Maryla Rutkowska potrzebuje pomocy. Młoda mama ciężko choruje na stwardnienie zanikowe boczne

COVID-19 był dopiero początkiem problemów Maryli. Już to, że tak ciężko przeszła zachorowanie, było szokiem, ale tego, co wydarzyło się później, nikt się nie spodziewał…

Maryla dochodziła do siebie bardzo wolno. Czuła, że dzieje się coś złego, że zamiast odzyskiwać, traci siły. Na początku myślała, że to tylko powikłania po koronawirusie, że niedługo zapomni o problemach. Maryla zachorowała na stwardnienie zanikowe boczne, a okrutna choroba postępuje niezwykle szybko.

Stwardnienie zanikowe boczne to przypadłość o podłożu neurologicznym, która powstaje w wyniku mniej lub bardziej rozległego uszkodzenia obwodowego i ośrodkowego neuronu ruchowego. Choroba zwiększa deficyty ruchowe, powodując stopniową utratę możliwości wykonywania podstawowych i precyzyjnych czynności. Osoby chorujące na SLA stają się niepełnosprawne – tracą mobilność, a ich mięśnie obumierają.

– Długa droga przede mną, walczę o to, by mój stan się nie pogorszył – mówi pani Maryla.

Maryla jest młodą żoną i mamą, ma dla kogo żyć. Uwielbia śpiewać, od kilku lat występowała w lokalnym zespole muzycznym. Dla wielu jest bardzo uczynną koleżanką.

Nie możemy pozostać obojętni. Koszty związane z leczeniem i rehabilitacją są ogromne. Dlatego też na portalu siepomaga.pl ruszyła internetowa zbiórka. Każdy może się włączyć: https://www.siepomaga.pl/maryla-rutkowska

Brakuje jeszcze 9 tys. zł. Ale na dniach zbiórka zostanie rozszerzona.

– Będę bardzo wdzięczna za każdą pomoc i wsparcie. Jestem młodą mamą, mam dla kogo żyć. A koszty leków wspomagających są ogromne – to około 5 tysięcy złotych miesięcznie – mówi Maryla Rutkowska.

Pani Maryla jeszcze chodzi, ale jest jej coraz trudniej się poruszać. Jedną z szans jest przeszczep komórek macierzystych. Kobieta nie kryje, że leczenie i rehabilitację, by spowolnić rozwój choroby, po prostu jej nie stać.

Red. PP, fot. siepomaga.pl

Komentarze