Uczestnictwo w krótkim łańcuchu dostaw to szansa dla rolnika na zdobycie dodatkowe źródła dochodów

Zakupy w gospodarstwie: krótki łańcuch dostaw żywności oznacza jej kupowanie bezpośrednio u rolnika, w zależności od przypadku – w gospodarstwie lub na jarmarku. Dla konsumenta oznacza to możliwość poznania specyfiki produktu, sposobów jego wytwarzania, a także zyskania pewności, co do jego wysokiej jakości. Emilia Korolczuk prowadzi w podbiałostockim Zabłudowie gospodarstwo rolne specjalizujące się w produkcji serów kozich.

Poza produkcją kozich serów w gospodarstwie zajmuję się także hodowlą bydła mięsnego. Sprzedaję 9-miesięczne odsadki o wadze ok. 250 kg – opowiada rolniczka. – Dążyłam do tego, żeby gospodarstwo było jak najbardziej zróżnicowane. Jest więc drób, kaczki, gęsi, perliczki, indyki, konie. Wszystkiego po trochu. Dążyłam do tego, żeby moje gospodarstwo było takie jakie pamiętam z dzieciństwa.

Hodowane przez nią stado kóz rosło z roku na rok, dziś licząc 70 sztuk. Pozyskiwane od nich mleko młoda rolnicza przerabia na różnego rodzaju sery.

Jest to produkt deficytowy, poszukiwany przez rodziców dzieci alergików, przez osoby chore, oraz przez tych, którzy po prostu chcą się zdrowo odżywiać – mówi pani Emilia.

Trudno wyliczać wszystkie rodzaje serów, które nasza bohaterka produkuje, bo oferowany przez nią asortyment jest bardzo zróżnicowany: od najprostszych serów, takich jak klinek czy twaróg, poprzez kuleczki w zalewie o różnych smakach, sery podpuszczkowe, aż po sery dojrzewające typu gouda czy ricotta. Rolniczka produkuje także jogurty, a otwarta jest na każde zapotrzebowanie, wykonując przetwory mleczne również na zamówienie.

Przepisów na swoje smakołyki poszukuje w internecie, choć wiele zaczerpnęła też dzięki radom i doświadczeniu starszych serowarów, w tym swojej własnej babci. Swoją markę pani Emilia buduje od trzech lat. W chwili obecnej ma już swoich klientów, więc sprzedaż jest z jej perspektywy coraz prostsza. Choć jak przyznaje, początki nie należały do najłatwiejszych i jej zdaniem na tym etapie producentowi potrzebne jest wsparcie.

Najtrudniej jest trafić do klientów na początku działalności, reklama jest kosztowna – podkreśla pani Emilia. – Natomiast trzeba przyznać, że przepisy dotyczące funkcjonowania takich drobnych producentów jak ja są obecnie bardzo nam sprzyjające. Nie trzeba spełniać wygórowanych warunków, wystarczą takie kuchenne. Do tego przy niewielkiej sprzedaży nie jesteśmy obciążeni podatkiem.

Jedną z największych zalet uczestnictwa w krótkim łańcuchu dostaw żywności jest bezpośredni kontakt producenta z konsumentem. To pozwala kupującemu poznać specyfikę danego produktu, upewnić się co do jego jakości, poznać warunki w jakich powstaje.

Emilia Korolczuk doskonale to rozumie.

Do mojego gospodarstwa może przyjechać każdy i dużo takich osób się zdarza, które chcą zobaczyć, czy to na pewno jest mleko od kóz, jak to powstaje, gdzie te kozy się pasą. Drzwi mojego gospodarstwa są otwarte dla każdego – mówi.

Jak informuje Marek Siniło, wiceprezes Podlaskiej Izby Rolniczej, rolnicy od wielu lat wnioskowali o możliwość legalnej sprzedaży produktów wytworzonych we własnym gospodarstwach. Obecnie mogą ją prowadzić na zasadzie sprzedaży bezpośredniej bądź rolniczego handlu detalicznego.

Ustawa o sprzedaży bezpośredniej dotyczy produktów zwierzęcych nieprzetworzonych. Sprzedaż bezpośrednią można prowadzić w miejscu produkcji – czyli w gospodarstwie rolnym czy pasiece, ale też na targowiskach. Sprzedaż bezpośrednia może być również dokonywana w formie dostaw do zakładów prowadzących handel detaliczny bezpośrednio zaopatrujący konsumenta końcowego (sklepy, restauracje, stołówki).

Do produktów zwierzęcych nieprzetworzonych zalicza się:
– tusze lub podroby drobiowe kur, kaczek, gęsi, indyków, przepiórek, perliczek, warto też wiedzieć, że produkcja indyków w gospodarstwie nie może przekraczać 2500 sztuk indyków i 10 000 sztuk innego drobiu;

– tusze lub podroby zajęczaków, np. królików, nutrii, których produkcja nie przekracza 5000 sztuk rocznie;

– mleko surowe, siara lub surowa śmietana, do sprzedaży dopuszcza się mleko pozyskane od zwierząt gospodarskich, np. krowie, kozie, owcze;

– jaja od drobiu lub ptaków bezgrzebieniowych (np. kur, przepiórek, strusi); • produkty pszczele nieprzetworzone (tj. miód, pyłek pszczeli, pierzga, mleczko pszczele);

– tusze lub podroby zwierzyny łownej;

– produkty rybołówstwa;

– żywe ślimaki lądowe.

Szerszy zakres ma tzw. rolniczy handel detaliczny, który został wprowadzony 12 stycznia 2017 r. Obowiązuje ustawa o tzw. rolniczym handlu detalicznym. W ramach takiej działalności rolnik może przetwarzać i zbywać wytworzoną przez siebie żywność konsumentom końcowym (nie pośrednikom).

Warunkiem jest pochodzenie żywności w całości lub w części z własnej uprawy, hodowli lub chowu, a wartość sprzedaży nie może przekroczyć 20 000 zł rocznie (wówczas sprzedaż nie jest objęta podatkiem). Produkcja i sprzedaż żywności nie może odbywać się z udziałem pośrednika. Wyjątek stanowią festyny, wystawy, targi, kiermasze. Obowiązkiem rolnika jest także prowadzenie ewidencji sprzedaży, choćby w postaci przysłowiowego zeszytu.

Procedury prowadzenia produkcji i sprzedaży są jasne i proste. Wystarczy zgłoszenie do powiatowego lekarza weterynarii, jeśli rolnik chce sprzedawać produkty pochodzenia zewnętrznego lub do powiatowego inspektora sanitarnego, jeśli choć o pozostałe produkty. Dzięki temu rolnicy coraz chętniej korzystają z takich możliwości – podsumowuje Marek Siniło.

O krótkich łańcuchach dostaw żywności – w 2. odcinku Programu „Podlaskie Innowacje Rolnicze w obiektywie kamery”. Obejrzycie go Państwo na antenie Regionalnej Telewizji Narew oraz kanale YouTube.

Artykuł partnerski

Komentarze