Centrum Handlowe Park opustoszało. Wszyscy znaliśmy to miejsce i lubiliśmy. Niegdyś symbol luksusu, dziś wygląda jak tymczasowy barak w centrum miasta. Wkrótce przyjdzie nowa galeria z lepszym „frontem” i marketingiem. Jedno było tutaj zawsze niezaprzeczalne – jakość sprzedawanej odzieży. Zdaje się, że to dobry moment, by ponownie odwiedzić „Park” i kupić „dobrą jakość” w lepszej cenie. Bez galeriowych ściem o rabatach.
Początki lokalnej przedsiębiorczości
Wymyślili, dogadali się i stworzyli centrum handlowe. Odważni i przedsiębiorczy – kupcy z Białegostoku. Pod koniec lat osiemdziesiątych władze miasta się na to zgodziły, uznając to za dobry pomysł na zagospodarowanie terenu. Prywatna inwestycja miała istnieć 10 lat. Przetrwała 26. Tak, w największym skrócie, można opowiedzieć historię powstania pierwszego we Wschodniej Polsce centrum handlowego. „Central Park” – tak potocznie nazywano to miejsce – oblegali białostoczanie i przyjezdni. Całe rodziny szukały tu ubrań, butów, zegarków, biżuterii, bielizny.
Każdy chciał mieć jeansy z Centrum Handlowego Park
W Centrum Handlowym Park był sklep Joy Jeans, Vertus, No more. Wszystkie te nazwy to polskie marki, których dżinsy kupowali klienci CH Park wspierając polskich producentów.
Wiele lat sprzedawałam dżinsy firmy Vertus. Były to takiej jakości spodnie, że przez kilka lat zdarzyły się zaledwie dwie reklamacje i to uwzględnione przez producenta. Gdy pojawiły się galerie handlowe, stopniowo od 2008 roku coraz mniej klientów kupowało u nas spodnie za 130 zł, bo woleli kupić za 80 zł po obniżce w sieciówce. Co z tego, że te tańsze dżinsy przecierają się na szwach i prują po kilku praniach? Z takimi cenami nie wygramy – opowiada nam pani Jasińska, obecnie właścicielka sklepu z garniturami.
Polskie ubrania dobrej jakości
Od lat dziewięćdziesiątych do dziś w CH Park większość towaru stanowi oferta polskich firm odzieżowych. Nie znajdziemy tu odzieży z Chin czy Bangladeszu. Kupcy sprzedający towar w sklepikach nie narzucają wielkich marży.
Sukienka polskiego producenta, która kosztuje w moim sklepie 180 zł, w Warszawie jest do kupienia za 350 zł, a w białostockiej galerii handlowej za 250 zł. Wiele klientek nawet nie wie, że może u mnie kupić ten sam towar dobrej jakości i w niższej cenie – tłumaczy pani sprzedająca klasyczne damskie ubrania biznesowe i wizytowe. – Za to mam grono stałych klientek, które u mnie kupują od lat.
Są klienci, którzy tu wracają. Męczą ich odległości, piętra i ceny w galeriach handlowych. Lubię tu robić zakupy, bo tu każdy sprzedawca ma dla mnie czas. Nikt się nie spieszy, zawsze doradzi. Takiej obsługi nie ma w żadnej galerii handlowej – opowiada nam pani szukająca dodatków do garnituru ślubnego dla swojego narzeczonego.
Osobliwe knajpki
W Centrum Handlowym Park znajdziemy kilka miejsc z naprawdę smacznym jedzeniem. Jedną z nich jest Złota Rybka, o której pisaliśmy na przedsiębiorczepodlasie.pl w artykule Może i wyglądają jak głęboki PRL – 3 lokalne restauracje, które pokochasz za samo jedzenie. Spotkamy tam także kawiarenkę Andrako. W trakcie ciepłego sezonu kupić Lody Bonano. A jak ktoś lubi tradycyjną podlaską pizzę, zamawia „4 pory roku” w Paradiso.
Najbardziej „zareklamione” miejsce w Białymstoku
CH Park niewiele ma wspólnego z estetyką i marketingiem XXI wieku. W tym miejscu każdy szyld i reklama jest z innej bajki. Kilkadziesiąt nazw sklepów lub reklam jest już nieaktualna.
To, że Centrum Handlowe Park w tej chwili tak wygląda, nie wynika z naszego zaniedbania – opowiada nam Elżbieta Lebiedziewicz, właścicielka sklepu „Bocian” w CH Park, a zarazem prezes Białostockiego Stowarzyszenia Kupców CH „Park”. – Ze względu na to, że nie mamy pewności, co się stanie z tym miejscem i nie mamy prawa własności, boimy się tu inwestować.
Od kilku lat kupcy z Centrum Handlowego Park próbują wypracować rozwiązanie ich sytuacji z Miastem. Szukają pomysłu jak zmodernizować to miejsce. Wielu z nich jest w stanie wyłożyć oszczędności, by zainwestować w remont centrum. Kupcy płacą podatki, które zasilają budżet miasta. Im więcej mają zysku z handlu, tym więcej podatku trafia do miejskiego budżetu. Ich zyski, w przeciwieństwie do zysków galerii handlowych nie wypływają poza granice miasta lub naszego kraju.
Każdy, kto nie wynajmuje lokalu, ma obowiązek go zlikwidować. Jest kilka takich pustych miejsc, w których uczniowie Liceum Plastycznego w Supraślu zostawili swój ślad. Ślad z zupełnie innej bajki. Tymczasem warto zajrzeć do Centrum Handlowego Park, bo wiele sklepów obniżyło ceny, niezależnie od sezonów wyprzedażowych w galeriach handlowych.