Studio F – nowy klub z muzyką na żywo na Malmeda. Na scenie Anita Lipnicka (zdjęcia)

fot. Przemek Sejwa

Wyobraźcie sobie kameralne miejsce z minimalistycznym, trochę skandynawskim wystrojem. Po jednej stronie bar, po drugiej scena. Na scenie muzycy i gwiazda. Wszystko na żywo. Na wyciągnięcie ręki. Studio F to zupełnie nowa propozycja wśród białostockich „klubów ze sceną”.

Ostatni raz na dobrym koncercie byłem chyba… w kwietniu. Brodka, Podsiadło, Spoken Love – wszyscy na wielkiej scenie, całość bardzo festiwalowa, efekciarska. Impreza była w Poznaniu. Świetnie się bawiłem. Od tego momentu nieustannie planowałem wypad na coś „dużego”. W Polsce zagrali w tym czasie Maroon5, Rihanna,  Red Hot Chili Peppers, Elton John, Bryan Adams, The Prodigy, Lionel Richie, a nawet Sting. Jeśli ktoś chciał poczuć energię koncertowego „giganta”, miał w czym wybierać. Tymczasem kolejnym moim koncertem w tym roku było kameralne spotkanie z Anitą Lipnicką w ubiegły weekend. Powiem Wam, że w tej „niegigantycznej” formie, którą zaproponowało białostockie Studio F, koncert jest zupełnie nowym doświadczeniem. Nie tylko lepiej się go ogląda i słucha. Atmosfera jest tak bezpośrednia, że nawet wypowiadane ze sceny żarty artysty, smakują inaczej. Miałem wrażenie jakby Lipnicka cały czas ze mną rozmawiała, jakby śpiewała do mnie. Oczywiście mógłbym się teraz także pochwalić, że dwa razy obok mnie przeszła i raz musnęła moje ramię, a za drugim razem prawie (PRAWIE! ;)) plecy… ale tego nie uczynię, bo przecież nie zrobiło to na mnie naj-mniej-sze-go wrażenia… 😉 

Wnętrze Studio F fot. Facebook klubu
Wnętrze Studio F, fot. Marcin Kwiatkowki

Sam wystrój klubu nie przypomina wnętrza żadnego innego w mieście. Jestem przekonany, że wielu osobom spodobają się fotele podwieszane na suficie – bardzo wygodne i można się na nich przyjemnie pobujać. Charakterystyczny klimat nadają miejscu rozmieszczone w różnych punktach lokalu światła – ciepła zieleń, żółć, w innym chłodny niebieski. Nie czułem się tam anonimowy, zagubiony w wielkim tłumie ludzi. Co chwila ktoś z kimś się witał, do kogoś uśmiechał, z kimś rozmawiał. W tle muzyka na żywo, instrumenty, w dłoni drink… naprawdę przyjemnie. Mam zamiar tu wkrótce wrócić.

Wejście do Studia F znajduje się obok klubu M7 i Rossmana (nie rzuca się w oczy, choć nad drzwiami wisi neon). Więcej informacji o koncertach znajdziecie na ich Facebooku https://www.facebook.com/studiofkoncerty/

Wejście do klubu Studio F
Wejście do klubu Studio F, fot. Marcin Kwiatkowski
Trzeba przyznać, że Lipnicka dobrze się trzyma. Wygląda świetnie. fot. Przemek Sejwa
Trzeba przyznać, że Lipnicka dobrze się trzyma. Wygląda świetnie. fot. Przemek Sejwa
fot. Przemek Sejwa
fot. Przemek Sejwa
fot. Przemek Sejwa
fot. Przemek Sejwa
fot. Przemek Sejwa
fot. Przemek Sejwa
fot. Przemek Sejwa
fot. Przemek Sejwa
fot. Przemek Sejwa

Komentarze