Mieszkańcy nie chcieli kurników, inwestor obchodzi się smakiem. Ferma drobiu w Kruszynianach nie powstanie?

Pomysł budowy dwóch kurników przemysłowych w Kruszynianach spotkał się z ogromnym sprzeciwem mieszkańców wsi znajdującej się w województwie podlaskim. Planowana inwestycja – według jej przeciwników – stanowiła duże zagrożenie dla naturalnego krajobrazu wsi Kruszyniany oraz spokojnego życia jej mieszkańców. Zaniepokojeni wizją zmian mieszkańcy przeprowadzili szereg protestów, które po wielu miesiącach przyczyniły się do zablokowania budowy ferm.

Ostatnie miesiące były dla Kruszynian trudnym czasem. Plan wybudowania w malowniczej, chętnie odwiedzanej przez turystów, wsi ferm przemysłowych drobiu miał zachwiać dotychczasową harmonię. Przyzwyczajeni do ciszy i spokoju mieszkańcy połączyli siły w walce przeciwko inwestycji, która miała zmienić ich życie. Powstanie ferm przeznaczonych na 800 tysięcy sztuk brojlerów nie tylko – zdaniem przeciwników – miałoby zaburzyć piękno krajobrazu, ale też przyczynić się do obniżenia wartości ziemi, spadku liczby turystów, a co za tym idzie – utratą pracy przez część mieszkańców wsi.

Jak przekonuje Ilona Rabizo z Koalicji Społecznej Stop Fermom Przemysłowym, przykład próby wybudowania potężnych ferm kurzych w Kruszynianach obrazuje problem, z jakim borykają się mieszkańcy wsi w Polsce.

Apetyt na zwiększanie hodowli rośnie i to pomimo, wydawać by się mogło przesycenia naszego kraju fermami przemysłowymi – stwierdza.

Przeciwko budowie ferm opowiedzieli się, między innymi, członkowie Stowarzyszenia Doliny Nietupy, właściciele gospodarstw agroturystycznych i lokalni rolnicy. Walory krajobrazowe stały się dla wielu z nich powodem do zamieszkania i podjęcia pracy w Kruszynianach. Mając na uwadze niebezpieczeństwo związane z wydobywaniem się z ferm oparów amoniaku i siarkowodoru oraz zanieczyszczeniem wód, mieszkańcy zwrócili się o pomoc do Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. Ich skargi zostały pozytywnie rozpatrzone.

Wsparcia udzieliło mieszkańcom Kruszynian także Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Białymstoku. Za jego przyczyną budowa ferm została wstrzymana.
Decyzja zapadła 2 czerwca 2020 r.

Powodem był brak rzetelnej oceny raportu inwestora przez gminę. Teren, na którym planowano inwestycję znajduje się bowiem na obszarze Natura 2000, a konsekwencje budowy ferm przyczyniłyby się do dewastacji środowiska przyrodniczego.

Sprawa dotycząca inwestycji nie została jeszcze zamknięta, jednak już dwukrotnie uchylona.

Ilona Rabizo stwierdza, że coraz więcej gmin i samorządów sprzeciwia się fermom przemysłowym, ponieważ chce innego rozwoju dla swojego regionu – w zrównoważony sposób, zapewniając różnorodność i ochronę lokalnych społeczności i środowiska naturalnego, a także rolnictwa nieprzemysłowego.

Kruszyniany to jedna z wielu polskich wsi, której dotyczy taki problem. Od 2012 roku mieszkańcy terenów wiejskich protestowali przeciwko rozbudowie i powstawaniu nowych ferm ponad 520 razy. Polska wciąż jest największym producentem drobiu na rynku europejskim.

Red. PP, fot. pixabay.com

Komentarze