Pracuje od 8, ma 25 lat. Biznesmen z Białegostoku bez „kompleksu wieku”

Łukasz Bazarewicz Gen Sukcesu

Łukasz Bazarewicz jest Prezesem Zarządu Grupy Martom oraz fundatorem Fundacji Gen Sukcesu.

Ludzie tacy jak on mobilizują Cię do działania bez słów. Oni po prostu są. Inspirują zaangażowaniem, pomysłami, zapałem. Swoją codziennością. Po wywiadzie z Łukaszem Bazarewiczem spędziłem dwie godziny przed ekranem laptopa w poszukiwaniu nowych pomysłów na inwestycje. Widać, tak działa na ludzi.

Wychowywałeś się w rodzinie przedsiębiorców. Twój tata od wielu lat posiadał własny biznes. Ty na początku zająłeś się jednak czymś innym.

Łukasz Bazarewicz, Grupa Martom: Pierwszy biznes założyłem w wieku siedemnastu lat. Zajmowaliśmy się z kolegą organizacją imprez. Wynajmowaliśmy cały klub, organizowaliśmy imprezę, promowaliśmy ją, a potem sprzedawaliśmy bilety. Firma nazywała się „Aleja Baunsu”. Trafiłem w niszę. Zarabiałem więcej niż wynosiła wtedy średnia krajowa. Tylko na pierwszej imprezie zarobiłem z kolegą 2000 zł (2008 rok).

Twój tata prowadził już wtedy popularny serwis samochodowy. Chciałeś mu udowodnić, że możesz zrobić coś sam od zera?

W żadnym wypadku. Nigdy nie ukrywam, że wiele zawdzięczam rodzicom.

Dzisiaj z sukcesem rozwijasz biznes rodziców.

Tata mówi dziś nawet, że byłem jego dobrą inwestycją (śmiech). Słyszałem, że tak mówi. Rozmawiam ze znajomymi i to podobno zupełnie normalne, że rodzice chwalą nas przed znajomymi, ale rzadko w rozmowie z nami.

Studiowałeś w Warszawie, ale wróciłeś do Białegostoku.

W Warszawie czy Stanach Zjednoczonych – gdzie bywam co jakiś czas – jest bardzo dużo możliwości. Obserwuję tam i wdrażam tutaj. Białystok to bardzo dobra baza dla biznesów, które mogą działać globalnie.

Bazarewicz Martom

Więcej książek przeczytałeś na studiach czy poza nimi?

Zdecydowanie więcej książek przeczytałem poza studiami, choć swoje studia bardzo doceniam. Psychologia w zarządzaniu na Akademii Leona Koźmińskiego – jednej z najlepszych uczelni w kraju – to cenne doświadczenie i okazja do poznania wielu wybitnych wykładowców. Cały czas nie mam czasu się „obronić”, ale mam zamiar zrobić to w najbliższym czasie.

Naszą rozmowę przerywa telefon Bazarewicza. Grzecznie mnie przeprasza. Dzwoni ktoś z pracowników. Mam wrażenie, że obowiązuje zasada zadawania pytań, na które szef może odpowiedzieć tak lub nie. Odpowiedzi są zawsze krótkie, konkretne. Często to wręcz równoważniki zdań. Centrum motoryzacyjne Martom to tylko drobny element jego biznesu. W rozmowie dowiaduję się o sklepie internetowym z oponami. Wiem, że inwestował też w branżę odzieżową i nieruchomości. Przy wsparciu środków unijnych rozwija swoje najnowsze projekty – Sellimo i Flotimo. Bazarewicz Investments to również jego firma.

Przepraszam, ale to ważna sprawa.

Sporo masz na głowie.

Cały czas uważam, że za mało robię, choć faktycznie robię dużo. Mam wiele pomysłów i ciągły niedosyt. Stąd akcelerator SeedHouse.

Ale nie robisz tego wszystkiego sam.

Dzisiaj zatrudniam wielu pracowników. Otaczam się ludźmi lepszymi od siebie. Lepszymi w jakiejś wąskiej specjalizacji. Z drugiej strony, mam świadomość wartości własnych kompetencji – tworzenia wizji i zarządzania.

Pewnie niełatwo jest współpracować z kimś tak ambitnym jak Ty?

Nie wydaję mi się, że ciężko ze mną współpracować. Daję pracownikom dużą swobodę. Z drugiej strony szybko działam, dużo wymagam od siebie, ale też od innych. Jest wielu pracowników, którzy nie radzą sobie w takich warunkach pracy. Stawiam na ludzi i daję im szansę rozwoju. Jeden z moich pracowników z magazyniera po roku został managerem. Po prostu zauważyłem w nim potencjał. Oczywiście czasami popełniam błędy.

Każdy je czasami popełnia.

Ludzie boją się popełniać błędy. W akceleratorze SeedHouse będziemy uczyć ludzi, że błędy są nieodzownym elementem biznesu. Będziemy im pozwalać je czasami popełniać.

SeedHouse to jeden z Twoich najnowszych pomysłów.

Tak, SeedHouse realnie wprowadza początkującą firmę na rynek, pomaga zdobyć klientów. Na początku weryfikuje i modyfikuje pomysł na biznes. Oferujemy młodym ludziom swoją osobowość prawną, biuro w dobrej cenie, księgowość, a nawet call center.

Zwykle przedsiębiorca płaci za własne błędy. Tym razem to Ty zapłacisz za cudze?

To nie jest tak, że w SeedHouse obowiązuje pełna swoboda. Pomagamy, ale też monitorujemy biznes naszych podopiecznych. Na początku inwestuję głównie swój czas i ewentualnie tracę tylko swój czas. Nasze wsparcie to od momentu pojawienia się u nas przedsiębiorcy z pomysłem, nasza inwestycja. Prowadzimy go za rękę, aby osiągnąć korzyści dla niego i siebie.

Na ile wyceniasz dziś godzinę swojej pracy?

Godzina mojego mentoringu warta jest 200 zł.

Wiele osiągnąłeś w ciągu ostatnich ośmiu lat. Jesteś z siebie zadowolony? Pozwalasz sobie czasami na jakąś nagrodę za wysiłek włożony w biznes?

Jestem z siebie zadowolony. Pod koniec 2015 roku postanowiłem, że wyjeżdżam w lutym na miesięczny urlop. Trzy lata nie miałem wakacji! Udało się. Spędziłem miesiąc w USA.

Masz dopiero 25 lat. Wiek Cię w jakiś sposób ogranicza?

Nie mam kompleksu wieku. Kiedyś bałem się, że pewne osoby będą patrzeć na moje kompetencje przez pryzmat młodości. Teraz uważam, że liczy się doświadczenie – nie musi być długie, ale intensywne. Jednak ludzie, którzy ze mną współpracują, widzą, że mi się zawsze chce i mam dużo energii do pracy. Tworzenie jest moją pasją.

Za 10 lat będziesz jeszcze pracował?

To zależy co znaczy, że za 10 lat będę pracował (śmiech). Chcę być za 10 lat wolny finansowo, ale pracować chcę do końca życia.

Komentarze