DrTusz: 20 lat stabilnego rozwoju. To projekt tworzony z wielką pasją i zaangażowaniem

Właściciele firmy DrTusz, od lewej: Marcin Janczewski i Grzegorz Drągowski

Znana białostocka firma – DrTusz – ma już 20 lat. W tym czasie z dwuosobowego serwisu komputerowego rozwinęła się w przedsiębiorstwo zatrudniające kilkudziesięciu pracowników. Na czele tej lubianej w naszym regionie marki wciąż stoją ci sami właściciele: Grzegorz Drągowski i Marcin Janczewski. Z okazji jubileuszu podzielili się z naszą redakcją wspomnieniami początków, opowiadają też sukcesach i planach na dalszy rozwój DrTusza.

Przedsiębiorcze Podlasie: DrTusz obchodzi okrągły jubileusz. 20 lat – to powód do dumy utrzymać firmę przez taki okres. Skład założycielski nadal w niej jest?

GD: Dwadzieścia lat to kawał czasu, podczas którego DrTusz z małego, dwuosobowego serwisu komputerowego, założonego przez dwóch studentów, przekształcił się w markę rozpoznawalną na rynku. Nie jesteśmy już wprawdzie studentami, ale ani przez moment nie przyszło nam na myśl porzucenie naszego biznesu, spieniężenie go i oddanie odpowiedzialności za jego prowadzenie w inne ręce.

Traktujemy DrTusza jako nasz osobisty projekt, który z wielką pasją rozwijamy i chcemy być mocno obecni w życiu firmy. Każdy z nas odpowiada za konkretny kawałek tego biznesu: jeden za sprawy kadrowo-finansowe, drugi za rozwój sklepu, ale stanowimy zgrany duet ze wspólną wizją, wartościami i przekonaniami co do tego, w którą stronę chcemy dalej iść. Tak było od samego początku i tak jest do tej pory.

Dodatkowo, dzięki wieloletniemu doświadczeniu w branży e-commerce, Marcin od kilku lat prowadzi agencję Pro1.pl, która pomaga innym sklepom internetowym w skutecznej sprzedaży. Nie byłoby to wiarygodne i efektywne, gdyby sam od podstaw nie zbudował DrTusz.pl.

Od czego zaczynaliście?

GD: Biznes w zasadzie wyrósł z pasji do nowych technologii. Jako studenci informatyki Politechniki Białostockiej byliśmy bardzo blisko nieprawdopodobnego wówczas rozwoju komputerów i obserwowaliśmy ich wpływ na nasze codzienne życie. To był czas, w którym rynek bardzo dynamicznie odpowiadał na potrzeby klientów zafascynowanych komputerami.

Sklepy i serwisy komputerowe pojawiały się jak grzyby po deszczu, chociaż wciąż punkty handlowo-usługowe nie stanowiły dla siebie wielkiej konkurencji. Na tej fali także i my założyliśmy firmę System z siedzibą przy ul. Kopernika i tak jak to zwykle wygląda, gdy jest się początkującym przedsiębiorcą, każdy z nas odpowiadał za wszystko i z czasem trzeba było zatrudnić pierwszych pracowników. Dodam na marginesie, że jeden z nich jest z nami do tej pory – to Wojtek, nasz serwisant, który jeszcze w Systemie działał jako nasz pierwszy handlowiec.

Po kilku latach przyszedł czas na zrewidowanie potrzeb rynku oraz własnych zasobów i odnalezienie niszy, w której moglibyśmy się specjalizować. Wybór padł na urządzenia drukujące i wszystko co z nimi związane, a zwłaszcza na dostarczanie klientom wysokiej jakości zamienników tuszów i tonerów. I tak właśnie jest nieprzerwanie od 2004 roku, w którym zaczęliśmy rozwijać brand DrTusz i niedługo potem przeprowadziliśmy się na ul. Wyszyńskiego.

Kto się nie rozwija, ten się cofa. Proszę wymienić te dzisiejsze, najważniejsze obszary działalności, bo jest ich więcej niż na samym początku.

MJ: W związku z tym, że równolegle do sprzedaży stacjonarnej od 2009 roku nasze produkty można zamówić także w internecie z dostawą w całej Polsce, głównym obszarem, który wciąż się zmienia i za którym należy nadążać, jest właśnie e-commerce. To on wymaga szczególnej uważności, przede wszystkim w obszarze właściwego zarządzania danymi, umiejętności wykorzystania AI, szeroko pojętego omnichannelu i marketingu efektywnościowego.

Sklep online stawia przed nami wiele wyzwań – od logistycznych po kadrowe. Trzeba stale trzymać rękę na pulsie, by skutecznie odpowiedzieć na potrzeby rynku, a co jeszcze istotniejsze – być tymi, którzy podnoszą jego standardy i wytyczają nowe ścieżki w branży.

W zakresie samej oferty jesteśmy całkowicie zależni od nowości pojawiających się u producentów drukarek. W związku z tym, że tak szybko jak pojawiały się nowe urządzenia, my poszerzaliśmy asortyment o oryginalne i zamienne wkłady do nich, możemy bardzo skutecznie odpowiedzieć na zapotrzebowanie użytkowników drukarek.

Co więcej, użytkownicy starych modeli drukarek w dalszym ciągu mogą u nas znaleźć odpowiedni tusz czy toner, który nie jest dostępny już nigdzie indziej.

Był taki okres, gdy w głowie pojawiła się myśl, że jest za ciężko, że już dosyć, że interes trzeba zwijać?

MJ: Strach przed ewentualnymi turbulencjami związanymi z prowadzeniem biznesu został oswojony już na początku, a napotykane trudności wzięliśmy za normę, w której po prostu trzeba funkcjonować. Zamiast obaw wybraliśmy proaktywność, zamiast rozpisywania czarnych scenariuszy, skupiamy się na prewencji. Działamy, szukamy rozwiązań, a ostatecznie, jeśli coś miałoby się nie udać ze względu na obiektywną sytuację na rynku – cóż, nie na wszystko mamy wpływ i jesteśmy z tym pogodzeni.

Myślę, że dwadzieścia lat pracy przy tym projekcie wyposażyło nas, jako przedsiębiorców w cechy, które po prostu są typowe dla każdego długodystansowca: wytrwałość, cierpliwość i zaufanie do swoich przekonań.

Przejdźmy do sukcesów, które na długo zostają w pamięci…

GD: Zależy pod jakim kątem przyjrzymy się temu pojęciu. Wiesz, dla nas, chociaż to zabrzmi banalnie, sukces dzieje się tu i teraz – dzisiaj cieszymy się ze stabilnej pozycji marki na rynku, dobrze funkcjonującej firmy i zespołu, dla któregoś DrTusz to synonim bezpieczeństwa i pewnego pracodawcy. No i z tego, że właśnie świętujemy nasze 20-lecie.

Ponad dekadę temu cieszyliśmy się z pierwszych stałych klientów naszego sklepu internetowego. W międzyczasie świętowaliśmy pierwsze sukcesy w branży e-commerce, których dowodem są wyróżnienia i dyplomy. Chcę przez to powiedzieć, że na nasz sukces składają się pomniejsze sukcesy, które „robią nam dzień”, ale zaraz potem zdarzają się kolejne na zupełnie innym polu. A wszystko to za sprawą realnego zaangażowania każdego z nas – od obsługi sklepu po dział analiz. Razem na nie pracujemy i razem się z nich cieszymy.

Takim naprawdę poważnym sukcesem, chociaż nieoczywistym, bo przecież rozmawiamy o firmie DrTusz, jest zdobycie tytułu mistrza świata w piłce błotnej w 2015 roku przez naszą drużynę Torfowy DrTusz. To trofeum jest dla nas ważne z dwóch powodów – po pierwsze nie istnieje już żaden wyższy tytuł, którym moglibyśmy się pochwalić, a po drugie: zawodnicy Torfowego DrTusza to także nasi pracownicy. Ich pasja i wysiłek napawa nas dumą, a zdobyty przez nich puchar zajmuje honorowe miejsce w naszym sklepie.

Angażujecie się społecznie – nie tylko biznes typu zysk, ale biznes odpowiedzialny.

GD: Najpierw musiał być zysk, by firma mogła zacząć działalność dobroczynną na większą skalę. Jednak w momencie, gdy firma stabilnie osiadła na rynku, przyszedł czas na zwrócenie się do naszej lokalnej społeczności, by jej podziękować za wiele lat zaufania. Nie jest tajemnicą, że bez lojalnych klientów nie da się utrzymać firmy przez tak długi okres i notować wzrosty sprzedaży. Bez nich nie byłoby nas, dlatego dzisiaj staramy się być uważnymi na ich potrzeby oraz problemy.

Mamy się czym dzielić – i nie mówię tu jedynie o finansach, ale także o zaangażowanych pracownikach, możliwościach logistycznych i zasobach, którymi wcześniej nie dysponowaliśmy. To także wartości, które wspólnie podzielamy i realne zainteresowanie się tym, co wokół, sprawiają, że nasz biznes, a raczej nasi ludzie, którym pomagamy to wdrażać, jest odpowiedzialny społecznie.

Wśród naszych inicjatyw, z których szczególnie jesteśmy dumni, jest coroczny Turniej Charytatywny o Puchar DrTusza, który już od pięciu lat gromadzi na murawie przedstawicieli lokalnego biznesu. Wszyscy razem gramy do jednej bramki, bo zamiast wnoszenia opłaty za sam udział w turnieju, nasze drużyny przekazują darowiznę na określony cel charytatywny.

Regularnie także wspieramy schroniska dla zwierząt, pojawiamy się z zajęciami ekologicznymi w przedszkolach oraz wychodzimy do naszej społeczności z kampaniami typu „bezpieczny powrót do szkoły”.

Przez cały rok towarzyszymy mieszkańcom naszego regionu w wydarzeniach kulturalnych czy sportowych, takich jak Festiwal Filmów Krótkometrażowych Żubroffka, Swampions Soccer League, czyli turniej piłki błotnej czy Gala Paraboxingu.

Chcemy być partnerami dla naszych klientów nie tylko w obszarze handlowym, ale też w przestrzeni tego co ważne i potrzebne dla naszej społecznościowej relacji.

Ile osób liczy obecnie zespół?

MJ: Obecnie zatrudnionych jest blisko 40 osób, które tworzą naprawdę zgrany i dobrze funkcjonujący zespół. Chociaż możemy cieszyć się niewielką rotacją pracowników, to jesteśmy otwarci na nowe osoby, które swoim doświadczeniem, wiedzą czy osobowością wniosą coś wartościowego do naszej firmy. Zachęcamy do kontaktowania się z nami, nawet jeśli aktualnie nie prowadzimy oficjalnej rekrutacji.

Plany, rozwój, dalsza ekspansja… Każdy przedsiębiorca jakieś założenia czyni. Co chciałaby wdrożyć, uzyskać, osiągnąć firma DrTusz jeszcze w tym roku?

MJ: To prawda, cel jest tym, co pozwala się rozwijać, a plany zmierzające do jego osiągnięcia nawigują naszą pracą. Jesteśmy jednak ostrożni w wyznaczaniu sobie konkretnych terminów, chyba jak każdy po 2020 roku. Na pewno stawiamy na dalszy rozwój e-commerce, dotarcie do nowych grup klientów i wzmocnienie brandu na rynku. Myślimy także o poszerzeniu oferty o nowe produkty, by bardziej kompleksowo zadbać o potrzeby klientów. Nie zapominamy także o przedpandemicznych planach wejścia na rynki zagraniczne. Z pewnością wkrótce do nich wrócimy.

Dziękujemy za rozmowę.

Komentarze