Piotr Grześ: Myjnie ręczne? Nikt już ich nie otwiera, teraz czas na detailing

Zmiany w przepisach podatkowych spowodowały, że w listopadzie i grudniu 2018 r. na samochody o wartości powyżej 150 tysięcy złotych zaczęły funkcjonować zapisy jak na malucha na początku lat 80. Niektóre salony, specjalizujące się głównie w sprzedaży marek premium, odnotowały rekordowe obroty. Na podlaskich ulicach co chwilę da się dostrzec jakąś kolejną motoryzacyjną perełkę, uchwyconą w obiektywie car spotterów, a rynek usług detailingowych kwitnie. O obowiązujące i przyszłe trendy w dziedzinie zaawansowanej kosmetyki samochodowej pytamy Piotra Grzesia, właściciela białostockiego studia Caroseria.

Trend #1

Już nie myjnia, a detailing.

Jeśli ktoś już otwiera myjnię, to jest to zazwyczaj myjnia automatyczna lub samoobsługowa. Nikt już nie inwestuje w tradycyjne myjnie ręczne – raczej otwiera detailing.

Zazwyczaj pasjonat dbania o własny samochód staje się po prostu przedsiębiorcą. Poleruje lakier, zabezpiecza go innymi środkami niż wosk na gorąco, czasami dodatkowo barwi skóry lub zajmuje się drobnymi naprawami tapicerki. Zaczyna zwykle od samochodów używanych.

Na kilku zintegrowanych usługach może sam zarobić zdecydowanie więcej niż prowadząc myjnię ręczną, uwzględniając obecne koszty utrzymania i pracy kilku osób. Do tego jednak potrzebna jest większa wiedza niż znajomość obsługi karchera i rozrobienia szamponu.

Trend #2

Konfigurator już nie wystarcza.

Coraz więcej osób traktuje swój samochód jak prawdziwą osobowość. Oprócz ogólnodostępnych salonowych pakietów stylizacyjnych, popularna staje się zmiana koloru w całości poprzez wrapping, czyli oklejanie specjalną folią. I nie są to całościowe zmiany z białego na szary lub niebieskiego na czarny.

Bardzo powoli, ale jednak, nasi klienci wybierają kolory mocno wyraziste, kameleony, mieniące się satyny, kolorowe chromy – takie, których nie ma w salonowym konfiguratorze.

W przypadku stylizacji tylko wybranych elementów, np. listew, totalnie odchodzi się od błyszczących, srebrnych chromów na rzecz matów i czerni – tzw. shadow line. Żegnamy też karbono podobne maski i dachy: jeśli karbon, to tylko ten prawdziwy na spoilerze, nakładkach na progach, a w autach typowo sportowych – na listwach i we wnętrzu.

Trend #3

Ekologiczne odchudzanie powłoki lakierniczej.

Lakiery samochodowe są coraz cieńsze, bardziej miękkie i mają stosunkowo mniej związków utwardzających lakier, takich jak np. metale ciężkie. To zdecydowanie bardziej ekologiczne na początku, jednak z naszych obserwacji wynika, że przekłada się to na ich szybsze zużycie, zmatowienia, blaknięcie i daje mniejsze możliwości polerowania lakieru z uwagi na jego małą grubość i większą tendencję do zarysowań.

Już prawie połowa klientów kupujących samochód z salonu jedzie bezpośrednio do studia detailingowego, w celu przedłużenia żywotności lakieru. Metody zabezpieczenia są różne – od standardowych typu woski, poprzez powłoki kwarcowe, mocniejsze ceramiczne oparte na tlenku krzemu lub najmocniejsze oparte na tlenku tytanu aż po folie ochronne.

Trend #4

Hybryda nie tylko w napędzie.

Właściciele nowych aut premium coraz częściej w celu zabezpieczenia lakieru wybierają w studiach detailingowych ochronę łączoną. Dotychczasowa ochrona samochodu powłoką ceramiczną zostaje często zastąpiona na przodzie bezbarwną folią ochronną. Elementy, takie jak maska, zderzak, lampy, lusterka stają się dzięki temu dodatkowo odporne na zarysowania i odpryski.

Folia ma zdolności samoregeneracyjne, ewentualne rysy od codziennego użytkowania znikają same pod wpływem temperatury – ciepłego powietrza czy wody. Folia ochronna jest jednak dużo droższa od ochrony ceramicznej, stąd trend hybrydowy – przód samochodu zabezpiecza się folią, a resztę elementów ochroną ceramiczną.

Ochrona całego samochodu folią pozostaje ciągle w mniejszości z uwagi na wysoką cenę samego materiału.

Trend #5

Pojawienie się lakierów nienaprawialnych.

W części samochodów. Są to zwykle kolory w tonacji czerwono – pomarańczowo – żółtej. Bazowy kolor lakieru pokrywany jest obecnie barwionym lakierem przezroczystym (dawniej bezbarwnym), wpadającym właśnie w pomarańcz lub czerwień. Nie trudno się domyślić, że każda próba spolerowania rysy pozostawi na takim lakierze trwały ślad.

W przypadku takich lakierów każde nawet najmniejsze uszkodzenie kwalifikuje się już tylko do lakierowania np. całego boku, a nie pojedynczego zarysowanego elementu. Jeśli takich lakierów będzie coraz więcej, rynek typowych usług detailingowych będzie malał na rzecz punktów zabezpieczania lakieru oferujących właśnie zaawansowaną ochronę w postaci folii i ceramiki.

Trend #6

Linie kosmetyków dla pasjonatów.

Dłubanie przy samochodzie w garażu rzadziej dotyczy już mechaniki, którą w dużej mierze zastąpiła już dawno elektronika, a częściej po prostu picowania własnego auta. Tę niszę odkryły firmy produkujące dotąd bardzo zaawansowane kosmetyki dla profesjonalnych studiów detailingowych.

Powstały specjalne linie kosmetyków skierowane do pasjonatów, przeznaczone do użytku domowego (garażowego), które można kupić w ilościach detalicznych w atrakcyjnych opakowaniach i z dokładnym opisem użycia. Część z nich oferuje zupełnie przyzwoitą jakość produktu. Są to m.in. fajnej klasy woski, quick detailery, odżywki do skór, płyny do usuwania kamienia, szampony, preparaty do mycia felg.

Trend #7

Wyższe szkoły detailingu.

Mimo że oficjalnie zawód detailera nie figuruje jeszcze w klasyfikacji zawodów i specjalności, na bycie zawodowym detailerem chętnych nie brakuje. Rynek szkoleń nabywania umiejętności polerowania lakieru, barwienia skór, profesjonalnego mycia i zabezpieczania lakieru cięgle rośnie – na niektóre można otrzymać nawet dofinansowanie.

Coraz popularniejsze stają się jednak oferty kilkugodzinnych szkoleń grupowych, w których stanowczo za mało jest praktyki. Polecam wybierać szkolenia indywidualne lub te w małych grupach – kilkudniowe i naciskiem na praktykę i bez ukrytego marketingu marki produktowej, jak środków chemicznych lub np. polerek.

Jeździsz mocno fioletowym, oklejonym BMW? To dość odważna zmiana z tradycyjnego grafitu.

Na polskich drogach dalej jest jednak głównie biało, szaro, czarno. A każdy samochód o wyrazistym kolorze przyciąga uwagę przechodniów. Większość samochodów, które trafiają do Caroserii prosto z salonów, to kolory zdecydowanie stonowane, takie które nie przeszkadzają w późniejszej odsprzedaży. Ta tendencja raczej się utrzyma.

 

Piotr Grześ: związany jest z autodetailingiem od 2009 roku, najpierw jako współwłaściciel studia franczyzowego S-Plus, a od 2015 jako właściciel marki własnej Caroseria Autodetailing Studio, wyłącznego aplikatora oryginalnych ochronnych powłok ceramicznych Ceramic Pro 9H na Podlasie, organizator pierwszego w Polsce Dnia Detailera, o ktorym pisaliśmy we wrześniu.

Więcej na www.caroseria.pl

 

Artykuł partnerski

Komentarze