Miejskie systemy rowerowe. Jak wypada Białystok na tle innych miast? BiKeR oceniony!

Dzieje publicznych rowerów miejskich nie są długie, pierwszy polski system uruchomiono bowiem w 2008 roku w Krakowie. Idea rowerów miejskich padła w kraju nad Wisłą na podatny grunt i po nieco ponad 10 latach niemal wszystkie duże miasta (a także coraz więcej średnich i małych) oferują taką usługę swoim mieszkańcom. Oczywiście – ile miejscowości, tyle sposobów funkcjonowania systemu. W jednych korzystanie z niego jest czystą przyjemnością, w innych niedogodności sprawiają, że używają go tylko nieliczni.

Jak pod tym względem wypadł Białystok? Czy okazał się wschodzącą gwiazdą na rowerowej mapie Polski?

Funkcjonujący od 2014 roku system BiKeR (Białostocka Komunikacja Rowerowa) wypadł w rankingu Dadelo.pl naprawdę znakomicie. W klasyfikacji ogólnej stolica Podlasia zdobyła 258 z 320 możliwych punktów i zajęła siódme miejsce spośród 38 ocenianych miejscowości. Wśród dużych miast – powyżej 100 000 mieszkańców – lepsza była zwycięska Warszawa, a także trzecia w klasyfikacji generalnej Łódź i czwarty Poznań.

Co sprawiło, że BiKeR wypadł w rankingu aż tak dobrze? Białystok w prawie wszystkich kategoriach prezentował się dużo lepiej niż konkurencja, a często plasował się wręcz w ścisłej czołówce. Okazało się, że system rowerów miejskich jest dobrze prowadzony, a sama jego infrastruktura bardzo rozbudowana. Białostoczanie nie muszą zastanawiać się, czy znajdą jakieś wolne rowery, bo udostępniono aż 659 sztuk. Oznacza to, że na jeden egzemplarz przypada zaledwie 451 mieszkańców. Dla porównania, w najgorszym w tym aspekcie Zabrzu jedna maszyna musi wystarczyć prawie 3500 osobom.

Skoro rowerów w stolicy Podlasia jest pod dostatkiem, to co z liczbą stacji? W przypadku rowerów 3. generacji jest ona bardzo ważna dla wygody użytkowania. Oczywiście im więcej, tym lepiej, bo nie trzeba krążyć po mieście w poszukiwaniu najbliższego punktu z rowerami.

63 stacje rozlokowane w Białymstoku oraz okolicy oznaczają, że na jeden kilometr kwadratowy przypada 0,62 stacji. W Polsce taki wynik oznacza ścisłą czołówkę, znacząco lepszy był tylko mały Grodzisk Mazowiecki (0,91) i bezkonkurencyjny pod wieloma względami warszawski system Venturilo (0,73).

Najlepszym dowodem na to, że BiKeR w Białymstoku działa jak należy, jest liczba korzystających z niego osób. Do systemu zapisał się już co czwarty białostoczanin, a 680 000 wypożyczeń w sezonie oznacza, że na każdego użytkownika przypadło średnio dziewięć przejażdżek publicznym rowerem. Aby uwypuklić skalę sukcesu, przywołajmy na chwilę wynik dwóch śląskich miejscowości – Chorzowa oraz Zabrza, w których do systemu zapisało się zaledwie 2 proc. wszystkich mieszkańców i wypożyczało średnio dwa razy w ciągu roku.

Jedną z przyczyn dużej (i wciąż rosnącej) popularności rowerów miejskich w Białymstoku są atrakcyjne ceny. System ma przede wszystkim służyć mieszkańcom, dlatego nie ma tutaj mowy o wysokich opłatach. Opłata inicjalna, wymagana do rozpoczęcia przygody z rowerami publicznymi wynosi symboliczne 10 zł. Godzina jazdy kosztuje zaledwie złotówkę, a za wypożyczenie nie dłuższe niż 20 minut nie płaci się nic.

Niskie ceny, bogata flota oraz rozbudowana sieć stacji rozmieszczonych po całym mieście. Dlaczego białostocki system rowerów miejskich nie znalazł się na szczycie naszego zestawienia?

Jak wiadomo, łyżka dziegciu beczkę miodu zepsuje – w Białymstoku wciąż brakuje ścieżek rowerowych, niestety.

Stosunek długości dróg rowerowych do publicznych wynosi tylko 12 proc. W najlepszym pod tym względem Kołobrzegu jest to aż 48 proc., w Warszawie 46 proc. Łączna długość ścieżek rowerowych w Białymstoku to 107 km i jest to liczba niewystarczająca dla tak dużego miasta. Regularnie poruszającym się na dwóch kółkach mieszkańcom pozostaje liczyć na to, że podczas realizacji kolejnych inwestycji, władze miasta nie zapomną o rowerzystach.

Brakuje także stacji naprawczych, które w kryzysowej sytuacji mogą przydać się każdemu rowerzyście. Składają się on z kilku podstawowych narzędzi umożliwiających przeprowadzenie prostych napraw. W całym Białymstoku funkcjonują zaledwie cztery takie punkty.

Na szczęście stacje tego typu powstają ostatnimi czasy w innych miastach jak grzyby po deszczu, dlatego cykliści z Podlasia mogą mieć nadzieję na to, że liczba stacji naprawczych będzie już niedługo dwa lub trzy razy większa.

Siódme miejsce w rankingu Dadelo.pl oznacza, że stolica Podlasia to miasto przyjazne rowerzystom. Stworzony w Białymstoku system rowerów publicznych to ścisła krajowa czołówka. Już teraz BiKeR stanowi dobrą alternatyw dla białostockiej komunikacji miejskiej. Do pełni szczęścia mieszkańcom brakuje już tylko lepiej rozwiniętej miejskiej infrastruktury rowerowej. Kilkadziesiąt kilometrów rozsądnie zaprojektowanych dróg rowerowych oraz kilka rozmieszczonych przy nich stacji naprawczych może sprawdzić, mieszkańcom innych miast nie pozostanie nic innego niż zazdrościć Białemustokowi.

Red. PP, za Dadelo, fot. pixabay

Komentarze