,

Joanna Szmurło: potrzebujemy zrozumienia i ciepłych uczuć, nie tylko od święta

Przed nami piękne, rodzinne święta. Świąteczny klimat już widać w domach, na ulicach, w sklepach. Część z nas pochłonięta jest porządkami, inni skupiają się na robieniu prezentów najbliższym. I już za chwilę usiądziemy przy wigilijnym stole z najbliższymi, a łamiąc się opłatkiem będziemy sobie życzyli zdrowia, spokoju i miłości. Świąteczna aura napełni nas optymizmem, nadzieją. Na chwilę wszyscy się zatrzymamy, powspominamy, obdarzymy się ciepłym słowem, czułym gestem. Czy te czułe bliskie, ciepłe momenty zarezerwowane są tylko na poczet świąt?

O tym specjalnie dla naszych Czytelników Joanna Szmurło, specjalista psychoterapii uzależnień, dyrektor Ośrodka Terapeutycznego Revenu w Białymstoku.

 

Czy życzliwość, uśmiech i moc składanych życzeń przypisana jest tylko do kilku dni w roku?

Jako terapeuta doświadczam tego, jak bardzo ludzie potrzebują bliskości, zrozumienia, akceptacji. Jak mało poświęcają czasu i uwagi sobie oraz swoim bliskim. Jak bardzo są wytęsknieni miłości, serdeczności. Jak cierpią z powodu niezrozumienia, odrzucenia.

Dlatego cieszę się, kiedy wszechobecna życzliwość wypełnia ludzi. Kiedy ludzie mijając się ze sobą na chodniku patrzą na siebie łagodnie, z uśmiechem. Kiedy życzliwość i dobro przepełnia serce i możemy się nią dzielić nawet z przypadkowymi osobami, spotykanymi w sklepie, autobusie, na ulicy.

Ale czy tych ciepłych gestów i otwartych serc nie można przenieść na pozostałe, nieświąteczne dni? Czy nie żyłoby by się przyjemniej, gdyby człowiek dla człowieka był dobry? Gdyby miłość wygrywała z nienawiścią? Gdyby współpraca była przyjemniejsza niż rywalizacja? Żeby wybaczanie było łatwiejsze od pielęgnowania złości czy zawiści? Czy można zatem magię świat przelać w naszą codzienność? Można… I to można każdego dnia.

A jak nie wyjdzie, kolejnego dnia zacząć od początku.

Żyjemy w czasach, w których cierpimy na chroniczny brak czasu. Nasza codzienność wypełniona jest obowiązkami, zobowiązaniami. Praca, dom, dzieci, zajęcia dodatkowe i dzień się kończy. Brakuje nam czasu na rozmowę, wsłuchanie się w swoje sprawy, problemy, troski. A czas nie ma litości, biegnie, ucieka i często gubimy w tym pośpiechu to, co ważne, najcenniejsze, wyjątkowe. Nie mamy czasu dla siebie, nie mamy czasu na najbliższych.

A przecież każdy z nas chce mieć dobre, ciepłe relacje z najbliższymi. Każdy chce być zdrowy, aby mieć siłę każdego dnia. Każdy chce czuć wewnętrzny spokój, bo złości, nerwy, stresy nam nie służą. Każdy chce czuć się potrzebny, ważny, wyjątkowy. Każdy potrzebuje dobrego słowa, zauważenia, docenienia. Każdy czasem potrzebuje pomocy, wsparcia. Każdy potrzebuje życzliwego uśmiechu, który potrafi odmienić najgorszy dzień.

Święta wprawiają nas w wyjątkowy nastrój, wprowadzają łagodność, nostalgię. Przypominają nam, co jest najważniejsze. A kiedy poruszamy się w takich uczuciach i emocjach, łatwiej jest otworzyć serce, łatwiej o dobroć. Łatwiej o wybaczenie, o nowe nadzieje.

Tak więc wypełnijmy nasze serca po brzegi ciepłymi uczuciami w związku ze zbliżającymi się świętami ale pielęgnujmy też te uczucia w codzienności, w zwyczajności.
Bo to my decydujemy jak dbamy o siebie i o bliskich.
To my zarządzamy naszym czasem. To my budujemy relacje.
Nasze uczucia wpływają na nasze decyzje i wybory dlatego pielęgnujmy, dbajmy o nasze serca, o uczucia, które przeżywamy.
A wtedy spokój i radość będzie nam towarzyszyła dużo częściej niż kilka dni w roku.

Opr. EW, fot. Revenu, pixabay.com

Komentarze