W Sokółce albo w Mońkach. Ile kosztuje mieszkanie 40km od Białegostoku?

Mieszkanie do remontu, na obrzeżach miasta bądź położone tuż za nim – sposoby na tanie lokum są różne. A gdyby tak, zamiast szukać mieszkania w Białymstoku, rozejrzeć się za nim np. 40 kilometrów od stolicy Podlasia? Powinno być jeszcze taniej. Sprawdziliśmy o ile.

Hity cenowe

W porównaniu uwzględniamy 3 miasta powiatowe położone około 40 kilometrów od Białegostoku: Bielsk Podlaski, Mońki i Sokółkę. Do wszystkich dojedziemy samochodem – drogami krajowymi, bądź transportem publicznym. Korzystając z wyszukiwarki portalu poświęconego sprzedaży nieruchomości, bierzemy pod uwagę ceny mieszkań na rynku wtórnym.

Oto przykłady z Bielska Podlaskiego:

  • mieszkanie 4-pokojowe o powierzchni 59,6 m2, do remontu, cena 164 000 zł (2751 zł/m2)
  • mieszkanie 3-pokojowe w centrum, powierzchnia 48 m2, według sprzedającego stan dobry niewymagający remontu, cena 204 000 zł (4250 zł/m2).

W Mońkach ceny nie odbiegają znacząco od tych z Bielska:

  • mieszkanie 2-pokojowe o powierzchni 48,5 m2 , według sprzedającego nie wymaga remontu, cena 179 000 zł (3690 zł/m2),
  • mieszkanie 3-pokojowe, 57,3 m2 , dobrze wykończone, budynek z 2008 r. I piętro, cena 250 000 zł (4363 zł/m2).

I przykłady z Sokółki:

  • mieszkanie 3-pokojowe, 60,5 m2 , cena 179000 (2959 zł/m2 ),
  • mieszkanie 3-pokojowe, 49 m2 , „do zamieszkania”, cena 178000 (3633 zł/m2 ).

Ceny mieszkań w naszych trzech lokalizacjach wahają się od około 2700 zł do ponad 4000 zł za metr kwadratowy. Najtańsze zazwyczaj są do remontu. Wyboru nie mamy dużego, bo w przypadku każdego z miast wyników wyszukiwania na Otodom.pl dostajemy mniej niż 10. Dominują mieszkania 3 i 4-pokojowe w czteropiętrowych blokach.

Lokum w dobrym stanie, w nowszym budynku, takie, które nie będzie nam fundowało codziennych wędrówek po schodach na IV piętro, oznacza ceny ofertowe od około 3500 zł/m2.. A tych jest niewielki procent.

Różnica zwróci się po kilku latach

Według Morizon.pl średnia cena za metr kwadratowy w Białymstoku to 4516 zł (dane z marca 2017 r.). Jeśli rozejrzymy się za mieszkaniem w peryferyjnych dzielnicach, z niższym standardem wykończenia (ale ciągle nadające się do wprowadzenia), możemy liczyć na oferty około 4000 zł/m2. Czy zatem warto byłoby kupić mieszkanie w Sokółce, Mońkach bądź Bielsku Podlaskim i dojeżdżać do pracy w Białymstoku? Prosta kalkulacja pokazuje, że gdyby przyjąć różnicę tysiąca złotych w cenie za metr kwadratowy, daje nam to 50000 zł oszczędności na mieszkaniu 50-metrowym.

Istotny (choć niejedyny) wydatek to dojazdy do i z pracy. Ile zatem będą nas one kosztować? Przy obecnej cenie benzyny, stosunkowo ekonomicznym autem – około 5000 zł rocznie. Upraszczając, inwestycja w droższe mieszkanie w Białymstoku mogłaby zwrócić się po 10 latach.

Komentarze