Zakładamy własną strzelnicę? MON również zakłada

Artykuł sponsorowany

Świat kręci się coraz ciaśniej. I coraz mniej rzeczy nas nie dotyczy i jednocześnie coraz więcej nas otacza. I jak we śnie paranoika wiadomości o wojnach przeplatają się z reklamami. Wiadomości o jakichś zabitych ludziach bliskich na odległość telewizora. I o zamachach w kawiarniach, ale nie tych, do których zwykle chodzimy. I wszystkie te wojny naokoło sprawiają, że coraz więcej osób interesuje się strzelectwem. Ale nie tylko to powoduje, że otwarcie własnej strzelnicy to świetny pomysł na biznes.

Są i tacy, dla których strzelanie jest ciekawostką, którą warto spróbować albo po prostu przyjemnością – to ci, którzy mogliby spędzać na strzelnicy całe dnie. Dlatego właśnie tam można spotkać ludzi ze środowisk, które na co dzień raczej nie mają ze sobą wiele wspólnego, a pasjonatem strzelectwa może być każdy. Są więc i myśliwi, którzy już na pierwszy rzut oka oceniają zalety różnych optyk w poszczególnych broniach (więcej o optyce myśliwskiej znajdziecie tutaj: http://legalna-bron.pl/myslistwo/optyka-mysliwska), są dzieci z podstawówki, które całą klasą przyprowadziła nauczycielka. Są osoby, które częściej widzą świat przez celownik niż gołym okiem, i osoby, które nigdy wcześniej nie trzymały broni w rękach.

A jak to wygląda od drugiej strony?

No właśnie, biznes biznesowi nie równy – otwarcie i prowadzenie własnej restauracji, zakładu fryzjerskiego czy kwiaciarni jest obwarowane całą biblioteką papierów, ale jednak istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, że któryś z klientów nagle rzuci się na innych z widelcem do mięsa, nożyczkami do włosów czy kolcami od róży. Co innego na strzelnicy, gdzie do broni mają dostęp również te osoby, które nie posiadają pozwolenia na broń (więcej na ten temat znajdziecie tutaj: http://legalna-bron.pl/pozwolenie-na-bron/prawo-uzycia-wykorzystania-broni-palnej-w-polsce).

W Polsce popularne są wiatrówki, bo one jako jedne z nielicznych broni są dostępne bez pozwolenia, o czym więcej przeczytacie tutaj: http://legalna-bron.pl/bron-bez-pozwolenia/jak-kupic-wiatrowke-bez-pozwolenia. Jednak, aby nauczyć się strzelać prawidłowo – nie mówiąc już o korzystaniu z wielu rodzajów broni, od pistoletów po karabiny maszynowe – trzeba zajrzeć na strzelnicę.

Strzelnica musi posiadać odpowiednie licencje oraz regulamin zatwierdzony przez władzę miasta, w którym zostaje otwarta. Oczywiście każdy instruktor również musi posiadać uprawnienia – w końcu to on będzie odpowiedzialny za nadzorowanie klientów i przekazywanie im wiedzy.

Jest więc surowo i restrykcyjnie, a koszty rozpoczęcia takiej działalności (licencje, wynajem lub stworzenie torów, zakup broni, zatrudnienie wykwalifikowanej kadry) nie są małe. Czy w takim razie taka inwestycja zwraca się bez problemu? Raczej nie w pierwszych dwóch lub trzech latach, ale strzelectwo przyciąga coraz większe rzesze młodych ludzi – dla sportu, dla rozrywki, dla doświadczenia i własnego bezpieczeństwa, więc po tym czasie może się to okazać strzałem w dziesiątkę.

Największy zysk osiąga się na amunicji, która właściciela strzelnicy kosztuje mniej niż klientów (w zależności od broni, oczywiście), którzy korzystają z niej już za kilkukrotnie wyższą opłatą. Dla wielu chętnych takie ceny są przeszkodą, dlatego sporą część przyciągają promocje dla grup czy stałych bywalców.

Strzelają na orlikach, postrzelają i na strzelnicach?

Jednak państwo może okazać się naszą konkurencją nie tylko pod względem biurokracji, ale też konkurencją dosłownie. Politycy coraz chętniej mówią o stworzeniu sieci strzelnic sfinansowanych przez budżet państwa – podobnie jak orliki. Według projektu Ministerstwa Sportu oraz MON takie strzelnice miałyby się pojawić w każdej gminie. Nowy sport narodowy? Bardziej przy okazji niż z założenia – a założeniem jest silniejsza obrona kraju na wypadek ewentualnego konfliktu – nie tylko wojskowa, ale w pewnym sensie obywatelska.

Czy ten pomysł się sprawdzi? Zobaczymy czy w ogóle wejdzie w życie, bo póki co opinie wśród polityków są bardzo podzielone. Zastrzeżenia budzi przede wszystkim koszt zbudowania tak wielu strzelnic (według rządu to około pół miliona złotych). Jednak strzelectwo jest kolejną fascynacją Polaków, więc nawet – a może szczególnie – jeśli projekt ostatecznie nie wejdzie w życie, to taki biznes i tak wydaje się być coraz bardziej dochodowy.

Komentarze