Gryfskand Hajnówka zyskuje nowe oblicze – to już nie ten sam zakład

Zakład w żaden sposób nie przyczynia się do zatruwania środowiska – zapewnia Remigiusz Gumiński, dyrektor Zakładu Produkcji Węgli Aktywnych w Hajnówce, należącego do spółki Gryfskand. Dwa miliony złotych rocznie, inwestowane w remonty, przyniosły efekt. Pyły zostały zlikwidowane do minimum, zaś brzydki zapach zniknął. A przed firmą kolejne inwestycje.

Przedsiębiorstwo produkuje węgiel drzewny oraz węgle aktywne. Ten pierwszy pozyskiwany jest z drewna gatunków liściastych (brzoza, dąb, buk, grab, olcha) w procesie suchej destylacji drewna (piroliza). Sam w sobie jest produktem handlowym, ale stanowi także półprodukt do produkcji węgla aktywnego. Ten zaś ma szerokie zastosowanie w wielu dziedzinach gospodarki, np. w przemyśle spożywczym, farmaceutycznym, chemicznym, a także w procesie oczyszczania wody i ścieków.

Z punktu widzenia mieszkańców najważniejsze jest, że zniknęły uciążliwości związane z funkcjonowaniem zakładu. Jedną z nich było nadmierne zapylenie w okolicy. W tej chwili to już przeszłość.

Nadmierne wyrzuty pyłów zostały opanowane dzięki zamontowaniu elektronicznego systemu dopalania spalin – informuje Remigiusz Gumiński, dyrektor ZPWA w Hajnówce. – Spaliny tak długo przebywają w komorze, by wypuścić je z komina w odpowiednim stanie, czyli już zneutralizowane.

O tym, że emisja pyłów nie jest przekroczona, świadczą kontrole Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska. Dwa osadniki powieszono na terenie zakładu, a kolejny przy jednym z domów przy ulicy Białostockiej, w sąsiedztwie siedziby przedsiębiorstwa. Próbki były pobierane raz w miesiącu i nie wykazały uchybień – wyniki są w normie. Żadna ekspertyza nie potwierdza, by zakład emitował do atmosfery szkodliwe substancje.

Ze względu na specyfikę zakładu zdarzało się, że wiatr rozwiewał pył pochodzący z surowca. Firma podjęła kroki, by i temu zapobiec.

Gdzie tylko możemy, montujemy zadaszenia wiat węglowych – wskazuje dyrektor ZPWA w Hajnówce. – Wiosną rozpoczniemy kolejną inwestycję. Będzie to kompleks silosów do magazynowania miału i węgla drzewnego. Uniemożliwią one rozprzestrzenianie się pyłu po okolicy.

Koszt inwestycji to ok. 1,2 mln zł. Do odpylania służą też worki teflonowe umieszczane na kominach. Firma co roku przeznacza ok. 2 mln zł na inwestycje. Plany na przyszłość są ambitne, ale zarazem kosztowne. Dlatego prace będą prowadzone sukcesywnie. W planie jest np. przebudowa kotłowni utylizacyjnej i nowy komin.

Zadaniem kotłowni będzie spełnienie najwyższych norm środowiskowych, ale i zasilenie miejskiej sieci ciepłowniczej w energię do ogrzewania miasta-– zapowiada dyrektor Gumiński.

W przyszłości ma być poprawiona cała infrastruktura drogowa na terenie zakładu. Położenie równej nawierzchni umożliwi pracę zamiatarkom, które regularnie będą usuwać zanieczyszczenia. Sytuację poprawią też nasadzenia drzew.

Jednym z produktów wytwarzanych przez zakład jest granulat węgla aktywnego. Pozyskuje się go z węgla kamiennego, a w procesie niezbędne jest lepiszcze i aktywator zarazem, którym jest melasa. Jest to środek organiczny i całkowicie bezpieczny dla zdrowia człowieka. Jednak w wyniku wysuszania granulatu powstaje zapach. Swego czasu woń palonego cukru przeszkadzała mieszkańcom, ale to już przeszłość. W tej chwili karmel kierowany jest do centralnego układu spalania, gdzie jest neutralizowany. Firma wymurowuje też piece. Koszt takiego przedsięwzięcia to 400 – 500 tys. zł od sztuki. Modernizację przeszły trzy spośród dwudziestu pieców.

Trzeba mieć na uwadze, że nasze fabryki powstały w 1917 roku – wskazuje Remigiusz Gumiński. – W związku z tym, mimo że robimy dużo na rzecz unowocześnienia zakładu, nie wszystko widać gołym okiem.

Red. PP, fot. mat. pras.

Komentarze