Czy Puszcza Białowieska jest zagrożona?

Kornik atakujący świerki w Puszczy Białowieskiej, fot. Marek Taradejna

„Leśnicy wycinają i niszczą bezcenną naturę” – takie relacje słyszymy na co dzień w mediach komentujących gospodarkę leśną w Puszczy Białowieskiej. Tymczasem kornik w ciągu ostatnich lat zasiedlił i doprowadził do zamarcia ponad 1 milion metrów sześciennych świerków.

Liczby dla wielu z nas niewiele mówią, nie rozumiemy o co cała ta burza. Czy faktycznie Puszcza jest wycinana? Postanowiliśmy zbadać, jaka jest wartość strat drewna świerkowego i potraktować Lasy Państwowe nie tylko jako instytucję chroniącą dobra natury, ale także stojącą na straży interesu publicznego. To przecież państwowa firma, która co roku dostarcza budżetowi państwa spore zyski, podobnie jak Orlen czy PGE. Tym artykułem oddajemy głos Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych.

Artykuł partnerski

Dane ukazujące bilans finansowy Lasów Państwowych pokazują, że operują one rokrocznie sumami na poziomie setek milionów złotych. Sektor leśno-drzewny wypracowuje ok. 2 proc. PKB Polski. W roku 2017 na sprzedaż Lasy Państwowe przeznaczą około 40 milionów sześciennych drewna. Polska jest na 10 miejscu wśród producentów i na 4 miejscu pod względem eksportu mebli na świecie.

Podlaskie lasy

Wróćmy na Podlasie. W Puszczy Białowieskiej od kilku lat masowo zamierają świerki zaatakowane przez kornika drukarza. Inwazja kornika jest nieporównywalnie większa niż ta, która zdarzała się przez ostatnie dziesięciolecia. Ponad milion drzew w trzech puszczańskich nadleśnictwach kornik już zaatakował. Czemu jest on taki groźny? Bo potrafi zniszczyć w ciągu miesiąca drzewo, które rosło w puszczy kilkadziesiąt lat. Korniki z jednego drzewa atakują kolejne trzydzieści. We wcześniejszych dekadach kornik podczas inwazji atakował drzewa osłabione, stare. Teraz niestety jego ofiarą padają także młode egzemplarze. Niektórzy twierdzą, że leśnicy ścinają drzewa w Puszczy Białowieskiej, by na nich zarobić. To nie prawda.

Na terenie Puszczy Białowieskiej mamy trzy niedochodowe nadleśnictwa – Białowieża, Hajnówka i Browsk – opowiada Andrzej Nowak, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku. – W Polsce funkcjonuje tzw. fundusz leśny, z którego są dofinansowywane puszczańskie nadleśnictwa. Zarzucanie leśnikom chęci zysku na zaatakowanych przez kornika ściętych drzewach jest nieprawdziwe. Patrząc na to z ekonomicznego punktu widzenia, Lasy Państwowe muszą przeznaczyć pieniądze na ścięcie części drzew zaatakowanych przez kornika i wywiezienie ich z lasu. Koszty, które poniosą co najwyżej się wyzerują, gdy je sprzedamy jako drewno o niskiej jakości. Ponadto trzeba tę powierzchnię odnowić, sadząc młode drzewka, potem je pielęgnować i chronić. To wszystko kosztuje.

Kornik w Puszczy Białowieskiej dziesiątkuje świerki, fot. Marek Taradejna
Kornik w Puszczy Białowieskiej dziesiątkuje świerki, fot. Marek Taradejna

Wycinka na ogromną skalę?

W Puszczy Białowieskiej zaatakowane drzewa obejmują ponad milion metrów sześciennych drewna, na obszarze 7 tysięcy hektarów. Średnie roczne pozyskanie drewna w Nadleśnictwie Białowieża do 2021 r. wynosi 18,8 tys. metrów sześciennych. To o połowę mniej niż zakładał plan pozyskania w poprzedniej dekadzie. Dla porównania, w przeciętnym pozapuszczańskim nadleśnictwie wycina się ponad 90 tys. metrów sześciennych drewna rocznie, czyli pięć razy więcej. Nawet kilka parków narodowych pozyskuje więcej drewna niż planowane jest w Nadleśnictwie Białowieża. Co ważne, na obszarze tym przyrośnie cztery razy więcej drewna, niż zostanie wycięte.

Drewno z zaatakowanych przez kornika świerków, które chcą usuwać leśnicy z lasów Białowieży, nie nadaje się do produkcji na przykład mebli. W większości drewno to może być przeznaczone na produkcję zrębków lub na opał. Metr sześcienny takiego drewna to kwota rzędu 120 zł. W sumie mówimy więc o około 22,5 mln zł w ciągu 10 lat. Trzeba jednak pamiętać, że Lasy Państwowe muszą przy tym ponieść koszty pracy ludzi i maszyn.

W ostatnich latach Lasy Państwowe dokładały do działalności trzech nadleśnictw puszczańskich kilkadziesiąt milionów złotych rocznie – tłumaczy Jarosław Krawczyk, rzecznik prasowy RDLP w Białymstoku. – Lasy Państwowe w ciągu roku sprzedają drewno o wartości 7,5 mld zł. Z tego 3,3 mld od razu trafia do budżetu państwa w postaci różnych podatków. Drewno z nadleśnictw w Puszczy Białowieskiej, względem drewna pozyskanego w nadleśnictwach – nazwijmy je dochodowych – to zaledwie promil zysków w działalności Lasów Państwowych. Porównajmy to do średniej krajowej. To tak jakby zarabiający 4515 zł Polak miał zarobić dodatkowe 2 zł.

O co walczą ekolodzy?

Ekolodzy walczą między innymi o to, by drzew w puszczy zaatakowanych kornikiem w ogóle nie ścinać. Jedni twierdzą, że Puszcza Białowieska to las pierwotny, drudzy, że las naturalny. Lasem pierwotnym puszcza nie jest, bo od wieków była kształtowana przez człowieka. Budowano w niej kolejki wąskotorowe i stosowano nasadzenia i wycinki drzew. Co do twierdzenia, że puszcza jest lasem naturalnym, sprawa jest również dyskusyjna. Las naturalny to taki, w który człowiek nie ingeruje, który regeneruje się sam i w którym występuje co najmniej pięć gatunków drzew. Jeśli byłby to samoregenerujący się las naturalny, co zrobić z tak silną inwazją kornika? Postulat ekologów, by cały teren puszczy stał się parkiem narodowym, doprowadziłby do tego, że wstęp do niej byłby utrudniony i należałoby za niego płacić.

Kornik siejący zniszczenie - świerk zaatakowany przez owada, fot. Sławomir Kowalczyk
Kornik siejący zniszczenie – świerk zaatakowany przez owada, fot. Sławomir Kowalczyk

Po co wywozić martwe świerki?

Jak twierdzą leśnicy odpowiedzialni za zrównoważoną gospodarkę leśną, świeżo zaatakowanych przez kornika drzew nie można pozostawić w puszczy dlatego, że kornik nadal by się rozprzestrzeniał. Owad ten w ciągu kilku lat może doprowadzić do wymarcia całych połaci lasu. Dodatkowo, większy dostęp światła do dna lasu, może powodować też pojawienie się bardzo ekspansywnych traw i innych chwastów, które uniemożliwiają odnowienie i stworzą zagrożenie pożarowe lasu. Martwe świerki zostają w lesie, by uległy naturalnemu rozkładowi – tłumaczy Andrzej Nowak, dyrektor RDLP w Białymstoku. – Suche świerki w pobliżu szosy Hajnówka – Białowieża są wycinane ze względów bezpieczeństwa. Jeśli nie zostaną obalone, będą zagrażały turystom, mieszkańcom, leśnikom. Suche świerki i łany traw stanowią ogromne zagrożenie pożarowe. Zauważają to osoby odwiedzające Puszczę Białowieską i lokalne władze samorządowe oraz Straż Pożarna.

Spustoszona Puszcza Białowieska z lotu ptaka, fot. Marek Taradejna
Spustoszona Puszcza Białowieska z lotu ptaka, fot. Marek Taradejna

Puszcza spustoszona

Puszcza Białowieska po polskiej stronie obejmuje ponad 60 tys. hektarów. Około 10 tys. ha jest na terenie Białowieskiego Parku Narodowego. Lasy Państwowe zarządzają ponad 50 tys. ha puszczy. Świerki zaatakowane przez kornika miały być wycinane na niecałych 7 tys. ha, czyli na 9 procentach całej powierzchni Puszczy Białowieskiej. Na terenie rezerwatu kornik drukarz także zrobił spustoszenie. Dlaczego?

W 2008 r. zmieniono ustawę o ochronie przyrody – tłumaczy dyrektor RDLP w Białymstoku. – Leśnicy od tamtej pory musieli otrzymywać pisemne zgody na wycinkę każdego zaatakowanego drzewa. Doszło do sytuacji, w których takie zgody od centrali otrzymywali na przykład z dwuletnim opóźnieniem. Po kilku latach w rezerwacie nie było kilku martwych świerków, ale 94 000.

Gradacja kornika zaczęła gwałtownie wzrastać od 2012 roku, gdy ograniczono cięcia na terenie Puszczy Białowieskiej. Od tamtej pory liczba zarażonych drzew rośnie na ogromną skalę. Wpływ na zwiększenie ilości kornika miały także czynniki atmosferyczne – brak ostrych zim i susza. Gdyby jednak zaatakowane drzewa były w porę wycięte i wywiezione, spowolniłoby to proces rozprzestrzeniania się owada. Na wykresie widać skalę z jaką wzrasta liczba zaatakowanych przez kornika świerków.

Wykres ukazuje, w jakim tempie rośnie liczba martwych świerków, fot. RDLP w Białymstoku
Wykres ukazuje, w jakim tempie rośnie liczba martwych świerków, fot. RDLP w Białymstoku

Każdy martwy świerk zaatakowany przez kornika to zagrożenie. Nie tylko dla leśników, zwierząt, ale także dla innych drzew. Stare sosny i dęby bez świerkowych koron nie będą już tak dobrze osłonięte od wiatru i słońca. Leśnicy chcieliby, by puszcza przetrwała dla następnych pokoleń. Puszcza żywa, ze starymi dębami, świerkami, lipami i klonami. Z całą gamą gatunków ptaków i innych puszczańskich zwierząt, które żyją tu od stuleci. Obowiązkiem leśników jest usunięcie zaatakowanych przez kornika świerków, odnowienie lasu, stworzenie lasu wielogatunkowego i wielowiekowego, który będzie gwarantował zachowanie różnorodności biologicznej Puszczy Białowieskiej dla dobra przyszłych pokoleń.

Komentarze