New Public Management a usługi społeczne

Założenia New Public Management, czyli Nowego Zarządzania Publicznego, zostały wprowadzone po raz pierwszy w Wielkiej Brytanii na poziomie rządowym w 1979 roku, a następnie zaczęto wykorzystywać je w samorządach Irlandii, Szwecji (w tym duchu został napisany w 1991 roku Local Government Act) i Niemiec. Główną ideą tego kierunku administrowania, obficie czerpiącego z rozwiązań sektora prywatnego, jest zdecentralizowanie państwa i kierowanie się kryterium efektywności. Do stawianych każdej organizacji celów dostosowuje się mierniki, pilnując zarazem przejrzystości zarządzania. NPM wiąże się ze spłaszczaniem struktur, silniejszym delegowaniem zadań (outsourcing), profesjonalizacją działań i naciskiem na współpracę.

Nurt ten rywalizuje z zyskującym obecnie na popularności good governance, zakładającym usieciowienie zarządzania, budowanie porozumień społecznych, równość wszystkich podmiotów, lokalizm czy obranie jako celu wartości publicznych.

Te dwie koncepcje nie wykluczają się jednak wzajemnie – stanowią raczej swe uzupełnienie. Niestety, w Polsce żadnej z nich nie zastosowano. Ich wspólnym mianownikiem, kluczowym z punktu widzenia kontraktowania usług, jest respektowanie potrzeb końcowego odbiorcy (NPM) i nacisk na potrzeby społeczne (good governance). Tymczasem polski model samorządu terytorialnego utrudnia działania skierowane bezpośrednio do beneficjentów: JST nie mają swobody w zapewnianiu usług, gdyż są skrępowane obowiązkiem posiadania jednostki organizacyjnej do realizacji zadań. Wymóg jej posiadania utrwala też dominację perspektywy resortowej (szkoły mają wytyczne Ministerstwa Edukacji Narodowej i Karty Nauczyciela, a ośrodki pomocy społecznej – Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej), podraża koszty systemu i zwiększa biurokrację.

Ustawa o pomocy społecznej z 12 marca 2004 roku kładzie nadmierny akcent na struktury samorządu, przypisuje zadania do poszczególnych instytucji, nakazuje zatrudnianie określonych pracowników oraz ogranicza odpłatność za usługi. A przecież JST powinny usługę jedynie „zapewniać”, a nie „dostarczać” – sposób realizacji zadania powinien zależeć wyłącznie od danej wspólnoty. Obowiązki w dziedzinie pomocy społecznej można by wówczas delegować do organizacji pozarządowych (znany z NPM outsourcing), podmiotów prywatnych czy wykonywać przez jedną instytucję na potrzeby kilku gmin. W tym celu trzeba znieść obowiązek posiadania jednostek organizacyjnych, których jest ich w Polsce 59 tys., a każda obligatoryjnie zatrudnia głównego księgowego i kierownika, prowadząc do zbędnego mnożenia etatów oraz rozrostu sprawozdawczości (JST sporządzają 1,5 mln raportów rocznie).

W kierunku przyznania wspólnotom samodzielności organizatorskiej idzie nowelizacja ustawy samorządowej, przygotowana w 3013 roku przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, uchwalona przez Sejm 15 maja br. i przyjęta przez Senat 12 czerwca br. Zakłada ona powstanie Centrów Usług Wspólnych, czyli daje możliwość ulokowania funkcji administracyjnych z różnych instytucji w urzędzie gminy, wyodrębnienia nowej jednostki do obsługi wielu podmiotów bądź powierzenia tych zadań związkowi komunalnemu.

Krokiem dalej byłoby scalenie organizatorskie samorządu, który obecnie pełni jedynie funkcję swoistego „zszywacza” swoich jednostek organizacyjnych. Wspólnota powinna stać się jednym podmiotem gospodarczym, jednym płatnikiem składek , jednym pracodawcą i jednym podatnikiem VAT. Tę ostatnią kwestię podniósł już zresztą Naczelny Sąd Administracyjny, opowiadając się w wyroku z 24 czerwca 2013 r. za podmiotowością VAT całej gminy, a nie jej instytucji.

Autor: Agata Dąmbska, Forum Od-nowa, Warszawa

Komentarze