To oni co miesiąc przywożą świeże ryby do Białegostoku. Prosto z kutra

Katarzyna Smolińska i Wojciech Miedziński (na zdjęciu) są parą i planują wkrótce się pobrać. Ona prowadzi firmę Rybna Kraina, on jest kierowcą i pomaga jej w prowadzeniu biznesu, który jest zresztą ich wspólnym dzieckiem. Pochodzą z Kołobrzegu, ale od ponad roku praktycznie co miesiąc są w Białymstoku. Wpadli na genialny pomysł, jak dostarczanie wysokiej jakości ryb wędzonych i świeżych – prosto z Bałtyku. Białystok znalazł się na ich mapie tras i z miejsca stał się jedną z najlepszych lokalizacji w kraju. Za każdym razem mieszkańcy miasta kupują od nich łącznie po kilkaset kilogramów towaru. Pani Katarzyna chętnie zgodziła się na rozmowę.

Piotr Walczak, Przedsiębiorcze Podlasie: Firma z Kołobrzegu dostarcza od ponad roku ryby do Białegostoku. Skąd wzięła się koncepcja, aby spróbować właśnie z tym miastem?

Katarzyna Smolińska, właścicielka firmy Rybna Kraina: Zanim zaczęliśmy jeździć do Białegostoku, dość często bywaliśmy z dostawami w Ełku. Ponieważ jeździmy prawie po całej Polsce, uznaliśmy, że warto spróbować w stolicy województwa podlaskiego. I narodziła się myśl, aby zacząć zdobywać klientów także w Białymstoku. Stwierdziliśmy, że skoro mamy tak blisko, to można pojechać raz czy dwa, sprawdzić, czy będzie zainteresowanie. A ono już od pierwszej dostawy było bardzo duże…

I okazało się, że białostoczanie was pokochali. To dla was teraz ważny punkt na mapie Polski…

– Tak, białostoczanie bardzo dobrze nas przyjęli – nas i nasze ryby 🙂 Było sporo osób, które jak się o nas dowiedziały, nie wierzyły: bo jak to, świeże ryby tyle set kilometrów??? Ale spróbowali raz, drugi i trzeci. Teraz mamy już sporo stałych klientów, którzy zaopatrują się w ryby u nas co miesiąc oraz namawiają do zamówień swoich znajomych. W ten sposób co dostawę poszerza się grono naszych odbiorców.

Pomysł na dostawę ryb wędzonych i świeżych okazał się więc strzałem w dziesiątkę. Nie obawiała się pani, że będzie to jednak niewypał? W mieście mamy przecież sklepy rybne.

– Kto nie ryzykuje, ten się nie dowie, czy dany rynek przyjmie nasze produkty. Jesteśmy młodzi, lubimy to co robimy, dlatego warto próbować. Okazało się, że Białystok przyjął nas i nasze ryby bardzo pozytywnie i od razu w sporej ilości zamówień, już od pierwszej dostawy. Sklepy rybne… hmm… no tak. Są, ale kiedy te ryby tam dojechały, skąd i ile leżą? To już klient musi zdecydować, komu zaufa. Nam zaufano i bardzo się z tego cieszymy, ponieważ nasza praca jest ciężka, spędzamy w aucie wiele godzin podczas każdej dostawy – nie tylko do Białegostoku. Dowozimy przecież ryby do miast całej Polski. Jest to duże wyzwanie, aby rozplanować i wszystko dopiąć tak, aby każda miejscowość z kilkudziesięciu, które obsługujemy, mogła cieszyć się świeżymi rybkami przynajmniej raz w miesiącu.

Nasza praca daje nam dużo satysfakcji, kiedy klient dzwoni i chwali nasze ryby. Wtedy wiemy, że ona nie idzie na marne, że nocne wstawanie, patroszenie, przygotowywanie ryb, pakowanie sprawia radość innym. Dla nas to nie tylko praca, a przede wszystkim pasja. Kochamy to, co robimy.

Na pewno monitoruje pani tutejszy rynek. Wielkiej konkurencji w takiej formie, jaką proponuje Rybna Kraina, raczej tu nie macie, ale przecież może się pojawić.

– Zdrowa konkurencja to coś normalnego na rynku. Oczywiście jesteśmy na nią przygotowani. Takich firm jak nasza chyba nie ma. Ta działalność jest pracochłonna, trzeba się temu poświęcić w 101 procentach. Nawet gdyby znalazła się konkurencja, to konsumenci wybiorą sami. Zwrócą uwagę na jakość, którą się bronimy. Dlatego nie boimy się konkurencji.

Od dawna prowadzi pani biznes? Jakie są plany na rozwój firmy i dalszą ekspansję w naszym regionie?

– Firma działa od ponad trzech lat. Od samego początku była zaskoczeniem dla klientów, którzy nie dowierzali, że tak można… Że ryby świeże możliwe są do zdobycia nawet w najdalej oddalonym od morza zakątku kraju. Ciągle się rozwijamy, mamy plany na rozwój naszej firmy, ale szczegółów na razie nie zdradzę. Jesteśmy młodą firmą, pracujemy tylko we dwójkę, aby pilnować jakości, co utrudnia trochę rozbudowę przedsiębiorstwa. Niestety doba nie chce się wydłużyć. Na razie nie chciałabym mówić zbyt wiele, żeby nie zapeszać.

Hasło „prosto z kutra” powinniśmy traktować dosłownie?

– Tak, pozyskujemy ryby prosto od rybaka, bez pośredników. Mój tata ma swoją jednostkę połowową, więc mamy dostęp do świeżej ryby bez ograniczeń.

W ofercie posiadacie ryby świeże, wędzone, rozmaite przetwory. Co białostoczanie kupują najchętniej?

– Większość klientów kupuje świeże ryby. Króluje oczywiście dorsz, flądra, ale także szprotki świeże, które dostępne są w tej formie tylko w naszej firmie. Z wędzonych ryb ciągle dominuje makrela pod różnymi postaciami, ale widzimy, że sporo osób zamawia po trochu wszystkiego, aby sprawdzić, co będzie smakowało najlepiej. Mamy sporo ryb wędzonych, których nie ma dostępnych w sklepach. Przykłady? Proszę bardzo: makrela z posypką „ala pizza”, makrela wędzona na zimno, rolmopsy makrelowe i śledziowe wędzone. Reasumując: konsument może wybrać to, co będzie mu smakowało najbardziej.

Czy oprócz pracy, bywa pani na Podlasiu, ma ulubione miejsca?

– Niestety, brakuje mi i mojemu narzeczonemu czasu na podróże. „Ryba” – bo tak to trzeba określić – to bardzo wymagająca praca. Nie wybiera, czy jest zimno, czy ciepło, czy pada deszcz bądź śnieg, czy też świeci słońce, czy jest dzień, czy noc. Dosłownie jest tak: przypływają rybacy z morza i trzeba jechać, przerabiać, pakować i ruszać w drogę. Ale Białystok podoba nam się bardzo i być może jak znajdziemy „chwilkę”, to przyjedziemy pozwiedzać to miasto i okolice.

Proszę jeszcze powiedzieć zainteresowanym, gdzie i kiedy można was spotkać w Białymstoku.

– W Białymstoku jesteśmy raz w miesiącu, zawsze na początku każdego miesiąca. Zamówienia przyjmujemy do „pierwszego” każdego miesiąca za pośrednictwem strony internetowej firmy Rybna Kraina, gdzie też znajduje się numer telefonu, pod którym odpowiem na wszelkie pytania. Łatwo znaleźć nas w wyszukiwarce internetowej po wpisaniu nazwy firmy. Dostawy odbywają się między 6 a 12 każdego miesiąca. Zatrzymujemy się w dwóch miejscach, gdzie klient może odebrać swojego wcześniej złożone zamówienie: przy ulicy Legionowej – w miejscu dawnego marketu ABC, jak też oraz przy Jałbrzykowskiego – na parkingu nieopodal kościoła.

Dziękuję za rozmowę.

Komentarze