Już nie Taxify a Bolt. Aplikacja ledwie zaczęła działać w Białymstoku, a kierowcy od razu znaleźli się na celowniku

Twórcy tej europejskiej platformy do zamawiania pojazdu określają ją jako rewolucję na rynku usług transportowych. Do niedawna nosiła nazwę Taxify, a w dniu kiedy trafiła do Białegostoku – 7 marca 2019 r., zmieniła nazwę na Bolt, prezentując jednocześnie nowe logo. Dzięki zmianie identyfikacja wizualna marki ma być zgodna z szerszą wizją platformy transportowej, której oferta rozrosła się w ciągu ponad pięciu lat istnienia od aplikacji do zamawiania przejazdu samochodem, przez możliwość zamówienia motoroweru, aż do platformy współdzielenia elektrycznych hulajnóg.

Marka wciąż poszukuje kierowców, chcących nawiązać współpracę. Muszą oni m.in. prowadzić własną działalność gospodarczą. Pytanie, czy znajdzie się wielu chętnych, ponieważ już kilka dni po ruszeniu Bolta w Białymstoku, rozpoczęły się kontrole przewoźników, a zapowiadane są kolejne. I choć chodzi o działania mające na celu przestrzeganie prawa, to jednak mogą one zniechęcić potencjalnych kandydatów. Co więcej, otrzymaliśmy też sygnały, że nieprzychylnym okiem na platformę Bolt patrzy też część środowiska taksówkarzy. Znane są choćby przykłady protestów w innych miastach wymierzonych przeciwko Uberowi. Ten nie zawitał jeszcze do Białegostoku, ale pojawiają się głosy, że może być to tylko kwestią czasu. W ostatnim czasie słychać o możliwości nie zaostrzenia przepisów, a wręcz liberalizacji na rynku przewozów osobowych, co otworzyłoby drogę wielu nowym podmiotom do wejścia w tego typu działalność, na pewno zwiększając konkurencyjność, ale i powodując wzrost niepokoju korporacji taksówkarskich.

Pięć lat temu misją Taxify było sprawienie, że transport w miastach będzie bardziej komfortowy i tańszy. Naszą pierwszą usługą w Estonii była aplikacja do zamawiania przejazdów taksówkami, która miała gromadzić wszystkie lokalne taksówki na jednej platformie. To rozwiązanie dało firmie jej pierwotną nazwę. Poczyniliśmy ogromny postęp we wprowadzaniu naszej wizji, jednak zaczęliśmy również wychodzić poza nazwę naszej marki. Biorąc pod uwagę ambicję do rozwiązywania problemów transportowych na szerszą skalę, chcemy, aby nazwa naszej marki odzwierciedlała jej przyszłość, a nie przeszłość. Nowa nazwa, Bolt, oznacza szybkość i łatwe przemieszczanie się – dokładnie takie powinno być poruszanie się po mieście, czy to samochodem, czy hulajnogą, czy podczas korzystania z transportu publicznego. Bolt oznacza w języku angielskim piorun, co podkreśla również nasze przekonanie o tym, że przyszłość transportu będzie elektryczna – powiedział Markus Villig, założyciel i CEO firmy Bolt.

Wywodząca się z Estonii marka technologiczna działa w ponad 30 krajach na całym świecie, w których obsługuje już ponad 25 milionów pasażerów. Jako pierwsza na świecie udostępniła możliwość zarówno zamawiania przejazdu, jak i wypożyczania hulajnóg, w jednej aplikacji. Obecnie trwają prace nad rozszerzeniem usługi współdzielenia elektrycznych hulajnóg w kolejnych miastach.

W Polsce aplikacja jest dostępna od 2016 roku. W ciągu ostatnich 12 miesięcy nastąpił jej szybki rozwój – Taxify pojawiło się w ośmiu nowych lokalizacjach. Obecnie z rozwiązania mogą już korzystać mieszkańcy Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Trójmiasta, Poznania, Aglomeracji Śląskiej, Łodzi, Lublina, Bydgoszczy, a od 7 marca 2019 r. – również Białegostoku.

Wśród różnych kategorii, w których można wybierać przejazd, na uwagę zasługuje kategoria „bez barier”, w której przejazd zamówić mogą osoby z niepełnosprawnością, podróżujące z psem przewodnikiem, czy seniorzy, a kierowcy są specjalnie przeszkoleni, aby móc pomagać pasażerom. Na razie jest ona obecna tylko w Warszawie, ale w nadchodzących miesiącach planowane jest również wprowadzenie takiego udogodnienia w innych miastach.

Nowa marka będzie wprowadzana stopniowo w ciągu najbliższych tygodni na światowych rynkach. Ikona aplikacji początkowo pozostanie niezmieniona, aby użytkownicy i kierowcy mogli bez problemu znaleźć ją na swoich smartfonach. Aplikacja zaktualizuje się automatycznie, zatem jej użytkownicy nie będą musieli podejmować żadnych działań.

Przedstawiciele platformy zapewniają, że Bolt pobiera najniższą na rynku prowizję od kierowców i oferuje przejazdy w niskich cenach – np. w Białymstoku z osiedla Bacieczki na Rynek Kościuszki można dojechać płacąc ok. 10 zł. Po starcie usługi w Białymstoku, na mieszkańców miasta czekają promocje – mogą oni mogli oszczędzić do 50 proc. ceny za przejazd. Dla kierowców również przewidziano bonusy, dzięki którym jeżdżąc zaledwie 10 godzin, mogą zarobić do 500 zł.

Platforma stale poszukuje kierowców do współpracy. Aby móc świadczyć usługi zamawiane przez aplikację, kierowca musi przedstawić komplet swoich dokumentów wraz z zaświadczeniem o niekaralności. Auto do przewożenia pasażerów musi być obowiązkowo 5-drzwiowe, utrzymane w bardzo dobrym stanie technicznym i wizualnym. W celu cotygodniowego rozliczenia, kierowcy muszą posiadać własną działalność gospodarczą bądź współpracować z licencjonowanymi partnerami flotowymi.

Białostoccy kierowcy praktycznie od samego początku znaleźli się na celowniku służb. Jak podaje Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego w Białymstoku, podjęte zostały działania zmierzające do sprawdzenia, czy podczas wykonywania transportu przewożący przestrzegają obowiązujących przepisów.

Do wspólnych kontroli inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego i funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej w stolicy województwa podlaskiego przystąpili 14 marca 2019 r. Sprawdzeniu poddano dwa samochody. Okazało się, że kierowcy osobówek oferowali przewóz osób, mimo że nie mieli wymaganej licencji oraz stosownych orzeczeń lekarskich i psychologicznych. Użyte do realizacji usługi przewozowej pojazdy nie spełniały wymaganego przepisami kryterium konstrukcyjnego, z czego w jednym przypadku upłynął termin ważności badań technicznych. Wobec nieuczciwych przewoźników wszczęto postępowania administracyjne. Każdemu z nich grozi kara pieniężna w wysokości 14 tysięcy złotych.

Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego w Białymstoku przypomina, że wykonywanie działalności gospodarczej, polegającej na transporcie drogowym osób, może być świadczone w oparciu o przepisy ustawy o transporcie drogowym.

W komunikacie WITD można przeczytać, że podmioty, które nie posiadają licencji taksówkowej, powinny wykonywać krajowy transport okazjonalny na podstawie odpowiedniej licencji na przewóz osób. Licencji takiej nie można odstępować osobom trzecim ani przenosić uprawnień z niej wynikających na osobę trzecią. Dodatkowo, realizowanie przewozów samochodem osobowym podlega ograniczeniom wynikającym z art.18 ust.4b pkt 2 ustawy o transporcie drogowym. Dopuszcza się przewóz okazjonalny samochodami osobowymi prowadzonymi przez przedsiębiorcę świadczącego usługi przewozowe albo zatrudnionego przez niego kierowcę, na podstawie umowy zawartej w formie pisemnej w lokalu przedsiębiorstwa oraz przy zachowaniu reguł związanych z opłatą.

Inspektorzy zapowiadają, że z uwagi na wyniki kontroli będą prowadzone dalsze działania ukierunkowane na eliminowanie z rynku transportowego przewoźników świadczących usługi niezgodnie z przepisami prawa.

Piotr Walczak, na podst. mat. pras. i inf. WITD, fot. pixabay.com

Komentarze