Sexy zaczyna się w głowie. Białostoczanka doradza Polkom jak poczuć się seksowną

karolina

Karolina Cwalina pokazuje innym, jak odnaleźć w sobie ukryty potencjał.

Każda zmiana, którą chcemy wprowadzić w naszym życiu, zaczyna się w naszej głowie – twierdzi Karolina Cwalina. – Staram się swoim przykładem udowadniać kobietom, że są piękne i silne. Potrafią dużo więcej dobrego zrobić dla siebie, niż im się wydaje – dodaje.

Karolina Cwalina pokonała chorobę i nadwagę. Schudła 60 kilogramów. Udało się jej tego dokonać ciężką i wytrwałą pracą nad sobą. Tamta przemiana zapoczątkowała największą przygodę jej życia – „Sexy zaczyna się w głowie” i „Sukces zaczyna się w głowie”. Dwa autorskie programy coachingowe, które prowadzi dla swoich klientów.

Karolina Cwalina przed przemianą, fot. archiwum prywatne
Karolina Cwalina ważyła tutaj ok. 117 kg, zdjęcie zrobione przed przemianą, fot. archiwum prywatne

Pani Karolino, jak zbudować wiarę w siebie i poczuć się sexy?

Kobiety mało o sobie wiedzą. Samoświadomość jest pierwszym krokiem do tego, by poczuć się lepiej. Warto wziąć kartkę i zapisać na niej kilka obserwacji: co sprawia mi radość? za co doceniam siebie? co lubią we mnie inni? Dopiero wtedy, gdy kobieta pozna dobrze samą siebie, będzie mogła wyruszyć w drogę do poczucia własnej wartości. Tę wartość budujemy czasem latami, ciężką pracą. Jest to jednak najważniejsze zadanie dla nas. Bez odrobienia tej pracy domowej nie rozwiniemy się i nie pokochamy siebie. Staram się pokazywać na różnych spotkaniach, a także podczas moich sesji coachingowych, że każda kobieta może się stać lepszą wersją samej siebie.

Karolina Cwalina - pełna energii i poczucia humoru, fot. Sexy zaczyna się w głowie
Karolina Cwalina – pełna energii i poczucia humoru, fot. Sexy zaczyna się w głowie

„Sexy zaczyna się w głowie” to Pani autorski pomysł. Gdzie tkwi błąd w naszym myśleniu?

Wielkim błędem kobiet jest tkwienie w martwym punkcie. Narasta w nas frustracja, chcemy zmiany, a nie robimy nic, by tej zmiany dokonać. Ja też wiele lat zmagałam się z takim stanem. Gdy poznałam coaching, zrozumiałam, że nie warto marnować czasu i trzeba zacząć pracować nad sobą. Pozbyłam się kompleksów. Zaczęłam doceniać swoje wnętrze. Wydostałam się z toksycznej relacji. Potem przyszła siła do zmiany wizerunku. W końcu znalazłam swoją drogę i konsekwentnie nią podążam. Chcę pokazywać kobietom, że każda z nas może dokonać pozytywnych zmian w swoim życiu.

Dlaczego po radę warto iść do… coacha?

Nie każdy pójdzie z problemem do psychologa. Gdy chcemy w życiu zmian, obojętnie, czy zawodowych, czy prywatnych, możemy skorzystać z coachingu. Coaching polega na tym, żeby wesprzeć klienta w jego drodze do osiągnięcia celu. Celem może być odpowiedź jak dokonać zmiany. Coach pomaga uporządkować pewne obszary myślenia. Dobry coach nigdy nie pozwala sobie na to, żeby zrobić pracę za klienta, dać gotowe rozwiązania. Ja nigdy sobie na to nie pozwalam. Jeśli przychodzimy do coacha, to po to, aby ciężko pracować nad samym sobą.

Karolina Cwalina z Mateuszem Grzesiakiem, Adą Fijał, fot. Sexy zaczyna się w głowie
Karolina Cwalina z Mateuszem Grzesiakiem, Adą Fijał, fot. Sexy zaczyna się w głowie

Karolina Cwalina, z pochodzenia białostoczanka, otworzyła jedyną szkołę coachingu na Podlasiu – Akademię Coachingu przy Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania w Białymstoku. Od 2011 roku prowadzi indywidualne sesje coachingowe, szkolenia dla firm, warsztaty. W mediach pojawia się jako coach-ekspert. Występuje na eventach poświęconych rozwojowi osobistemu. Jako coach doradza w zarządzaniu czasem, organizacją, uczy motywacji, diagnozuje kompetencje pracowników. Wszystkich swoich klientów uczy wytrwałości. Twierdzi i udowadnia innym, że wszystko zaczyna się w głowie. Kiedyś zmotywowała siebie. Dzisiaj motywuje innych.

Karolina jest osobą bardzo aktywną. Jej pozytywna energia udziela się kobietom, które miały możliwość poznać ją i z nią współpracować. Wykorzystuje wiele kanałów dotarcia do kobiet, którym chce pomóc. Jednym z nich jest jej kanał na YouTube, w którym od niedawna pojawiają się jej porady. Obejrzyjcie ją „na żywo”.

 

Komentarze