Kolejna firma postawiła ule w mieście. Bo pszczoły są dla nas niezwykle ważne

Troska o zagrożone gatunki to z pewnością jeden z przejawów dbania o środowisko. Do grupy wymagającej wyjątkowej opieki zaliczają się m.in. pszczoły, których populacja maleje, a mają one istotny wpływ zarówno na funkcjonowanie ekosystemu, jak i uprawę warzyw oraz owoców. Problem ten dostrzega marka Bee.pl działająca pod parasolem białostockiej spółki Glosel. Z okazji 3. urodzin sklep internetowy Bee.pl stworzył komfortowe warunki życia dla zapylaczy w Białymstoku i jego okolicach. O podobnych inicjatywach innych przedsiębiorstw też pisaliśmy – w lipcu spółka Masterpless zakomunikowała, że na znajdującej się na jej łące terenie, stanęło sześć uli. Domy dla pszczół znajdują się również na dachu jednego z wydziałów największej podlaskiej uczelni.

Odpowiedzialność za ochronę środowiska spoczywa na nas wszystkich, a działania proekologiczne coraz częściej podejmują nie tylko międzynarodowe korporacje, ale też lokalne przedsiębiorstwa. W Białymstoku na otoczenie naturalne zwróciła spółka Glosel, właściciel takich marek, jak Tania Książka i wspomniany wyżej sklep internetowy. Firma wdraża rozwiązania w duchu less waste i propaguje ekologię w życiu codziennym. Co więcej w sierpniu, z okazji 3. urodzin Bee.pl, podejmowane są aktywności wspierające populację pszczół w regionie Podlasia.

– W dobie zmian klimatycznych i coraz większego zanieczyszczenia środowiska na przedsiębiorcach spoczywa obowiązek wprowadzania proekologicznych rozwiązań. Tylko dzięki nim jesteśmy w stanie zmniejszyć negatywny wpływ prowadzenia biznesu na naszą planetę. Marki należące do Glosel opierają się na sprzedaży internetowej, dlatego robimy wszystko, aby zminimalizować ilość odpadów tworzonych w czasie pakowania przesyłek i wdrażamy przyjazne środowisku zamienniki plastiku. W sierpniu poszliśmy o krok dalej – w ramach świętowania urodzin Bee.pl podjęliśmy działania na rzecz ochrony pszczół na białostockich terenach – mówi Łukasz Kierus, prezes spółki Glosel.

Pszczoły są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania ekosystemu, ale wraz z rozwojem miast zmniejsza się liczba obszarów zielonych, na których zapylacze mogą znaleźć schronienie. Osiedlanie się owadów na terenach miejskich jest jednak możliwe dzięki tworzeniu pasiek na dachach budynków. Takie ule z powodzeniem funkcjonują już w Londynie, Paryżu czy Warszawie, a w sierpniu do grona tych miast dołączył również Białystok. Na dachu siedziby Glosel stanęły trzy ule.

– Populacja białostockich pszczół jest dla nas niezwykle ważna, stąd decyzja, że 3. urodziny sklepu staną się świętem pszczół. Postanowiliśmy stworzyć dla nich miejskie schronienie, tym samym wspierając zwiększenie populacji. W ulach mieszka aktualnie ok. 30-40 tys. pszczół rasy Krainka Prima, ale w sezonie dom znajdzie w nich nawet 70 tys. osobników. Pszczoły pochodzą z jednej z podlaskich pasiek, a opiekę nad nimi sprawuje zaprzyjaźniony pszczelarz. Pierwszy miód zbierzemy w przyszłym roku, nie będziemy go jednak sprzedawać. Planujemy obdarowywać nim naszych stałych klientów, kontrahentów czy gości biura, a część zbiorów być może przekażemy też na cele charytatywne. To nie koniec naszej przygody z pszczołami – na wiosnę zorganizujemy akcję budowania domków dla dzikich owadów zapylających – zapowiada Anna Wodzyńska-Szklanko, brand manager sklepu Bee.pl.

Działania marki na rzecz pszczół nie kończą się na budowie miejskich uli – o zapylacze zadbano także na terenach wiejskich. We wsi Radule, oddalonej o 30 kilometrów od Białegostoku, założono łąkę kwietną. Taka łąka to prawdziwy raj dla zapylaczy – dzięki niej mogą zdobywać niezbędne do przeżycia pożywienie.

– Pszczoły potrzebują pomocy nie tylko w mieście – również na obszarach wiejskich coraz częściej łąki zastępują trawniki, które nie tworzą tak korzystnych warunków do życia owadów. Warto podkreślić, że łąki kwietne to nie tylko źródło pożywienia dla pszczół, ale też miejsce schronienia i rozmnażania. Naszą łąkę wysialiśmy na powierzchni ok. 10 arów, ale można je tworzyć również w przydomowych ogródkach do czego wszystkich zachęcamy! – mówi Anna Wodzyńska-Szklanko.

– Działania, takie jak sianie łąk kwietnych, tworzenie uli i domków dla zapylaczy, ułatwiają pszczołom przeżycie w dynamicznie rozwijającym się świecie. Chcemy zainspirować inne firmy do brania odpowiedzialności za środowisko i podejmowania aktywności na jego rzecz. Nawet z pozoru niewielka pomoc znaczy bardzo dużo dla zagrożonej fauny i flory. Poszukiwanie ekologicznych rozwiązań oraz troska o naturę powinna stać się obowiązkiem i celem każdego świadomego przedsiębiorcy – dodaje prezes Glosel Łukasz Kierus.

W lipcu pisaliśmy, że sześć uli stanęło na miododajnej łączce, położonej na terenie Mastrepress SA w Podstrefie Białystok Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. W ten sposób firma, która opowiada się stosowaniem zasad zrównoważonego rozwoju, chce zwiększyć populację pożytecznych owadów. Lokalizacja zapewnia pszczołom łatwy dostęp także do okolicznych terenów zielonych, dzięki czemu będą mogły produkować miód, korzystając z naturalnych zasobów.

Przedstawiciele Mastrepress podkreślają, że to świetny pomysł, bo pszczoły w miastach są zdrowsze, produkują więcej miodu i – co więcej – jest on mniej zanieczyszczony niż na terenach rolniczych. Poza tym możliwość kontaktu z przyrodą przywiązuje pracowników do firmy i wpływa na poprawę ich samopoczucia. A sama firma postrzegana jest jako proekologiczna i odpowiedzialna za środowisko.

– Postanowiliśmy wykorzystać naszą nieużywaną zieloną przestrzeń, stawiając na niej ule i tworząc pierwszą w Suwalskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej pasiekę. Pszczoły odgrywają ogromną rolę w naszym ekosystemie i trzeba je wspierać. Nawet takie pojedyncze, pozytywne działania mogą w konsekwencji przynieść większy, odczuwalny przez środowisko efekt – stwierdza Dawid Korżyński z Masterpress.

Ule znajdują się też na dachu Wydziału Biologii Uniwersytetu w Białymstoku.

– Na dachu Wydziału Biologii ustawiliśmy pięć uli. Całkiem niedawno zostały zasiedlone. Miastu przybyło ok. 30 tysięcy mieszkańców, bo tyle pszczół jest w naszych ekologicznych ulach. One już pracują. Liczymy, że jeszcze w maju będziemy mieć pierwsze miodobranie – mówił właśnie w maju tego roku dr hab. Piotr Zieliński prof. UwB, dziekan Wydziału Biologii.

Red. PP, fot. pixabay.com

Komentarze