Karol Rutkowski: Last Christmas, I gave you my car…

Panie i panowie, wjeżdżamy na ostatnią prostą przed Bożym Narodzeniem 2018! Już niebawem zasiądziemy przy suto zastawionych karpiami i butelkami Coca-Coli stołach, podzielimy się opłatkiem i staropolskim zwyczajem zaczniemy narzekać, jak to szybko czas mija. Zanim to nastąpi, będziemy tratować się w kolejkach, wykłócać na parkingach i wydzwaniać do firm kurierskich. Ot, cała Magia Świąt.

Więcej tego szykowania niż świąt

Pamiętasz czasy dzieciństwa? Ja doskonale. Jedno z najbardziej wyraźnych wspomnień pośród kalejdoskopu obrazów wiąże się bezpośrednio z Bożym Narodzeniem. Pomijam kwestie wizyty mikołaja, na którego czekają wszystkie dzieciaki. Skupmy się na tym niesamowitym klimacie.

Wszędzie było czuć, że nadchodzi wyjątkowy czas. W każdym z nas siedział kiedyś mały idealista. Niestety z biegiem lat dowiedziałem się, że dziadek w czerwonym kubraczku to marketingowy twór Coca-Coli, a Duch Świąt zaginął w akcji. W kartonach zostały jedynie moje pierwsze resoraki z kolekcji Matchbox i Siku.

No i gdzie ten Duch? Czy to wina tego, że dorosłem? Bzdura! Facet nie dorasta. Facet zmienia zabawki na większe.

Prawda jest taka, że sami owego Ducha Świąt wymieniamy na konsumpcyjnego chochlika.

Prezenty, choinka, ryba po grecku, flaszka ze szwagrem i dyskusje o tym, że dziś ta niemiecka motoryzacja już nie taka jak kiedyś. Ewentualnie wujkowie powspominają kolejki po karpia za komuny. Babcie zaczną wypytywać o prawnuki. Ciocie o ślub. Stryjek zapyta, ile pali te 3-cylindrowe auto i dlaczego wybierasz mieszkanie w bloku, a nie szeregówkę. Weź tu nie kochaj świąt!

Życzę ci, aby…

Kilka dni temu kolega podrzucał swoje pociechy do szkoły. Na ulicach śnieg, wszędzie ozdoby świąteczne, w radio Last Christmas. Z tyłu dzieciaki, którym jeszcze nikt nie wybił z głowy przekonania o magii pierwszej gwiazdki. Dzień zapowiadał się znakomicie. Przynajmniej do momentu zaparkowania pod szkołą. Wszystko za sprawą pana, który miejsce dla niepełnosprawnych potraktował jak prywatny podjazd. Na grzeczną uwagę, że mógł postawić auto obok, bo przestrzeni jest pod dostatkiem, owy pan posłał mojemu koledze serdeczną wiązkę słów uważanych powszechnie za obelżywe. Gróźb karalnych też nie zabrakło. Czarny charakter tej historii jeszcze nie wie, że pod choinkę dostanie mandat. A wystarczyło zwykłe: „przepraszam, już uciekam”. Pokora jest czymś, czego nam wszystkim brakuje. Niebawem możemy się o niedoborze tej cnoty dotkliwie przekonać. Szczególnie narażeni są zmotoryzowani.

Nie wierzysz? Od ostatniego weekendu przedświątecznego dzielą nas godziny. W sobotę i niedzielę temperatura na terenie centrów handlowych, bazarów i w kolejkach do kas dyskontów osiągnie stopień wrzenia. Na parkingach wcale nie będzie lepiej. W walce o miejsce parkingowe nie ma dżentelmeńskich reguł. Slalom pomiędzy wypełnionymi po brzegi wózkami na zakupy okaże się zapewne dodatkowym testem zręcznościowym dla setek kierowców. Oczywiście wszystko odbędzie się przy akompaniamencie hitu grupy Wham!, szlagierów Skaldów czy Czerwonych Gitar i soczystej dawce naszych ulubionych zwrotów (nie)grzecznościowych.
Czekam, aż Smarzowski weźmie to na warsztat! Co tam „Wesele” czy „Kler”. „Wigilia” to coś, na co widzowie czekają! Wracając jednak na ziemię… A może da się inaczej?

Janusz nie pij. Tobie już wystarczy

Śnieg przed świętami to od kilku lat niezbyt częsty widok. Choć powszechnie znana prawda jest taka, że nieważne, kiedy biały puch okryje ulice – drogowcy i tak będą zaskoczeni. Delikatny płaszczyk zimy, który okrył miasto kilka dni temu sprawił, że wspomniany Duch Świąt ponownie pojawił się na radarach, a wraz z nim nadzieja, że coś się zmieni.

Tak naprawdę tylko od nas zależy, jakie będą nadchodzące dni. Możemy je zmienić w męczącą gonitwę za rodzinną tradycją. Możemy też sprawić, że będzie to świetny czas spędzony w gronie najbliższych i przyjaciół.

Zatrzymaj się na chwilę i weź głęboki oddech. Zdejmij nogę z gazu, jeśli nie chcesz spędzić świąt w taksówce. Pamiętaj, że ewentualne wizyty na SOR mogą ciągnąć się godzinami. Skutki braku pokory w trudnych warunkach w pierwszej kolejności najboleśniej odczuwa człowiek. Tuż za nim uplasował się lakier i wszystkie części, których wymiana kosztuje fortunę. Wymień płyn do spryskiwaczy na zimowy i zapnij pasy. Już? Zrobione?

To teraz zastanów się, czy chcesz być żywym odpowiednikiem postaci skąpca Scrooga z „Opowieści Wigilijnej” Charlesa Dickensa.

Kiedy widzisz wyłączoną sygnalizację na wielkim skrzyżowaniu pod galerią, ustąp pierwszeństwa włączającym się do ruchu. Nie szarżuj przez parkingi podskakując na „leżących policjantach” niczym Zorro w siodle. Gdy ktoś cię strąbi, odpowiedz mu soczystym uśmiechem.

Kiedy już nadejdzie dzień Wigilii, odpuść dyskusję na temat eksploatacji diesli i hegemonii Passata B5. Brat stryjeczny ojca i tak nie zmieni zdania, że przy 200 000 km przebiegu 1.9 TDI dopiero się dotarło.

Denerwowanie się to zemsta na własnym zdrowiu za głupotę innych. A jeśli już musisz odreagować złość, to pamiętaj, że posypana śniegiem nawierzchnia Toru Wschodzący Białystok to doskonałe miejsce do pozbycia się negatywnej energii.

Spróbuj spędzić te święta inaczej, ze spokojem. W końcu to twój czas.

Karol Rutkowski

Komentarze