Pośrednik w obrocie nieruchomościami to nie „sprzedawca adresów”, tylko fachowy partner w biznesie

O tym, że każdy zadowolony klient to sukces. O szukaniu nowych rozwiązań, stereotypach na temat pośredników w obrocie nieruchomościami i cierpliwości. Rozmowa z Dariuszem Sobolewskim, właścicielem firmy Nieruchomości Inwestycje.

W branży nieruchomości działa pan od dawna, ale w Białymstoku jest pan nowym graczem na rynku. Jak do tego doszło?

– To nie do końca tak. W branży nieruchomości działam blisko 25 lat, a kontakt z Białymstokiem mam od 1995 r. z racji moich wcześniejszych obowiązków zawodowych. Tutaj zdobywałem wykształcenie branżowe: w roku 2000 zapisałem się na kurs organizowany przez NOT, odbywałem praktyki zawodowe, a w 2001 r. zdałem egzamin i zdobyłem ówczesną licencję zawodową pośrednika w obrocie nieruchomościami. Mimo iż nie mieszkałem w Białymstoku, to wielokrotnie zajmowałem się białostockimi i podlaskimi nieruchomościami. Współpracowałem też z klientami z tego miasta, którzy posiadali nieruchomości na przykład na Mazurach, z którymi byłem i jestem związany.

Słowo „nowy” nie jest więc w mojej sytuacji odpowiednie, może bowiem kojarzyć się z nowicjuszem, którym nie jestem (śmiech). Powinniśmy raczej mówić o nowym rozdziale w mojej działalności, ściślej połączonym z Białymstokiem. Powstało nowe biuro, nawiązałem współpracę z innymi firmami z branży – pośrednikami, rzeczoznawcami, geodetami, architektami. Swoich dawnych klientów z Białegostoku mogę obsługiwać na miejscu. Nie ukrywam też, że decyzja o przenosinach była podyktowana sprawami osobistymi, ale to już zupełnie inna historia…

Mówi pan, że nie jest typowym pośrednikiem w obrocie nieruchomościami. Co więc wyróżnia pana firmę?

– A cóż to jest typowe pośrednictwo? Nasza trudna profesja często spotyka się z brakiem zrozumienia wśród naszych klientów, a może ściślej – naszych potencjalnych klientów. Zderzamy się ze stereotypami mającymi niewiele wspólnego z rzeczywistością.

Nie jesteśmy „sprzedawcami adresów” czy „pokazywaczami”, nasza praca opiera się na dokładnej diagnozie potrzeb klienta. Staramy się być bardzo elastyczni, podejmujemy duży wysiłek, by dopasować parametry naszej usługi i szczegółowe rozwiązania do jego wymagań. Bardzo ważne jest, aby dostrzegał on wartość w tym, co robimy. Większość naszych klientów po pierwszej współpracy nie wyobraża sobie już dalszej działalności na rynku nieruchomości bez naszego udziału. Chcemy, by nasza praca była kojarzona z usługami specjalistycznymi, doradczymi czy konsultingiem, bo taka w rzeczywistości jest.

Nasz klient jest naszym partnerem w biznesie. Tak go traktujemy i chcemy, aby tak się czuł.
W ostatnim czasie dużą popularność zdobywają wszelkie działalności związane z inwestycjami, w tym w nieruchomości. To również bardzo ważna gałąź naszej pracy. W większości zajmujemy się nieruchomościami gruntowymi. Pomagamy naszym partnerom przygotować je w taki sposób, by mogła być przedmiotem inwestycji innych uczestników rynku. Przygotowujemy i prowadzimy także własne projekty inwestycyjne.

Do kogo kieruje pan swoją ofertę?

Jesteśmy otwarci na współpracę z klientami, którzy chcą sprzedać swoją nieruchomość, a nie do końca wiedzą, jak do tego podejść, ponieważ mają np. nieuregulowane sprawy własnościowe. Dużą część naszej pracy zajmują kwestie związane z obrotem gruntami rolnymi, co szczególnie w obecnym czasie nie należy do spraw prostych.

Często wyręczamy klientów, którym zwyczajnie brakuje czasu na zajęcie się swoimi sprawami. Nie działamy jednak według z góry założonych schematów, poszukujemy nowych, ciekawych rozwiązań. Zajmujemy się określaniem możliwości i sposobów efektywnego wykorzystania nieruchomości. Zaletą współpracy z nami jest to, że każda sprawa, każdy inwestor, traktowani są indywidualnie.

Zdaję sobie sprawę, że brzmi to jak slogan, ale u nas naprawdę tak jest. Po pomoc w nieruchomościach zadzwoń 739 000 112 (śmiech)!
Z racji tego, iż wywodzę się z Mazur i tam też funkcjonuje jedna z moich firm, chciałbym nawiązywać współpracę z klientami zainteresowanymi zakupami na Mazurach albo tymi, którzy posiadają tam swoje nieruchomości – od teraz wszystkie sprawy możecie załatwić na miejscu, w Białymstoku.

Jaka jest pana filozofia prowadzenia biznesu?

Moją filozofię prowadzenia biznesu można ująć bardzo szeroko albo określić w krótkich punktach:

  • Lubię to, co robię
  • Pożyteczny biznes – przedsiębiorczość z chęcią niesienia pomocy
  • Skutecznie rozpoznaje i zaspokajam potrzeby klientów dążąc do pozytywnych zmian i korzyści
  • Świadczona przeze mnie usługa nie jest dla każdego
  • Biznes all inclusive
  • Doświadczenie i zaufanie podstawą współpracy
  • Marka to Ja – kluczowy w budowaniu każdego biznesu jest silny personal branding

Co uważa pan za swój sukces zawodowy?

– Sukces? Trudno to jednoznacznie określić. Sukces może być przecież mierzony różną miarą i występować na różnych płaszczyznach. Ale spróbuję. W codziennej pracy każdy zadowolony klient to sukces. I nieważne, z czym do mnie przyszedł – z małą sprawą czy z wielkim biznesem. Prawdopodobnie i jeden, i drugi przychodzi z majątkiem swojego życia. Staram się najlepiej jak potrafię, by im pomóc, ponieważ każda pozytywnie zamknięta sprawa to sukces.

Sukcesem jest orientować się w gąszczu obowiązujących i stale zmieniających się przepisów.

Sukces to blisko 30 lat działalności gospodarczej, a w branży nieruchomości blisko 25 lat. Za mną hossy i bessy rynkowe, które przetrwałem – to sukces! Jestem posiadaczem Złotej Odznaki Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości oraz Medalu XX-lecia PFRN – także sukces! To wynik mojej działalności na rzecz środowiska pośredników.
Sukcesem jest też fakt, iż cały czas mi się chce: nie boję się nowych wyzwań, szukam i wprowadzam do swojej pracy nowe rozwiązania np. technologiczne.

A jakie pan ma biznesowe plany na przyszłość, o ile oczywiście może pan coś zdradzić?

– Woody Allen kiedyś napisał: „Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość.” (śmiech)
Oczywiście, że je mam. I chociaż z doświadczenia wiem, że w naszej branży planowanie to bardzo karkołomna czynność, to rozpocząłem już realizację zamierzeń ściśle biznesowych. W tej kwestii na widoczne efekty niestety trzeba poczekać, bo inwestowanie w nieruchomości, a szczególnie w grunty, wymaga dużej cierpliwości.
Na najbliższą przyszłość natomiast mam plany związane z budowaniem contentu oraz marki wokół siebie i tego, co robię.

Chciałbym, by ludzie kojarzyli moje usługi ze mną, z moim brandem. Jeśli tak się dzieje, nie musisz potem niczego sprzedawać, ponieważ ludzie zaczynają sami przychodzić po usługę, którą oferujesz.

Oczywiście jest też praca nad budowaniem całej firmy i jej zespołu.
Realizacja powyższego wymaga oczywiście pracy, entuzjazmu i zaangażowania, ale tego mi nie brakuje. W innym przypadku nie mógłbym prowadzić biznesu przez tyle lat. Lubię to, co robię i każdego dnia cieszę się na myśl o tym, co przyniesie mi jutro.

 

 

 

Komentarze