Komisja Europejska wspiera na Podlasiu nie tylko przedsiębiorstwa w kategorii start-up, ale też scale-up. Znasz to pojęcie?

Innowacje… wiele o nich słyszymy, wiele o nich mówimy… wszyscy ich pragną na swoim podwórku… bo rozwój, bo pieniądze, bo prestiż… niestety nie ma jednej i skutecznej recepty, jak je pobudzać i wzmagać ich występowanie. Można jednak zauważyć, że w ramach instytucji unijnych słowo „innowacje” zagościło na dobre. I dobrze!

Ostatnie raporty przygotowane przez Komisję Europejską, dotyczące innowacji w polskich MŚP nie napawają optymizmem, ale twierdzenie, iż w Unii Europejskiej pod tym względem jest źle byłoby nieuzasadnione. UE to zróżnicowany obszar, w którym (jak w USA) występują obszary bardzo innowacyjne i te, których gospodarki regionalne opierają się na tradycyjnych sektorach. Komisja Europejska słusznie zauważyła, iż innowacji w Europie powstaje wiele, firmy typu start-up odgrywają duże znaczenie dla dynamiki wzrostu gospodarek państw UE, ale ich trwałość na rynku, a także oddziaływanie na inne podmioty rynkowe nie jest tak duże jak by tego oczekiwano (porównując do Doliny Krzemowej w USA czy wpływu innowacji na np. gospodarkę Szwajcarii). Trudno jest europejskim start-upom rosnąć, tak by po kilku latach mogły odgrywać międzynarodowe znaczenie. Trzeba więc szukać przyczyn dużej liczby niepowodzeń i ograniczonej trwałości rynkowej innowacyjnych przedsiębiorstw.
W ramach grup przedsiębiorstw zaliczanych do kategorii start-up i scale-up (przedsiębiorstwa o niestandardowo wysokim potencjale wzrostu; zwiększające swoje obroty, zatrudnienie, sprzedaż, itd. o kilkadziesiąt, a nawet kilkaset procent rocznie) można zauważyć bardzo pozytywne trendy, np. generowanie ponadnormalnego wzrostu (niż średnia dla branży) czy wzrost (roczny) liczby nowych miejsc pracy (przedsiębiorstwa z tych dwóch kategorii odpowiadają za tworzenie ok. 70% nowych miejsc pracy). Komisja Europejska zaprezentowała podstawy do przygotowania wielowarstwowej strategii skierowanej na przedsiębiorstwa (komunikat: „Przyszli liderzy Europy: inicjatywa na rzecz przedsiębiorstw typu start-up i scale-up”), ponieważ można im pomóc, ułatwić funkcjonowanie tak, by wynoszone korzyści społeczno-gospodarcze były jak największe.

Co Komisja Europejska wie na temat start-apowców i ich problemów? Unijni urzędnicy bazują na danych statystycznych, porównują wyniki naszych przedsiębiorstw do światowej czołówki, jak również spotykają się z przedsiębiorcami bezpośrednio. I ten ostatni element zdaje się być kluczem do zrozumienia potrzeb przedsiębiorców.
Jeszcze bardziej cieszy zaangażowanie władz lokalnych i regionalnych w ten proces. Wdrażają one ok. 70% prawodawstwa unijnego i mają bezpośredni kontakt z przedsiębiorcami, również z tymi, którzy szukają nowych nisz, realizując kreatywne, innowacyjne pomysły na biznes. Taką możliwość należy wykorzystać. Jeszcze bardziej cieszy bezpośrednie zaangażowanie Białegostoku w ten proces. Nie jesteśmy bierni, a władze chcą słuchać przedsiębiorców. Dzięki aktywności w instytucjach europejskich mamy bezpośredni wpływ na kształtowanie prawa.

Należy zauważyć, że na początek – przygotowanie i rozwinięcie pomysłu, założenie przedsiębiorstwa, itp. – dostępne jest zróżnicowane wsparcie, zarówno finansowe jak i pozafinansowe. Natomiast problemem okazuje się utrzymanie działalności czy tempa wzrostu. Tutaj jest jeszcze wiele do zrobienia. Przedsiębiorcy w ramach dotychczasowych badań prowadzonych m.in. przez Komisję Europejską wskazywali na wysoki stopień skomplikowania prawa, niejasny system rozliczeń (w przypadku aktywności gospodarczej w innym państwie członkowskim niż rodzime) czy zbyt niskie wsparcie na etapie dalszego rozwoju.
Białostocki Park Naukowo-Technologiczny jest najlepszym przykładem właściwego wykorzystania możliwości, jakie dała nam Unia Europejska. Zbyt niski potencjał regionu (ze względu na znacznie niższe PKB per capita oraz wielkość absolutną) utrudniał jego rozwój. Obecne wspierany jest środkami europejskimi, które coraz częściej trafiają bezpośrednio do przedsiębiorców. I mamy już tego efekty zarówno wewnątrz takich instytucji jak BPN-T, jak i na uczelniach, gdzie coraz częściej pojawiają się pomysły i ich wdrożenia, a także w postaci coraz większego zainteresowania komercyjnego działalnością w obszarze wsparcia biznesu. To świadczy o dyfuzji innowacyjnego podejścia z BPN-T na Białystok, na Podlasie oraz o jego coraz lepszej widoczności w kraju i za granicą.

Ktoś powie: po co to wszystko? Po co nam te działania? Jedno jest pewne: nic nie robisz = nie masz nic; coś robisz = może coś z tego być. I bardzo dobrze, że w proces współtworzenia prawa, które ma ułatwić międzynarodową ekspansję, pomóc rozwijać pomysły i zwiększać masę przedsiębiorstwom zaangażował się Białystok. Na Podlasiu jest wielu młodych ludzi, którzy bardzo chcą i mogą przyczynić się do dalszego dynamicznego rozwoju. I należy im dać szansę. Dlatego warto słuchać, a wnioski przekazywać dalej, tak by Unia Europejska była taka, jakiej to my – obywatele – oczekujemy.

Komentarze