Ona udowadnia, że z książką kobiecie do twarzy

Pandemia sprawiła, że o wiele więcej czasu spędzamy w domu, a według najnowszych badań – chętniej czytamy. O rynku książki i czytelnictwie opowiedziała nam Agnieszka Stankiewicz-Kierus (na zdjęciu), dyrektor wydawnicza Wydawnictwa Kobiecego.

Wydawnictwo Kobiece jest wyjątkowe – tworzą je kobiety dla kobiet. Kobiety stanowią większość zespołu Wydawnictwa Kobiecego oraz czytelniczej grupy docelowej. Wydają tylko takie książki, jakie same chciałyby przeczytać. W wydawnictwie znalazło się jednak miejsce dla panów, a po każdą z książek możemy sięgnąć niezależnie od płci – do czego zachęca Agnieszka Stankiewicz-Kierus.

Magdalena Ławreniuk, Przedsiębiorcze Podlasie: Skąd pomysł na założenie własnego wydawnictwa?

Agnieszka Stankiewicz-Kierus, dyrektor wydawnicza Wydawnictwa Kobiecego: Książki towarzyszyły mi w życiu od zawsze, choć nigdy nie przypuszczałam, że zwiążę swoją przyszłość zawodową z branżą książkową. Uwielbiałam czytać odkąd byłam małym dzieckiem, a biblioteka była dla mnie prawdziwym azylem.

Z wykształcenia jestem prawnikiem i w tym kierunku chciałam rozwijać swoją karierę, jednak życie potoczyło się własnym torem. Zaczęło się od tego, że po studiach chciałam zająć się czymś w wakacje, a mój obecny mąż miał wówczas raczkującą działalność wydawniczą, w ramach której wydał chyba ok. czterech książek, nie za bardzo wiedząc, co dalej zrobić z wydawnictwem. Miałam zająć się korektą i redakcją jakiejś książki. Nie muszę chyba dodawać, że wówczas kompletnie nie wiedziałam, na czym polega wydawanie książek. Był to jednak moment, w którym poczułam, że praca z książkami jest czymś, do czego mnie mocno ciągnie. Nie było już odwrotu, bo zrozumiałam, że to jest zajęcie, która mi się naprawdę podoba. Chwilowa przygoda trwa do dziś, a więc prawie 12 lat.

Czy myśli pani, że to właśnie kobieca perspektywa zapewniła wydawnictwu rozpoznawalność w całej Polsce?

– Myślę, że kobieca perspektywa bardzo dużo nam dała i na początku nie przypuszczaliśmy, że dzięki temu będziemy tak mocno się wyróżniać. Chcieliśmy być „jacyś” i wydawać książki dla kobiet, ale nazwy wydawnictwa szukaliśmy przez dobrych kilka miesięcy. Krążyliśmy wokół różnych konstrukcji, a kreatywności nie było końca. Ostatecznie wróciliśmy do punktu wyjścia i kiedy ponownie zadaliśmy sobie pytanie o to, jakie ma być wydawnictwo i dla kogo wydawać, odpowiedź była jedna – Wydawnictwo Kobiece. Sama nazwa i oferta osadziła nas mocno w oczach czytelników i sprawiła, że potencjalne czytelniczki intuicyjnie wyczuwały, czego mogą się spodziewać po naszej ofercie.

Wydawnictwo Kobiece ma rzesze czytelników i można śmiało powiedzieć, że odniosło sukces na rynku wydawniczym. Co uznaje pani za sukces firmy?

– Gdybym miała patrzeć na wydawnictwo z szerokiej perspektywy, powiedziałabym, że na sukces składa się wiele czynników, ale wydaje mi się, że najważniejsze na tej drodze były zdolność przystosowywania się do nowych sytuacji oraz odwaga. Oczywiście, za tym szły takie rzeczy jak poszerzające się grono czytelników, zgrany zespół oraz rosnąca popularność marki czy wreszcie współpraca z coraz to nowymi autorami. Oczywiście, nie można zapomnieć, że na koncie mamy sporo większych i mniejszych sukcesów wydawniczych, które da się wyrazić za pomocą liczby sprzedanych egzemplarzy.

Jak pani zdaniem zmieniły się czytelnicze gusty Polek i Polaków na przestrzeni lat? Po jakie książki państwa czytelnicy sięgają najchętniej?

– Gusta czytelnicze Polaków obserwowałam przez pryzmat naszej oferty, która mocno zmieniała się na przestrzeni lat. Zaczęliśmy od niszowej literatury ezoterycznej, która była skierowana do wąskiego grona odbiorców, ale obecnie z różnych względów zaczęła przeżywać renesans. Następnie skupiliśmy się na tym, aby do oferty dołączyć poradniki, głównie zdrowotne i ukierunkowane na rozwiązywanie konkretnych problemów. W końcu postawiliśmy na literaturę i skupiliśmy się mocno na literaturze popularnej, w której specjalizujemy się dzisiaj. Szeroko pojęta literatura popularna, jak powieść obyczajowa, romans, kryminał zajmuje obecnie najwięcej miejsca na półkach polskich czytelników. Nie zależy jednak zapominać o miłośnikach literatury pięknej, dla których stworzyliśmy specjalny imprint (marka wydawnicza, pod którą publikuje się określony typ książek – przyp. red.), w którym eksperymentujemy z różnymi autorami i tematami.

Podsumowując, wydaje mi się, że gusta czytelnicze nie zmieniały się mocno na przestrzeni lat, gdyż w większości ludzie nadal poszukuję w książce rozrywki i wypełnienia wolnego czasu, zatem w pierwszej kolejności będą wybierać literaturę popularną, która świetnie spełnia tę funkcję.

Czy czytelnicy często sugerują czyje lub jakie książki chcieliby przeczytać? Czy staracie się państwo podążać za tymi sugestiami?

– Bardzo często zdarza się nam, że czytelniczki sugerują nam tytuły książek, które chciałyby przeczytać w języku polskim. Zdarza nam się korzystać z tych sugestii, ale nie jesteśmy w stanie spełnić wszystkich czytelniczych życzeń. Często jest tak, że od sugestii do wydania książki może minąć sporo czasu, bo właściwe przygotowanie książki trwa. Po tym czasie zainteresowanie jakąś książką może być po prostu mniejsze, więc staramy się starannie analizować wszystkie takie sugestie.

Czy jako znane wydawnictwo prowadzą państwo działania proczytelnicze?

– Cała nasza praca i działalność służy promocji czytelnictwa i mam tutaj na myśli zarówno działalność wydawniczą, jak i księgarską w ramach księgarni Taniaksiazka.pl. Staramy się łączyć siły wydawnictwa i księgarni. Od pewnego czasu sami organizujemy targi książki w sieci, w ramach których dajemy czytelnikom i fanom możliwość spotkania swoich ulubionych autorów. Chociaż są to spotkania wirtualne, to sądząc po emocjach jakie wywołują wśród czytelników, jestem przekonana, że warto organizować takie inicjatywy, aby dawać możliwość obcowania ze światem książki jak najszerszemu gronu odbiorców.

Prowadzimy także bardzo aktywną działalność w mediach społecznościowych i to na wielu płaszczyznach i skierowaną do różnych grup odbiorców, co także wpływa na to, że stale poszerzamy nasze grono czytelników. Myślę, że to kluczowe dla przyszłości wydawnictw, ponieważ młodego czytelnika da się znaleźć głównie za pośrednictwem social mediów.

Badanie przeprowadzone przez Krajowy Rejestr Długów Biura Informacji Gospodarczej SA wskazuje, że czytelnictwo w czasie pandemii wzrosło. 35% ankietowanych sięgnęło po książkę częściej w czasie pandemii niż przed nią. Czy Polacy w tym czasie chętniej wybierali konkretny gatunek książek? Jak pandemia wpłynęła na państwa codzienną pracę i plany biznesowe?

– Co do wzrostu czytelnictwa w Polsce, to powiedziałabym, że z mojego punktu widzenia spadek czytelnictwa ustabilizował się na jakimś poziomie, stąd mamy obecny wynik sięgający 39%. Mam nadzieję, że w przyszłości ta tendencja się utrzyma i czytelnictwo nie będzie spadać.

Muszę przyznać, że kiedy niespełna rok temu spadła na nas pandemia i lockdown, sytuacja była mocno niepewna. Trudno było przewidzieć, co wydarzy się dalej. Jednak z pełną świadomością nie zatrzymaliśmy planu wydawniczego i nadal wydawaliśmy zaplanowane książki. Bardzo szybko okazało się, że była to całkiem trafna decyzja i zostaliśmy wynagrodzeni przez czytelników. Jeśli chodzi o tendencje gatunkowe w czasie pandemii, zauważyliśmy, że mocno wzrósł segment książki dla dzieci oraz poradników, często dotyczących takich kwestii jak na przykład pieczenie chleba. Nie bez znaczenia pozostaje również fakt wzrostu popularności książek elektronicznych, który był znaczący.

W samym życiu wydawnictwa podstawowa zmiana dotyczyła modelu pracy i przejścia na pracę zdalną, co rzeczywiście przyszło nam łatwo. Jednak po pewnym czasie zaczął doskwierać brak regularnego kontaktu i możliwości bezpośredniej wymiany myśli. Obecnie większość ludzi wraca do biura, choć zawsze zostaje furtka dla pracy zdalnej, gdyż ten model mamy już przetestowany.

Dziękuję za rozmowę!

Fot. Monika Woroniecka

Komentarze