Tak szkolili się białostoccy taksówkarze. Te umiejętności są niezbędne, by nieść pomoc ofiarom wypadków

Przedsiębiorcy – kierowcy taksówek, zrzeszeni w Stowarzyszeniu Kulturalnych Kierowców Cooltura Taxi w Białymstoku – rozpoczęli szkolenie z udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Chcą nauczyć się, jak w razie potrzeby przeprowadzić takie działania, by potrzebujący mieli jak największą szansę na przeżycie i powrót do zdrowia. To pierwsza korporacja taksówkarska w stolicy Białegostoku, która wystartowała z tego typu inicjatywą. Wcześniej – na początku 2018 roku – jedna z tutejszych firm motoryzacyjnych postawiła na szkolenie kierowców lawet – pomocy drogowej (przeprowadzili ją ratownicy grupy ratowniczej Medival), co było ewenementem nie tylko w skali miasta czy regionu.

20 sierpnia 2017 roku Adrian K. będąc pod wpływem amfetaminy urządził rajd po ulicach Białegostoku. Finał był tragiczny. Z impetem wjechał na przystanek autobusowy, na którym stały dwie osoby. Nie miały szans. Zginęły na miejscu. Sprawca uciekł. Zatrzymał go jeden z białostockich taksówkarzy, drugi usiłował reanimować jego ofiary. Tym drugim okazał się Jacek Dąbrowski, prezes białostockiej korporacji Cooltura Taxi.

Tych ludzi nie udało się uratować, ale właśnie to tragiczne zdarzenie skłoniło nas do tego, by przekonać kierowców, że wiedza i praktyka z zakresu udzielania pierwszej pomocy medycznej w naszym zawodzie jest niezbędna. Dlatego też jako jedyna korporacja w województwie podlaskim i jedna z nielicznych w kraju rozpoczęliśmy profesjonalne szkolenia – mówi Jacek Dąbrowski.

Cooltura Taxi jest jedną z największych korporacji w Białymstoku. Flota składa się z ponad 200 samochodów. Na szkolenie z udzielania pierwszej pomocy zgłosiło się 23 kierowców. Docelowo korporacja chce, aby taki kurs, pod okiem lekarzy i ratowników z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego, zaliczyła większość taksówkarzy Cooltura Taxi.

Jak udzielić pierwszej pomocy ofierze wypadku samochodowego, komuś kto dostał udaru, zawału czy zapaści? Taksówkarz musi znać odpowiedzi na te wszystkie pytania, bo tak naprawdę przez całą dobę jesteśmy do dyspozycji mieszkańców, widzimy rozmaite sytuacje i musimy umieć prawidłowo zareagować – tłumaczy Radosław Gołębiewski, wiceprezes Cooltura Taxi.

Zdanie to podziela Marcin Chomiuk, ratownik medyczny z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego.

Ta grupa zawodowa powinna być przeszkolona z zasad udzielania pierwszej pomocy. Niestety, wiedza społeczeństwa w tym zakresie nie jest wystarczająca. Ludzie nie wiedzą, jak pomóc osobom poszkodowanym, a wszystko dlatego, że szkolenia nie są obligatoryjne. Takie zajęcia powinny być obowiązkowe, by jak największa liczba ludzi umiała prawidłowo udzielić pierwszej pomocy. Z moich obserwacji wynika, że wiele osób che pomagać, ale nie wie, jak to zrobić – uważa ratownik medyczny i zachęca do tego, by nie lekceważyć nikogo, kto potrzebuje pomocy. – Tak naprawdę najgorsza i najbardziej niebezpieczna jest ignorancja.

Każdy taksówkarz, który został przeszkolony w wojewódzkiej stacji pogotowia, oprócz certyfikatu otrzymał też naklejkę informacyjną z z napisem „Kierowca udzielający pierwszej pomocy”.

Tak oznakowana taksówka to wyraźny sygnał dla naszych klientów, że podróż jest bezpieczna, a w razie czego kierowca będzie w stanie szybko i prawidłowo zareagować – podkreśla Radosław Gołębiewski.

Choć zajęcia z pierwszej pomocy są obligatoryjne przy kursach na prawo jazdy, niestety wielu kierowców – świadków zdarzeń drogowych – nie potrafi bądź boi się zareagować. Inna sprawa, że zdaniem ekspertów to zdecydowanie za mało, by nabyć umiejętności pozwalające odpowiednio zadziałać. Nie ma wątpliwości, że dodatkowe szkolenia, na których stawia się na bardziej kompleksowe przygotowanie, niosą za soba ogromną wartość dodaną. Pozostaje mieć nadzieję, że więcej firm pójdzie w te ślady.

Opr. P. Walczak, fot. mat. pras.

Komentarze