarówno w kraju, jak i zagranicą.
Co trzeba zrobić, by młodzi ludzie po skończonej edukacji zostali na miejscu i nie uciekali do wielkich aglomeracji? Bo jeżeli talenty wyjeżdżają, to kto ma budować i rozwijać biznesy tutaj?
– Młodzi ludzie, którzy kończą edukację, w dużej mierze patrzą na te same czynniki: możliwości rozwoju, wynagrodzenie, elastyczność godzin pracy oraz podejście pracodawcy do kariery pracownika. Często też z tego względu jako pierwszą lokalizację swojej pracy wybierają inne regiony – wydają się one być dla nich bardziej przyszłościowe.
Ta sytuacja miewa jednak również pozytywne aspekty, ponieważ pokłosiem pracy w innym środowisku biznesowym jest często zmiana perspektywy i dostrzeżenie możliwości rozwoju we własnym regionie. Niekiedy zderzenie się z inną sytuacją rynkową pozwala na wdrożenie innowacyjnych dla naszego regionu rozwiązań.
Myślę, że nowym trendem, który może utrzymać młodych ludzi na Podlasiu, jest dynamiczny rozwój biznesów internetowych. Tylko w branży AGD w kanale sprzedaży e-commerce w pierwszym półroczu 2020 r. odnotowaliśmy wzrost liczby przesyłek o 77 proc. w porównaniu do ubiegłego roku. W ujęciu miesięcznym zauważamy natomiast korelację pomiędzy wybuchem pandemii COVID-19, a wzrostem zamówień e-commerce – największą liczbę przesyłek w tym roku kanale e-commerce zrealizowaliśmy w marcu i kwietniu. Jednak aby młodzi przedsiębiorcy mogli wykorzystać tę tendencję, konieczna jest elastyczność i wsparcie regionu wobec zmieniającej się rzeczywistości biznesowej.
Dziękuję za rozmowę.