„Wspaniały człowiek, przedsiębiorca z krwi i kości” – wspomnienie o Jarosławie Dziemianie

15 sierpnia w wieku 68 lat zmarł Jarosław Dziemian, przegrywając walkę z ciężką chorobą. Stworzył marki, które na Podlasiu zna niemal każdy. Radio i telewizja Jard, hotel Turkus, sklepy Swojak, Zajazd Wiking, kompleks hotelowy Nad Zalewem, Klub Rozrywki Krąg czy Podlaskie Centrum Medyczne to tylko niektóre z nich. Był bardzo przywiązany do Białegostoku. Każdy zapamięta go na pewno w inny sposób, bo był człowiekiem orkiestrą. Miał wiele pasji, uwielbiał muzykę, fascynował się motoryzacją. Pogrzeb odbył się 18 sierpnia…

Poprosiliśmy kilku przedstawicieli podlaskiego biznesu o osobiste wspomnienia związane z Jarosławem Dziemianem. Oto ich wypowiedzi.

Andrzej Parafiniuk, prezes Podlaskiej Fundacji Rozwoju Regionalnego: Niezwykła pogoda ducha, niezapomniany uśmiech w każdej sytuacji, pozytywne nastawienie do świata i przede wszystkim ogromny szacunek do innych ludzi. To cechy Jarosława Dziemiana.

To był człowiek niezwykły w swoich pomysłach i ambicjach oraz w dążeniu do stawianych sobie wyzwań. Kiedy poznałem Jarka 30 lat temu i usłyszałem o jego pomysłach na biznes, to należałem do tych, którzy nie mogli w te jego marzenia uwierzyć. A on po prostu wytrwale i z pozytywnym uporem realizował swoje cele.

Często, gdy uruchamiał swoje nowe biznesy, wielu mówiło, że to nie możliwe, że nie ma sensu, a Jarek po prostu wiedział, czego chce. Był najprawdziwszym podlaskim biznesmenem, ale należał do awangardy tych, którzy nie bali się ryzyka. Różnorodność prowadzonych przez niego działalności gospodarczych – od hoteli, zajazdów i klubu rozrywki, przez apteki, radio i telewizję, aż po organizowane niedzielne małe jarmarki przed Kręgiem, bardziej lub mniej rentowne, miały jedną wspólną cechę – wszystko to robił dla ludzi i z ludźmi. Gdziekolwiek nie miało się styczności z pracownikami Jardu, zawsze czuło się pozytywny nastrój i ich wewnętrzne zadowolenie, a wręcz dumę z tego, że pracują z tak wspaniałym człowiekiem.

Na zawsze zostanie mi w pamięci jedno ze spotkań z Jarkiem kilka lat temu, gdy poszedłem poprosić go o zaangażowanie radia Jard do akcji „Przedsiębiorcy dzieciom” i przyjazdu Mikołaja z Rovaniemi do Białegostoku. Jarek ze swoim nieustającym uśmiechem tylko wstał i powiedział: „Andrzejku, dla dzieci, to ja nawet za elfa mogę się przebrać, byle tylko dać im radość!”. I takim będę go pamiętał. Człowieka, który żył i pracował dla dobra innych.

Lech Pilecki, przedsiębiorca, były prezes Podlaskiego Klubu Biznesu: Jarek był niesamowitym człowiekiem. Zawsze gotów do pomocy, rozmowny, serdeczny. On po prostu kochał ludzi, nie potrafił przejść obojętnie obok, gdy komuś działa się krzywda. Był zresztą przedsiębiorcą z krwi i kości. Uparcie dążył do celu i realizował swoje marzenia. Kiedy ktoś słysząc jego pomysły mówił, że coś się nie uda, że będzie kiczowate i na pewno nie przyjmie się u nas, Jarek nie brał tego do siebie i szedł dalej do przodu. Dziś biało – czerwony budynek Hotelu Turkus zna każdy białostoczanin. Radio Jard stało się najpopularniejszą regionalną stacją. Z kolei Jard 2 to prawdziwy ewenement, gdzie dzieci mogły się realizować dzięki prowadzeniu audycji. Wielu uśmiechało się też pod nosem, gdy na słowo Jard na myśl przychodziło im disco polo. A tymczasem muzyka ta leciała w kawiarniach, barach, sklepach, w taksówkach, na budowach…

Z Jarkiem Dziemianem znaliśmy się wiele lat. A wcześniej byłem nawet w szkole nauczycielem jego przyszłej żony. Kiedy startował Podlaski Klub Biznesu, jego pierwszym prezesem został nie kto inny, jak Jarosław Dziemian. Mam o nim wiele wspomnień i trudno wszystko opowiedzieć w tej chwili. Bo mógłbym opowiadać i przytaczać anegdoty długimi godzinami.

Będzie mi go brakowało. Odszedł wielki człowiek, wizjoner, dobry duch tego miasta.

Paweł Kukiełka, właściciel firmy motoryzacyjnej Rycar: Na ostatnim spotkaniu z Jarkiem Dziemianem rozmawialiśmy o białostockiej motoryzacji, której pionierem w danych czasach był właśnie Pan Jarek. Wspominał sytuację, kiedy sprowadzał z USA pierwsze auta hybrydowe, co było super nowością w latach 90-tych. Opowiadał też historię, jak montował pierwszą instalację gazową sprowadzoną z Włoch – była to pierwsza tego typu w Białymstoku, a gaz można było zatankować tylko w Warszawie… Jarosław Dziemian potrafił zarażać swoją pasją. Odszedł niesamowity człowiek.

Rozmawiał: Piotr Walczak
Fot. Zrzut ekranu z portalu YouTube

Komentarze