Nowe mieszkanie w Białymstoku. Kto najszybciej odłoży na nie ze swoich pensji?

Białystok - Rynek Kościuszki / Fot. arch.

W październiku br. mediana ceny metra kwadratowego nowego mieszkania w Białymstoku wynosiła 10 900 zł. To oznacza, że na zakup lokum o powierzchni 50 mkw. trzeba przygotować około 545 tys. zł. Czy to dużo? Aby odpowiedzieć na to pytanie, warto sprawdzić, na jakie wynagrodzenia mogą liczyć mieszkańcy województwa podlaskiego i jak szybko mogą odłożyć pieniądze na własne M. Eksperci portalu RynekPierwotny.pl postanowili to policzyć.

Dziewięć lat i siedem miesięcy oszczędzania

Mało kto może pozwolić sobie na zakup 50-metrowego mieszkania za gotówkę. Czy taką kwotę da się w ogóle zaoszczędzić? Z pewnością wymagałoby to nie lada wysiłku i dużej ilości czasu. Ile dokładnie? W przypadku mieszkańców Białegostoku dziewięciu lat i siedmiu miesięcy. I to pod warunkiem, że do skarbonki trafiłaby cała pensja, czyli miesięcznie 4 742 zł. Tyle wynosi w Białymstoku mediana zarobków netto (eksperci portalu RynekPierwotny.pl wyliczyli ją jako 73% mediany zarobków brutto, na podstawie danych GUS za maj 2024 r.).

– Rzecz jasna w praktyce oszczędzanie na mieszkanie trwałoby o wiele dłużej, bo nikt nie jest w stanie odkładać całego swojego wynagrodzenia. Poza tym nie wiadomo, jak w przyszłości będą rosły ceny mieszkań, a jak pensje – mówi Marek Wielgo, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

Jak wypada Białystok na tle innych miast?

Siła nabywcza kupujących na rynku mieszkaniowym jest w poszczególnych miastach mocno zróżnicowana. Z wyliczeń ekspertów portalu RynekPierwotny.pl wynika, że najkorzystniejszym stosunkiem cen mieszkań do zarobków charakteryzują się Opole, a także Gorzów Wielkopolski i Zielona Góra.

W Opolu na lokum o powierzchni 50 metrów kwadratowych w cenie 440 tys. zł (8,8 tys. zł/mkw.) trzeba pracować średnio 88 miesięcy, czyli ponad siedem lat. Z kolei w Gorzowie Wielkopolskim 91 miesięcy.

W Białymstoku natomiast 50-metrowe lokum z rynku pierwotnego stanowi równowartość 115 miesięcznych pensji netto.

Najsłabiej pod względem stosunku cen mieszkań do zarobków wypada Kraków. W stolicy Małopolski potrzeba aż 138 średnich pensji, aby uzbierać kwotę potrzebną do zakupu M.

Na mieszkanie najszybciej odłożą informatycy

Jakie grupy zawodowe najszybciej mogą uzbierać pieniądze potrzebne do zakupu mieszkania w Polsce? Aby odpowiedzieć na to pytanie, eksperci portalu RynekPierwotny.pl obliczyli liczbę przeciętnych (medianowych) pensji w wybranych częściach gospodarki potrzebnych do zakupu typowego nowego M o metrażu 50 mkw.

Z obliczeń wynika, że koszt zakupu modelowego „M” (550 000 zł) odpowiada 73 medianowym/przeciętnym wynagrodzeniom netto pracowników firm z branży „informacja i komunikacja” (m.in. informatyków oraz grafików komputerowych).

Względem pozostałych zatrudnionych nie mogą też narzekać pracownicy przedsiębiorstw finansowych i ubezpieczeniowych (m.in. pracownicy banków oraz ubezpieczycieli), bowiem 77 ich medianowych wynagrodzeń netto to cena nowego lokalu.

Na drugim końcu płacowego i mieszkaniowego rankingu znajdziemy pracowników zakwaterowania i gastronomii (m.in. kucharzy, kelnerów czy recepcjonistów w hotelach).

– Na zakup typowego lokalu od dewelopera trzeba aż 175 medianowych wynagrodzeń netto z tej branży. Zaskakująco słabo wypadają firmy budowlane (166 wynagrodzeń) – mówi Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

Red. PP

Komentarze