Automatyzacja z Białegostoku daleko poza Podlasiem

dav

To fakt. Nasi przedsiębiorcy wychodzą poza lokalny rynek i bardzo dobrze radzą sobie również w zagranicznym towarzystwie. Z powodzeniem sprzedają powstałe w Podlaskiem rozwiązania dla przemysłu na Europę, a i nierzadko wykraczając poza kontynent. I nie mają przy tym najmniejszych kompleksów Podlasia – pokazują się na dużych, w tym międzynarodowych imprezach, prezentując swoje oferty obok technologicznych potentatów. Kontynuujemy nasz cykl rozmów z przedstawicielami firm, które targi przemysłowe traktują jak codzienność. Podczas listopadowej wystawy Warsaw Industry Week spotkaliśmy się m.in. z Neotechem i Darmetem.

Kiedy w ubiegłym roku rozmawialiśmy z dr. Mariuszem Citkowskim z Wydziału Ekonomii i Zarządzania UwB, na Podlasiu mamy świetne przedsiębiorstwa, kierowane przez znakomitych menadżerów – liderów. Zauważył przy tym, że obiektywnie istnieje problem z kształtowaniem wizerunku tychże przedsiębiorstw, a w konsekwencji liderów – i na odwrót.

Jeśli pytamy studentów o rozpoznawalne na świecie podlaskie firmy, to są tylko pojedyncze odpowiedzi. Mamy wewnętrzny, regionalny problem z kształtowaniem wizerunku przedsiębiorstw i liderów – stwierdził wykładowca.

Podkreślał, że w naszym regionie mamy świetną przyrodę, świetne miejsca do spędzania czasu, ale należy mówić wszystkim, którzy do nas tu przyjeżdżają, że mamy także świetne miejsca pracy i świetnych przedsiębiorców. A o tym nie mówimy. Promujemy się jako zielony region, ale zapominamy o promowaniu się jako innowacyjne województwo. A to – w dosłownym tego słowa znaczeniu – istnieje. To w Białymstoku działa spółka AC, produkująca samochodowe instalacje gazowe, to w Kleosinie jest zakład firmy Alex z tej samej branży – masa polskich (i nie tylko kierowców) ich zna. Ilu wie, że w swoich samochodach mają urządzenia powstające na Podlasiu? To w Podlaskiem produkują – nie bójmy się tego słowa – potentaci maszyn rolniczych: Pronar i Samasz. To w Białymstoku jest fabryka Promotechu, eksportującego narzędzia niemalże na każdy kontynent. A przy tym jest wielu mniejszych, których wizja wykracza daleko poza funkcjonowanie na rynku regionalnym. Warto o nich mówić. Bo to oni promują Polskę Wschodnię uczestnicząc w wystawach odwiedzanych przez kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy ludzi. Nie ma wątpliwości – Podlasie trzeba „odczarować”.

Podczas niedawnych Międzynarodowych Targów Innowacyjnych Rozwiązań Przemysłowych Warsaw Industry Week rozmawialiśmy z wieloma podlaskimi przedsiębiorcami. O części z nich pisaliśmy TUTAJ

Dłuższą pogawędkę ucięliśmy sobie również z Markiem Karabowiczem, szefem Neotechu z Białegostoku.

Targi są okazją, żeby się pochwalić naszymi rozwiązaniami, a przede wszystkim porozmawiać z ludźmi, którzy do nas przychodzą. Szukamy klientów i rynków zbytu na swoje produkty i usługi – powiedział Karabowicz.

Przyznał przy tym, że wartością dodaną jest kolektywna prezentacja – wraz z kilkunastoma innym firmami, wspólnie.

Bo normalnie w pracy, w ciągu tygodnia nie ma okazji, żeby dłużej ze sobą porozmawiać czy nawet napić się piwa, pożartować – dodał.

A ponadto wyjazdy na targi to wyjście z firmy do ludzi, rozmowa z nimi, poznawanie ich potrzeb. To jeden z najlepszych sposobów na poszukiwanie klientów i zaczątek do rozmów, które kończą się kontraktami. Jak przyznał Marek Karabowicz, ponieważ jego firma automatyzacją zajmuje się od dawien dawna, w tym zakresie nic go nie zaskoczyło (a przypomnijmy, że wystawa WIW zebrała około 360 wystawców, przeszło 10 tysięcy odwiedzających i gości z Europy czy Azji).

Rynek białostocki jest dla nas dość słabym, jeśli chodzi o automatyzację. To rynek, gdzie wielu wydaje się, że wszystko można zrobić, ale za bardzo niewielkie pieniądze, a najlepiej za przysłowiową skrzynkę wódki – tłumaczył Karabowicz. – Nasi klienci są w zasadzie na zachód od Wisły, na południu, północy – w całej Polsce. Mamy też odbiorców zagranicznych.

Zdaniem naszego rozmówcy od automatyzacji się nie ucieknie. Co jego firma oferuje klientom? Na jej działalność składają się dwa elementy: produkcja elementów indukcyjnych i budowa maszyn i urządzeń – specjalizuje się w nawijarkach, ale robi urządzenia na indywidualne potrzeby, zamówienia. Projektuje też procesy technologiczne.

Na imprezach w kraju i zagranicą można też spotkać przedstawicieli Zakładu Obróbki Skrawaniem Darmet z Białegostoku. Z nimi także rozmawialiśmy w podczas WIW 2019.

Darmet zajmuje się handlem i produkcją elementów metalowych dla wyposażenia zakładów produkcyjnych w oprzyrządowanie i narzędzia do obrabiarek

Mamy klientów z Polski, sporo z Białorusi, powstaje też nasz oddział na Litwie, mamy przedstawicieli w Czechach, sklep internetowy w wersji polskiej, ale nastawiamy się coraz bardziej na Europę Zachodnią – wymieniał Tomasz Jaroszewicz.

Darmet wyszedł daleko poza województwo podlaskie. Ale takich przykładów – jak zaznaczyliśmy na wstępie – jest znacznie więcej. W najbliższym czasie będziemy opisywać je w naszym portalu znacznie szerzej.

Piotr Walczak

Komentarze