Niesamowite rozwiązania młodych pasjonatów techniki. Świat o nich jeszcze usłyszy

Zwycięzcy konkursu "Niesamowita Maszyna" / Fot. Dariusz Piekut, PB

W finale ogólnopolskiego konkursu „Niesamowita Maszyna” Politechniki Białostockiej pokazane zostało działanie dziewięciu niesamowitych konstrukcji. Swoje własne wersje maszyny Rube’a Goldberga zbudowali uczniowie ze szkół ponadpodstawowych z Białegostoku, Opoczna, Gronowa, Sokółki, Moniek, Sokołowa Podlaskiego, Ełku oraz miejscowości Dobrodzień.

Zaczyna się od wiązki lasera, który uruchamia zapadnię i uwalnia magnesy neodymowe. Potem jest jeszcze ciekawiej – rozpędzona za pomocą indukcji elektromagnetycznej kulka wlatuje do akceleratora, toczy się po spirali i uruchamia tablicę Daltona. Następnie w ruch idą czujniki oraz skrzydła wentylatora, który napędza łódkę przepływającą mini zbiornik. A na końcu obserwatorom ukazuje się logo Politechniki Białostockiej.

Tak działa „Magnetron”, czyli konstrukcja, która wygrała tegoroczną, już szóstą edycję ogólnopolskiego konkursu „Niesamowita Maszyna”, ogłoszonego przez Politechnikę Białostocką. Jej autorzy: Bartosz Ławecki, Michał Matwiejczuk i Hubert Wróblewski, uczniowie klasy IA w I Liceum Ogólnokształcącym im. M. Skłodowskiej-Curie w Sokołowie Podlaskim, zaprezentowali ją jury podczas wielkiego finału konkursu, który odbył się 25 kwietnia 2024 r. Mogliśmy na nim zobaczyć, jak działa 9 niezwykłych konstrukcji, wymyślonych i wykonanych przez uczniów z Białegostoku, Opoczna, Gronowa, Sokółki, Moniek, Sokołowa Podlaskiego, Ełku oraz miejscowości Dobrodzień.

– Już po raz szósty mamy okazję podziwiać niesamowite rozwiązania, zbudowane przez młodych pasjonatów techniki. Ten konkurs od początku cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Dla nas rywalizacja pod hasłem „Niesamowita Maszyna” jest o tyle ważna, że właśnie dla takich kreatywnych i odważnych osób, jak uczestnicy konkursu, chcemy stwarzać w Politechnice Białostockiej warunki do rozwoju osobistego, rozwoju pasji naukowych, technicznych i innych. W sposób chcemy także kształcić kadry inżynierskie: pełne nowych pomysłów, otwarte na wyzwania i przede wszystkim takie, które potrafią wyjść poza szablony – powiedziała rektor Politechniki Białostockiej dr hab. inż. Marta Kosior-Kazberuk, prof. PB.

W konkursie wystartować mogli uczniowie szkół ponadpodstawowych z całej Polski. Aby wziąć w nim udział, należało stworzyć urządzenie, w którym połączone ze sobą mechanizmy, działające na zasadzie domina, doprowadzają do końcowego, efektownego finału.

Takich prac w VI edycji konkursu zgłoszono aż 12. Do finału zakwalifikowano 10. W finałowych prezentacjach, w holu Centrum Nowoczesnego Kształcenia Politechniki Białostockiej, można było obejrzeć 9.

W pracach uczniów doceniano m.in. złożoność urządzenia, wykorzystanie zjawisk i sposobu ich połączenia, a także pomysłowość i estetykę wykonania. Zwycięzcy, oprócz indeksów na wybrane kierunki studiów I stopnia w Politechnice Białostockiej, otrzymali czek na 5 tys. zł.

Nagrodę przekazano także szkole, w której uczą się zwycięzcy konkursu oraz mentorowi zwycięskiej drużyny. To odpowiednio 1 tys. i 500 złotych. Za zajęcie drugiego miejsca uczelnia przyznała laureatom 2 tys. złotych. Za miejsce trzecie – 1500 złotych.

Lista laureatów 6. edycji konkursu

  • Miejsce I: maszyna „Magnetron”, którą skonstruowali Bartosz Ławecki, Michał Matwiejczuk, Hubert Wróblewski, uczniowie klasy IA w I Liceum Ogólnokształcącym im. M. Skłodowskiej-Curie w Sokołowie Podlaskim, opiekun: Jarosław Krakowski;
  • Miejsce II: „Niesamowita maszyna Gronowiak”, którą zbudowali Oskar Jaskulski i Sebastian Urbański, uczniowie pierwszej kasy technikum w Zespole Szkół Centrum Kształcenia Ustawicznego w Gronowie, opiekun: Artur Szarszewski;
  • Miejsce III: maszyna „FAST BLAST 5000”, którą zbudowali Daniel Madej, Dominik Karkocha, Wiktor Piekarski, uczniowie klasy IV z Zespołu Szkół Powiatowych im. Stanisława Staszica w Opocznie, opiekunem zespołu jest Justyna Polak-Śmigiel.

– Elektronika to moja pasja. Zebrałem kolegów i wspólnie zaprojektowaliśmy i zbudowaliśmy tę maszynę. Najbardziej jestem dumny z tego, że to wszystko zadziałało, łącznie z gliceryną, która dała efekt dymu przy okazji uruchamiania wiązki laseru. Była za mała, żeby ją było wyraźnie widać. Stąd ten pomysł. Resztę elementów, można poznać na lekcjach fizyki – mówił członek zwycięskiego teamu Hubert Wróblewski.

Chłopców dzieli od matury oraz decyzji o wyborze uczelni jeszcze kilka lat. Deklarują jednak, że zainteresowań nie zmienią i chcą w przyszłości studiować na kierunkach związanych z elektrotechniką, mechatroniką czy automatyką i robotyką.

Red. PP

Komentarze