Handlowy biznes zrobił salto i zaliczył skok w nieznane. Lokalni wytwórcy przed dużą szansą

Do marca tego roku prowadzenie i planowanie biznesu było w jakimś stopniu uporządkowane. Firmy prowadziły w miarę uporządkowane działania bieżące, realizowano plany strategiczne, opierano się na prognozach rynkowych. Otoczenie gospodarcze, w tym działania konkurencji i oczekiwania klientów, były w znacznym stopniu przewidywalne.

Od marca podejście takie stało się przeszłością. Głęboka recesja gospodarcza stała się faktem, w wielu branżach firmy tracą możliwości dalszego działania, a sytuacja w otoczeniu gospodarczym stała nieprzewidywalna. Obecnie planowanie działalności biznesowej przypomina działanie zgodne z maksymą: „człowiek planuje, a Pan Bóg się śmieje”.

Wiadomo, że wszystko to stało się z winy niepozornego wirusa, a bardziej – ze względu na obawy przed skutkami jego podstępnego działania. Jednakże zamiast rozdzierać biznesowe szaty, warto skupić się na nowych formach i możliwościach aktywności w odmiennej rzeczywistości społecznej.

Te szanse wynikają z dynamicznie zmieniających się postaw i zachowań konsumentów, które przybierają formę nieodwracalnych trendów. W ciągu minionych kilku miesięcy miliony Polaków nabyło wirtualne umiejętności, których pozyskanie w normalnych warunkach zajęłoby kilka kolejnych lat. Chodzi tu o płatności kartami bezstykowymi, korzystanie z kas samoobsługowych, posługiwanie się wirtualnymi firmowymi aplikacjami, a przede wszystkim – boom w zakresie zakupów przez internet. Oprócz sanitarnego bezpieczeństwa, Polacy odkryli również „urok” tych zakupów pod względem wygody, bez wychodzenia z domu, z szybką dostawą, z możliwością bezproblemowego zwrotu.

Zauważalna jest ostrożność konsumentów w zakresie poruszania się w sferze społecznej. W efekcie frekwencja w galeriach jest około 20-30 procent niższa niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Jeszcze trudniejsze staje się położenie hipermarketów, które tracą klientów na rzecz sklepów położonych bliżej ich miejsca zamieszkania, w tym głównie dyskontów. Polacy odchodzą też od typowego w naszym kraju modelu częstych małych zakupów spożywczych, a z kolei wyraźnie zwiększyli wartość zakupowego koszyka.

W tych zmienionych handlowych uwarunkowaniach zauważa się również rosnącą racjonalność podejmowanych przez klientów decyzji. Nabywcy w Polsce coraz częściej kierują się uzasadnionymi potrzebami, a konsumpcjonizm polegający na niepohamowanym kupowaniu jest postawą wyraźnie w odwrocie. Coraz większa część naszych rodaków zaczyna dostrzegać, że zakupy i gromadzenie przedmiotów „szczęścia nie daje”.

Natomiast rosnąca liczba osób przykłada coraz większą wagę do jakości nabywanych produktów i usług. Rozwój świadomości i wiedzy konsumenckiej w dużym stopniu jest wynikiem dostępności źródeł informacji w sieci internetowej. Dotyczy to również promocji i reklamy internetowej, przy rosnącym znaczeniu mediów społecznościowych, blogerów, youtuberów i innych internetowych trendsetterów.

Takie zachowania konsumentów są poważnym zagrożeniem dla wielu dotychczasowych biznesów. Natomiast stanowią ogromną rynkową szansę dla przedsiębiorców, którzy potrafią elastycznie dostosować ofertę do nowych rozwijających się trendów. Z całą pewnością coraz bardziej zaawansowana aktywność w internecie jest nieodzowną podstawą aktualnych i przyszłych biznesowych działań.

Niezbędna staje się też indywidualizacja relacji z klientami i szersze informacje na temat własnej oferty. Formą owej racjonalizacji zakupów jest również rosnące zainteresowanie produktami rodzimego pochodzenia, w tym wyrobami pochodzącymi od lokalnych wytwórców. Słowem: w tych trudnych czasach nastąpi prawdziwy praktyczny egzamin biznesowej sprawności, kreatywności i elastyczności.

Andrzej Kondej (na zdjęciu) – doktor ekonomii, pracownik naukowo-dydaktyczny Instytutu Zarządzania na Uniwersytecie w Białymstoku, właściciel firmy Kondej Retail, doradca, analityk i badacz rynkowy

Komentarze