Ich dwie marki pną się w górę – Express House i Rint na fali rozwoju

Wynajem krótkoterminowy przeżywa obecnie swój rozkwit. To bardzo wygodna forma zapewnienia sobie lokum podczas wizyty służbowej, przyjazdu turystycznego czy też odwiedzin rodziny bądź znajomych. Kilkadziesiąt lokali proponuje firma Rint – nie tylko w Białymstoku, ale też w Lublinie. Swoją ofertą zamierza objąć cały kraj… Stworzyli ją czterej białostoczanie, założyciele biura nieruchomości Express House.

Przemysław Smalkowski, wraz ze wspólnikami – Krzysztofem Dąbrowskim, Markiem Szubzdą i Piotrem Kurzawą – stworzyli dwie znane już marki: Express House i Rint. Ta pierwsza sprzedała do tej pory nieruchomości za ponad ćwierć miliarda złotych, druga – pnie się do góry w segmencie wynajmu krótkoterminowego.

Rint działa na bardzo perspektywicznym rynku – mówi prezes Rint Przemysław Smalkowski. – Oferujemy mieszkania w standardzie hotelowym w dwóch miastach: Białymstoku i Lublinie. Rozrastamy się, chcemy być obecni w całym kraju. Dlatego też w 2018 dołączył do nas Jacek Dobiecki właściciel firm budowlanych, który swoim niemal 20-letnim doświadczeniem ma wesprzeć spółkę w dalszym rozwoju.

Plan jest śmiały, ale realny. Bo tego typu usługi zyskują na popularności. Główne zalety wynajmu mieszkania zamiast korzystania z hotelu to większa liczba pomieszczeń dla osób, które chcą być blisko siebie, a jednocześnie mieć przestrzeń do prywatności, a co za tym idzie – w efekcie niższa cena przy zachowaniu warunków lokalowych, jakie można spotkać w hotelach. W obiektach Rint klienci mogą poczuć się jak u siebie w domu i spędzić czas w komfortowych warunkach. Poza tym, na taki wynajem krótkoterminowy panuje po prostu moda. Ba, rozwija się on w najlepsze!

Tego typu mieszkania to również propozycja dla biznesu – osób, które przyjeżdżają na kilkutygodniowe kontrakty. Lokale znajdują się w centrach miast, tam gdzie toczy się życie biznesowe.

Obecnie Rint w swojej ofercie posiada blisko 60 mieszkań o standardzie hotelowym i powierzchni od 18 do ponad 80 mkw. Spółka zapewnia, że jest zainteresowana obsługą wynajmu krótkoterminowego na terenie całego kraju.

Bazując na swoim doświadczeniu, zbudowanym na grupie ponad 60 000 klientów, którzy skorzystali z naszej oferty, poszukujemy obiektów, gdzie lokale będą mogły być blisko siebie – tłumaczy Przemysław Smalkowski. Oczywiście wciąż rozwijamy naszą drugą markę – Express House Nieruchomości. Nasze oddziały mieszczą się w Białymstoku, Lublinie i Poznaniu.

Express House to biuro nieruchomości z tradycjami, działające prężnie już od ponad siedmiu lat. Do tej pory sprzedało nieruchomości o łącznej wartości przeszło 250 milionów złotych, obsługuje ponad 2400 klientów rocznie, co miesiąc ma ponad 120 nowych ofert – na chwilę obecną było ich już ponad 10 tysięcy.

Sprzedajemy o 30 proc. szybciej niż pokazują średnie dane NBP – podkreśla Przemysław Smalkowski.

I dodaje, że w Express House udało się stworzyć zgrany, fantastyczny zespół współpracowników. Ludziom podoba się panująca w biurze atmosfera, chcą tu przychodzić i realizować również swoje marzenia. To widać, bo doceniają to sami klienci. Ci przychodzą nie tyle do firmy, co do ludzi. Oczywiście ważny jest profesjonalizm – agenci są przeszkoleni, zarząd opracował autorski system szkoleniowy, podręcznik doradczy, ale niezwykle istotne jest przecież podejście – uśmiech, nastawienie i pozytywna energia.

Firma wyróżnia się tym, że proponuje jasną i przejrzystą ścieżkę kariery. Agent może zostać team leaderem, kierownikiem oddziału, a nawet partnerem biznesowym na warunkach zdecydowanie lepszych niż franczyza. Ponadto do współpracy zapraszane są również osoby, które w ograniczonym zakresie mogą poświęcić się życiu zawodowemu – np. matki opiekujące się dziećmi.

Przygotowaliśmy ofertę, która wkrótce będzie publiczna – zapowiadają przedstawiciele biura. – Zapraszamy do współpracy. Przeszkolimy, pomożemy w stawianiu pierwszych kroków, zapewnimy wszelkie niezbędne do pracy narzędzia i materiały.

Na zdjęciu głównym od lewej: Marek Szubzda, Jacek Dobiecki, Piotr Kurzawa, Krzysztof Dąbrowski, Przemysław Smalkowski.

Piotr Walczak

Komentarze