Maciej Sawicki: Podróże i osobista higiena, czyli brudna historia czystego sumienia

Podczas wyjazdów zmienia się twarz. Nie mówię tu o sytuacji, gdy wdasz się w bójkę z „lokalsami”. Chodzi o zmiany w drugą stronę – po prostu lepiej wyglądasz.

Nie ma znaczenia jakiego używasz żelu. Nie ma znaczenia czy używasz toniku do twarzy, czy do ginu. To się dzieje samo. A dzieje się, bo jest odbiciem pewnych zmian.

Higiena osobista

Telewizja, YouTube, billboardy ciągle nam przypominają, że powinniśmy bardziej dbać o siebie. Piękne twarze mówiące „kup ten krem”. Smukłe ciała przypominające o olejku do opalania. Muskuły, piersi, białe zęby, świeży oddech. Dbaj o ciało! Dbaj o ciało! No i nie ma w tym nic złego. Z jakichś jednak powodów na wakacjach pomimo długich przelotów, wczesnych pobudek, ciężkiego plecaka, spoconych pach i piachu w butach wyglądamy lepiej. Bez kosmetyków. Higiena osobista. Higiena osoby. Kim jesteś jako osoba? Ciałem? Czy ciałem i duchem? No właśnie. Higiena twojej osoby to higiena i ciała, i ducha. Kiedy dbasz o ducha, twoje ciało też czuje się lepiej. Podróże hartują ducha.

Ducha higiena

W tę higienę warto zainwestować. Najlepiej poprzez kupno biletu lotniczego (mógłbym być „konsultantką” takich produktów). O ile higiena ciała daje ci dobre samopoczucie do następnego poranka (wtedy znów wstajesz wygnieciony), o tyle higiena ducha daje ci efekt długotrwały. Tym efektem jest świeże spojrzenie, czysty umysł, pozytywne myślenie. Tyle korzyści – no i po co komuś coaching? Co z tego, że masz piękne rzęsy, jeśli są pod nimi zmęczone oczy. Co z tego, że masz silne mięśnie, jeśli nie dźwigają tego, co powinny. Zostaw hantle, podnieś plecak. I jedź. Pozwól temu wszystkiemu, co cię otacza, dać się poznać z najlepszej strony.

Wodospad Takakkaw, Kanada, fot. Gapienamapie

Ferrari i wyrzuty sumienia

Poza tym na wyjeździe po prostu odpoczniesz. To najlepszy krem dla zmęczonej twarzy (szybko się wchłania, ale i niestety szybko się kończy). Kiedy patrzę na moje ostatnie 5 lat to wiem, że wykorzystałem ten czas dobrze. Poznałem dobrych ludzi, widziałem piękne miejsca. Zmieniłem podejście. Nauczyłem się otwartości. Moje sumienie jest czyste, bo i o ciało, i ducha odpowiednio dbałem. Oczywiście popełniłem wiele błędów, ale duch to wybacza. Ciało różnie (pozdro blizny). Szkoda być na tym świecie i go dobrze nie poznać. To tak jakby mieć Ferrari, ale jeździć maksymalnie na dwójce.

Szczotka, pasta, kubek

Za chwilę weekend majowy. To świetny moment, żeby zrobić sobie detoks z codziennych zanieczyszczeń. Kup tani bilet lotniczy albo zalej bak i do dechy. Jeśli nie masz wolnej gotówki lub pogoda ma być beznadziejna, zawsze możesz przeczytać inspirującą książkę lub poszukać spotkań podróżniczych. Możesz też obejrzeć film. Polecam filmy drogi, które oprócz pięknych zdjęć dadzą ci też materiał do ”rozkminy” na wieczór. Kilka z moich ulubionych znajdziesz TUTAJ. Szczotka, pasta, kubek, ciepła woda. Tak się zaczyna wielka przygoda… Czyli coś jednak jest w tej higienie.

Dział Felietony wspiera Partner Sieńko i Syn Sp. z o.o. Autoryzowany Dealer Volkswagen. Przeczytaj kolejny na  https://przedsiebiorczepodlasie.pl/felietony/  Zdjęcia: Monika Woroniecka – fotografia biznesowa

Komentarze