Z pełną premedytacją zainwestował i otworzył firmę w Białymstoku. Idzie po międzynarodowy sukces

WARSZAWA ROBERT STRZELECKI WICEPREZES GRUPY KAPITALOWEJ TENDERHUT FOT TOMEK PIKULA 14/03/2019

Siedziba Grupy TenderHut i większości jej spółek zależnych mieści się w Białymstoku przy ulicy Sienkiewicza 110. To firma mająca oddziały na 10 rynkach zagranicznych, chcąca przejmować podmioty w Europie zachodniej, Azji i Ameryce. W pierwszej połowie 2021 r. planuje zadebiutować na NewConnect i robi już przymiarki do wejścia na główny parkiet warszawskiej giełdy. – Z pełną premedytacją zainwestowałem i otworzyłem swoją firmę na Podlasiu. Podejście władz samorządowych, podejście uczelni, instytucji publicznych i samych ludzi jest tutaj niesamowite. Bardzo nam wszyscy pomagają, abyśmy osiągnęli międzynarodowy sukces – mówi w rozmowie z Piotrem Walczakiem Robert Strzelecki (na zdjęciu), prezes Grupy TenderHut.

Piotr Walczak, Przedsiębiorcze Podlasie: Branża IT to jedna z niewielu, o których mówi się, że ma szansę rosnąć właśnie w takich czasach, jak teraz: mamy pandemię, pracę zdalną, przemysł idzie w kierunku automatyzacji. Faktycznie jest tak kolorowo dla tego sektora?

Robert Strzelecki, prezes zarządu Grupy TenderHut: Problematyczne dla firm IT jest to, że płatności od naszych klientów następują zwykle na podstawie faktury wystawionej post factum, czyli po zakończonym miesiącu prac nad projektem. Musimy więc teraz bardziej aktywnie patrzeć na kondycję finansową naszych klientów.

Z drugiej strony, w czasie pandemii pojawiło się bardzo dużo nowych tematów i nowych źródeł przychodów dla firm IT, ponieważ nasi klienci nastawiają się na digitalizację, która wymaga prac programistycznych. Ten trend jest równoważony tym, że niektóre firmy wstrzymują aktualnie inwestycje w oczekiwaniu na spokojniejsze czasy.

Kiedy w Polsce to wszystko się zaczęło i szybko ogłoszono lockdown, jak zareagowaliście w kontekście biznesowym – strategicznym?

– TenderHut ma swoje biura na 10 rynkach zagranicznych, w tym również oddział developerski w Chinach. Dlatego informacje o COVID-19 dotarły do nas stosunkowo wcześnie i mogliśmy przygotować się chociaż częściowo na lockdown w Polsce. Jeszcze przed jego ogłoszeniem już analizowaliśmy dokładnie kwestie związane z ratingiem i oceną płynności finansowej naszych klientów. Obserwowaliśmy też zachowania różnych gospodarek na świecie i tworzyliśmy analityczne raporty z sytuacji covidowej na podstawie doniesień naszych lokalnych partnerów.

Pierwsza fala COVID–19 faktycznie dotknęła finansowo naszych klientów i przez to uderzyła również w nas. W ramach zarządzania kryzysowego w każdy piątek organizowałem online sesje pytań i odpowiedzi dla pracowników. To było bardzo ważne, dało mi możliwość reagowania na bieżąco na różne emocje i wątpliwości pracowników w trudnym okresie.

Niestety byliśmy zmuszeni rozstać się z kilkunastoma osobami i czasowo obniżyć pracownikom wynagrodzenia. Na szczęście w tej chwili odrabiamy już straty, ponownie uruchomiliśmy rekrutację, a wstrzymaną część wynagrodzenia pracownicy otrzymają w postaci akcji Grupy TenderHut.

Co do pracowników – wydaje się, że ci z IT najszybciej dostosowali się do pracy z domów. Byliście elastyczni w tym zakresie, czy jednak większość musiała przychodzić do biur?

– Nasi programiści są przyzwyczajeni do pracy zdalnej, bo pracują zdalnie dla klientów z całego świata, fizycznie siedząc przy biurkach w polskich oddziałach. Kiedy wybuchła pandemia, po prostu przenieśli się do swoich domów, aby stamtąd wspierać naszych klientów. Nasze biura aktualnie są prawie puste. Chociaż w III kwartale, kiedy była mniejsza liczba zarażeń, część pracowników wróciła do biur.

A jak sprawdzili się sami pracownicy w przypadku TenderHut?

– Początkowo pojawiały się drobne problemy organizacyjne związane z przepustowością internetu, awariami prądu lub brakiem wydzielonej strefy do pracy w domu. Ale obecnie zdalna praca z domów przebiega raczej bezproblemowo, wszyscy się do tego przyzwyczailiśmy i nauczyliśmy współpracować w nowym modelu. Wiadomo, że każdemu mogą się zdarzyć trudniejsze momenty i sytuacje nieprzewidziane, jak na przykład płaczące dziecko w czasie spotkania online. Ale wszyscy rozumieją takie sytuacje.

Praca zdalna zostanie z nami na dłużej? Mam na myśli okres już po pandemii. Jak Grupa się do tego ustosunkuje?

– Przed wybuchem pandemii praca zdalna była przywilejem nielicznych, budziła zazdrość tych, którzy musieli pracować z biura i była bardzo pożądana przez pracowników. Teoretycznie, pracując zdalnie powinniśmy mieć więcej wolnego czasu. W praktyce jednak okazuje się, że nie wszyscy potrafią przestawić się w tryb pracy zdalnej i granice między życiem prywatnym a zawodowym zaczynają się zacierać. Dlatego część pracowników jest zmęczona pracą zdalną. Według ekspertów pracownicy po powrocie do biura docenią m.in. większy komfort pracy, wyraźniejsze oddzielenie życia zawodowego od prywatnego oraz bezpośredni kontakt z innymi pracownikami.

Wiemy, że po pierwszej fali COVID-19 biura zaczęły ożywać. Na początku stopniowo, wykorzystując pracę hybrydową, czyli taką, w której przynajmniej część tygodnia roboczego pracownicy spędzają w biurze. Dlatego uważamy, że stopniowo, kiedy będzie już bezpieczniej, nasze biura znowu zapełnią się pracownikami.

W czasie epidemii państwa spółki wprowadzały rozwiązania dla innych podmiotów, związane w jakiś sposób właśnie z zarazą. Którymi chciałby się pan pochwalić?

– W Grupie TenderHut mamy narzędzia wspierające post-covidową rzeczywistość. Holo4Labs może być wykorzystywane do pracy zdalnej w laboratoriach. Stworzyliśmy Holo4Med – oprogramowanie dla szpitali do zdalnej diagnostyki i bezpiecznego przyjmowania pacjentów. Oba te rozwiązania są oparte na Mixed Reality i HoloLens 2 Microsoftu. Nasz GrowUperion w czasie pandemii z rozwiązania do wspierania zaangażowania pracowników korporacyjnych stał się rozwiązaniem dla uczniów, których motywacja do zdalnego nauczania spada z dnia na dzień. Staramy się myśleć w sposób elastyczny i otwarty, szukamy nowych obszarów, w których możemy pomóc budować nową post-covidową rzeczywistość.

Jednak największy sukces w pandemii odniosło nasze Zonifero, czyli platforma do zarządzania SMART – przestrzenią wspierająca funkcjonowanie biur i biurowców. Na początku pandemii otrzymaliśmy mnóstwo zapytań zarówno od zarządców biur, jak i z dużych korporacji, dotyczących tego, jak nasze rozwiązanie może im pomóc chronić pracowników przed wirusem. Wtedy stało się dla nas jasne, że mimo popularyzacji pracy zdalnej, firmy będą chciały mieć swoich pracowników, przynajmniej częściowo, w biurach.

Zonifero zostało wyposażone w moduł, który pomoże naszym klientom stopniowo sprowadzać w bezpieczniejszy sposób pracowników do biur wykorzystując Virus Alert. Szybko zaadaptowaliśmy nasze rozwiązania do nowych warunków. Platforma Zonifero z założenia posiadała już rozwiązania przydatne w walce z pandemią. Takim elementem systemu była możliwość rezerwacji Hot-Desk’ów, czyli biurek przechodnich, idealnie spełniając założenia pracy hybrydowej. Rozwiązanie to pozwala na rezerwację biurka, a po jego zwolnieniu zamawiany jest serwis sprzątający, który wskazane stanowisko pracy dezynfekuje. Podobnie jest w przypadku salek konferencyjnych. Z kolei system do przyjmowania gości pozwala ograniczyć ich interakcje z recepcją, kolejki przy wejściu czy konieczność dotykania np. guzików w windach.

Grupa to rosnąca liczba spółek. Wszystkie są już dochodowe?

– W tej chwili w Grupie TenderHut mamy w sumie 14 spółek. Rozwijamy kilka corpupów, czyli startupów, które powstały w ramach dojrzałej organizacji. One, jak to startupy na początku swojej drogi, nie są jeszcze zyskowne. Szukamy dla nich finansowania poprzez kampanie crowdfundingu i rozmowy z inwestorami.

Najbardziej znany z nich to Holo4Labs, wprowadzający Mixed Reality do laboratoriów, który zrobił błyskawiczną zbiórkę crowdfundingową i w ciągu 3 dni zebrał 1,2 mln zł od inwestorów. Najbardziej dojrzały z naszych corpupów to Zonifero, aplikacja PropTech do zarządzania SMART przestrzenią.

Ciekawy jest również GrowUperion, który w czasie własnej kampanii crowdfundingowej w 1 dzień zebrał 1 mln zł od inwestorów i jest platformą grywalizacyjną motywującą pracowników. Pozostałe z naszych corpupów to Holo4Med (Mixed Reality w diagnostyce dla szpitali), Noacon (Mixed Reality w zarządzaniu kryzysowym), Chainply (zarządzanie łańcuchem dostaw), Numee (aplikacja chroniąca cyfrową prywatność), Neutralizer (korektor dźwięku dla melomanów).

Czym właściwie jest dla pana innowacyjność?

– Innowacyjność to wprowadzanie czegoś nowego. Innowacja jest i zawsze będzie naszym znakiem rozpoznawczym, dobrze wiemy, że gwarantuje nam ona powodzenie w przyszłości. Grupa TenderHut to innowacyjna grupa technologicznych spółek, która wdraża innowacyjne rozwiązania nie tylko w kontekście systemów IT, ale również poprzez innowacyjne podejście do biznesu, niestandardową realizację usług, nietypowe podejście do bycia pracodawcą i nowoczesne zarządzanie firmą.

W rozwiązaniach oferowanych naszym klientom staramy się nie tylko dostarczać zamówione oprogramowanie, ale również doradzać w zakresie najbardziej innowacyjnych rozwiązań związanych z technologicznymi nowinkami. Jako innowacyjny pracodawca zachęcamy naszych programistów, którzy posiadają ogromną wiedzę techniczną, do wychodzenia ze swojej strefy komfortu i dzielenia się wiedzą na konferencjach branżowych. Dzięki regularnym warsztatom w ramach inicjatywy SoftwareHutSpeaking posiadamy na pokładzie ponad 30 prelegentów.

Podlaskie coraz częściej określane jest „Puszczą Krzemową”. Naprawdę tak duży potencjał ma ten region? W końcu ciągnie się za nim określenie „Polska B”…

– Nie wszyscy sobie z tego zdają sprawę, ale Białystok jest zagłębiem innowacyjnych firm z branży IT i coraz częściej firmy z Podlasia wygrywają światowe konkursy technologiczne. Coraz częściej pojawiamy się w globalnych rankingach. Mamy świetnie wyszkolonych ludzi, bardzo dobrych specjalistów i innowacyjne pomysły na produkty, które są łatwo skalowalne na świecie. Uważam, że technologia to szansa dla Podlasia na wyjście spod łatki „Polski B”.

W pierwszym kwartale 2021 roku zamierzacie wejść na NewConnect. Ambitnie jak na czasy, które rozkładają gospodarkę.

– Debiut Grupy TenderHut planujemy na pierwszą połowę 2021 roku. Aktualnie głównym celem wejścia na New Connect jest dla nas zaoferowanie pracownikom, wspólnikom i menedżerom z naszych spółek zależnych możliwości posiadania akcji spółki publicznej. Po debiucie na NewConnect planujemy przygotować się do debiutu na głównym parkiecie w celu pozyskania dodatkowego kapitału na rozwój.

Nasz model ekspansji zagranicznej zakłada posiadanie lokalnych przedstawicielstw, z pracownikami znającymi lokalne realia i będącymi blisko klientów. Dlatego myślimy o przejęciach spółek m.in. w Europie Zachodniej, Azji i Ameryce. Myślimy też o przejęciu spółki w strefie czasowej USA, która pomogłaby nam we wsparciu naszych klientów w trybie pracy 24/7. Jest to ostatni krok do zrealizowania w pełni naszej strategii obsługi klientów w podejściu „Follow the Sun”, czyli 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Rozmawiamy również z niewielkimi podmiotami w krajach nordyckich i w Zachodniej Europie o możliwych akwizycjach.

Dziękuję za rozmowę.

Komentarze