Z miłości do gotowania. W czasie pandemii otworzyli bistro z tajskim jedzeniem

Niestabilne czasy doby pandemii koronawirusa sprawiają, że wiele firm ma kłopoty finansowe i upada. Można by pomyśleć, że to zły czas na rozwijanie biznesu, ale przedsiębiorczy Podlasianie pokazują nam, że drzemiąca w nich kreatywność musi mieć ujście i zakładają nowe firmy. Z Markiem Kozakiewiczem, właścicielem nowego bistro z tajskim jedzeniem Mama Thai Bistro Białystok, rozmawialiśmy o kuchni orientalnej, wpływu pandemii na gastronomię i planach biznesowych.

Magdalena Ławreniuk, Przedsiębiorcze Podlasie: Otwarcie Mama Thai Bistro Białystok miało miejsce 10 października. Nasze miasto znajdowało się wtedy w żółtej strefie, po tygodniu Białystok był już w czerwonej strefie. Czy to mocno pokrzyżowało państwa plany?

Marek Kozakiewicz: Dzień przed otwarciem okazało się, że cały kraj zostaje objęty żółtą strefą. Musieliśmy ograniczyć ilość gości w naszym i tak niewielkim lokalu. Białostoczanie doskonale rozumieli sytuację i chętnie zamawiali jedzenie na wynos. Najgorsze jest jednak to, że nie możemy nic zaplanować, bo zmiany wpływające na naszą działalność są bardzo dynamiczne. Mimo to liczymy, że odnajdziemy zwolenników kuchni orientalnej, którzy nas docenią i pomogą w tym trudnym czasie przetrwać, aż wszystko się uspokoi.

Mama Thai Bistro powstało najpierw w Augustowie, skąd pomysł na otwarcie bistro oferującego kuchnię tajską w Białymstoku?

– Jesteśmy ściśle powiązani z bistro z Augustowa. Prowadzący je właściciele są naszymi przyjaciółmi. Planujemy razem prowadzić warsztaty kulinarne i kursy gastronomiczne, a z czasem przeprowadzać je również w Białymstoku. Czekamy tylko, aż sytuacja gospodarcza i epidemiczna w kraju się uspokoi. Głównym nurtem naszego bistro jest kuchnia tajska w naszym autorskim wydaniu. W naszym menu można odnaleźć także dania indyjskie – uważamy, że świetnie odnajdują się one jako uzupełnienie karty. Chcemy bawić się orientalnymi smakami, pokazywać nowe dania budowane na wysokiej jakości składnikach. Zależy nam na tym, aby robić najlepszą kuchnię tajską w Białymstoku. Inwestujemy naszą miłość do gotowania, wiedzę i orientalne produkty, aby serwować świetne dnia w stylu street food, z których słynie Tajlandia.

Kto jest szefem kuchni w bistro?

– Naszym szefem kuchni jest Piotr Raj, który swoją przygodę z gotowaniem zaczął od japońskiej restauracji Tanoshii. Doświadczenia nabrał pracując w hotelu Dwór Czarneckiego, Hotelu Ibis Styles i Restauracji QuQułka. Poszerzał swoje kulinarne horyzonty uczestnicząc w wielu kursach i warsztatach prowadzonych przez znanych szefów kuchni, między innymi przez uczestnika programu Top Chef Dawida Łagowskiego. Nasz szef kuchni jest zwolennikiem slow food, w gotowaniu stawia na sezonowość produktów i naturalne składniki.

Czy Polacy są już przyzwyczajeni do typowo ostrych, orientalnych smaków, czy jednak tworząc dania na rynek polski skala ostrości jest inna niż w tradycyjnej kuchni azjatyckiej? Czy niektóre połączenia smakowe wciąż dziwią naszych rodaków?

– Ostrość naszych dań staraliśmy się dopasować do preferencji mieszkańców, jednak osobom szukającym większej skali pozostawiliśmy kilka potraw, które powinny ich zadowolić. Największym wyzwaniem są naszym zdaniem składniki. Używamy oryginalnych produktów, które w wielu przypadkach mają charakterystyczny zapach, a niekiedy i kolor. Mimo wszystko nie chcemy spolszczać naszych dań, aby móc się dopasować, tylko pokazać naszym mieszkańcom, że warto spróbować czegoś nowego i innego.

W Polsce mamy coraz więcej miłośników azjatyckiej kuchni i produktów. Dania, które jeszcze kilka lat temu dziwiły połączeniem smaków, dzisiaj są czymś znanym i chętnie gotowanym nawet w domowym zaciszu. Dla Polaków kuchnia azjatycka to już nie tylko sushi.

– Moim zdaniem kuchnię trzeba potraktować jako podróż. Najczęstszym elementem naszych wypraw jest skosztowanie dań typowych dla danego regionu. Do restauracji powinno się podchodzić jak do ciekawej podróży: pozwolić się zaskakiwać, dopytywać obsługi o składniki, połączenia i otworzyć się na nowe smaki, a nie szukać porównania do tego, co znamy. Warto próbować nowych rzeczy, bo nawet sama świadomość, że czegoś nie lubimy, to doświadczenie.

Jakie są nadchodzące plany biznesowe?

– Planujemy częste zmiany menu, ponieważ chcemy ciągle się rozwijać i zaskakiwać naszych gości. Niedługo wprowadzimy lunche – chcemy pokazać, że mamy kreatywny zespół, który codziennie może zaskakiwać orientalnymi smakami. Wprowadzamy także do sprzedaży własne przetwory, przygotowujemy oferty cateringowe dla firm.

Dziękuję za rozmowę.

Komentarze