Podlaskim firmom brakuje kadr? Pracodawcy zamiast załamywać ręce – działają

Jedni utyskują, że przez lata zaniedbywane było szkolnictwo zawodowe i dają kolejne ogłoszenia do urzędów pracy. Inni szkolą we własnym zakresie, zatrudniając już w swoich zakładach produkcyjnych ludzi bez kwalifikacji i doświadczenia. Jest i grupa, która bierze sprawy w swoje ręce i nawiązuje współpracę ze szkołami. To dzięki inicjatywom takich przedsiębiorców i ich zaangażowaniu finansowemu powstają nowe klasy, specjalnie dedykowane ich potrzebom. Również w Białymstoku. I taka forma – jak się do tej pory okazuje – sprawdza się.

Kiedy w pierwszej połowie ubiegłego roku kilku podlaskich pracodawców zaczęło poważne rozmowy na temat projektu uruchomienia klasy o kierunku mechatronik w

Branżowej Szkole I Stopnia nr 10, nikt nie był pewny powodzenia tego projektu. W dużej mierze obawiano się choćby efektów rekrutacji. W końcu młodzież w ogromnej większości lgnie do liceów. Sam pomysł wyszedł od Tadeusza Ożarowskiego, właściciela firmy Alex, produkującej samochodowe systemy instalacji gazowych, który tłumaczył naszej redakcji, że musi myśleć przyszłościowo. O tym, co będzie za kilka lat. Tak, by biznes mógł dalej rozwijać. Trafił na wspomnianą wyżej placówkę i zaiskrzyło. Wkrótce okazało się, że tematem zainteresowane jest też przedsiębiorstwo będące bezpośrednią konkurencją – spółka AC, ale i Budrad – świadczący usługi w zakresie obróbki skrawaniem CNC, jak i Samasz – znany producent maszyn dla rolnictwa.

Wspólnie zaczęto dyskutować o pozyskiwaniu nowych pracowników dzięki współpracy na linii szkoła – przedsiębiorcy. Rozmowy dotyczyły możliwości zatrudniania pracowników młodocianych, którzy przy odpowiednim podejściu obu stron mogą stanowić silne wsparcie na obecnym, dość trudnym rynku pracy. Zapotrzebowanie na pracowników rośnie, produkcja wzrasta, firmy inwestują i wchodzą na nowe rynki zbytu, a niestety wielu z nich brakuje odpowiednich kadr. Mimo że oferują bardzo dobre warunki zatrudnienia. Część z nich już ogranicza wymagania dla kandydatów do minimum i na własną rękę zapewnia im niezbędne szkolenia. Ale to nie rozwiązuje problemu.

Wniosek był następujący: uruchomienie klasy mechatronicznej to strzał w dziesiątkę. Młody człowiek, kończąc szkołę pierwszego stopnia, będzie miał już wyuczony zawód w warunkach praktycznych, niejednokrotnie w środowisku zaawansowanych technologii, w konkretnej firmie. Po drugie, oprócz wiedzy praktycznej będzie miał okazję nauczyć się zasad funkcjonowania w warunkach zawodowych, co daje mu przewagę nad rówieśnikami wchodzącymi na rynek pracy dopiero po ukończeniu szkoły. Skorzystać mają również pracodawcy, którzy pozyskają dodatkowe ręce do pracy, ale przede wszystkim będą to pracownicy wyszkoleni zgodnie ze specyfiką stanowisk i oczekiwaniami obowiązującymi w danej firmie.

Mechatronik to zresztą ciekawy zawód z gwarancją zatrudnienia i rozwoju w najlepszych podlaskich przedsiębiorstwach. Absolwent nabędzie takie kwalifikacje, jak montaż, uruchamianie i konserwacja urządzeń i systemów mechatronicznych. Zostanie dobrym fachowcem w obsłudze maszyn, jako operator, monter, diagnosta i konserwator urządzeń i systemów mechatronicznych.

Sytuacja była dla nas oczywista: pracownikiem wykwalifikowanym z doświadczeniem może być nasz absolwent, ponieważ praktyczną naukę zawodu realizujemy na bazie pracodawców, gdzie uczeń pracuje w rzeczywistych warunkach pracy i zdobywa doświadczenie przez okres trzech lat nauki – mówiła Agnieszka Guzik, wicedyrektorka szkoły.. – Ponadto nasi uczniowie otrzymują wynagrodzenie za zajęcia praktyczne od pracodawców, są pracownikami młodocianym. Ta forma jest bardzo motywująca dla uczniów w wieku 15-16 lat, bo mogą zarabiać już swoje pierwsze pieniądze. Jest to duży przywilej nauki w branżowej szkole.

Dziś wiadomo, że projekt wart był zachodu. Zdaniem Agnieszki Guzik klasa funkcjonuje dobrze. We wrześniu naukę rozpoczęło 16 uczniów, na chwilę obecną jest ich 22.

Z pracodawcami mamy stały kontakt, bez tego nie doszlibyśmy do obecnego etapu. Dużo rozmawiamy, nie tylko z prezesami firm, ale także z instruktorami praktycznej nauki zawodu, bo to oni mają bezpośrednie przełożenie na ucznia. Podjęliśmy działania w kierunku utworzenia kolejnego kierunku kształcenia – operatora obrabiarek skrawających, który będzie ukierunkowany na wąską specjalizację obsługi tokarek i frezarek. Takie są potrzeby podlaskich przedsiębiorców. Otrzymaliśmy zgodę Wojewódzkiej Rady Rynku Pracy na utworzenie tego kierunku w szkole, tak że przed nami wspólna rekrutacja – opowiada teraz wicedyrektorka.

To jednak nie jedyny przykład.

W 2019 roku nowy kierunek powstał także w Zespole Szkół Zawodowych nr 2 w Białymstoku. Branża przetwórstwa tworzyw sztucznych alarmowała, że na rynku brakuje fachowców, a jeden z najbardziej pożądanych zawodów na podlaskim rynku pracy to operator maszyn i urządzeń do przetwórstwa tworzyw sztucznych. powstał wart ponad 3 mln 175 tys. zł projekt „Zespół Szkół Zawodowych Nr 2 – Szkoła inteligentnych specjalizacji”. Inwestycja została objęta dofinansowaniem unijnym w kwocie blisko 2,7 mln zł (85 proc.). Spółka KAN z Kleosina, jako patron klasy, zobowiązała się do zapewnienia miejsc pracy absolwentom klasy, a także wsparcia szkoły podczas realizacji projektu, m.in. przy kompletowaniu parku maszynowego w pracowniach warsztatowych czy zaopatrzeniu ich w surowce do przetwórstwa. Uczniowie zaś mogą liczyć m.in. na atrakcyjny system stypendialny, zajęcia praktycznej nauki zawodu w rzeczywistych warunkach u pracodawcy i prowadzenie zajęć przez specjalistów praktyków.

Pod koniec 2019 r. uczniowie klasy po raz pierwszy odwiedzili siedzibę przyszłego pracodawcy – zwiedzili wydziały produkcyjne firmy, poznali park maszynowy i stanowiska objęte ich kierunkiem nauczania. To tu będą prowadzone zajęcia praktycznej nauki zawodu, prowadzone przez specjalistów – praktyków.

I w tym przypadku wiemy, że inicjatywa nie spełzła na niczym. Pozostaje mieć zaufanie do firmy KAN, że każdy absolwent, który zechce, z miejsca po ukończeniu szkoły znajdzie w niej zatrudnienie.

Na koniec Technikum Programistyczne InfoTech, mające siedzibę w Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania w Białymstoku, powstałe (też w 2019) z inicjatywy klastra technologicznego InfoTech. Placówka kształci przyszłych programistów, tak potrzebnych podlaskim firmom z branży informatycznej. W dużej mierze na zajęcia praktyczne, prowadzone przez tutejszych przedsiębiorców.

Szkoła jest współtworzona przez firmy z klastra InfoTech. To odpowiedź na deficyt wysoko wykwalifikowanych specjalistów IT. Rozwiązaniem jest technikum programistyczne z innowacyjnymi narzędziami edukacyjnymi. Będziemy stosować SCRUM na lekcjach. Wdrażamy grywalizację w szkole opartą na punktacji za wyniki i aktywność – punkty HP i EXP. Każdy uczeń będzie posiadał laptop. To wszystko ma stworzyć warunki nauki jak najbardziej zbliżone do panujących w firmach IT – zapowiadał Adam Kamiński, koordynator klastra technologicznego InfoTech.

Tutaj zainteresowanie rekrutacją przerosło oczekiwania i ostatecznie naukę od września rozpoczęło… ponad 100 uczniów! W działania organizacyjne włączyły się m.in. takie marki, jak Infinity Group, Instapage, Intratel, Sempai, Transition Technologies, Cognitive, Incepton, TJ.Software, Cronn, Elastic Cloud Solutions.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jest pomysł uruchomienia i liceum. Po to, by przyciągnąć dziewcząt, bo nazwa „technikum” okazała się bardziej chwytliwa dla chłopców.

Jak widać, pracodawcy nie załamują rąk, tylko biorę w nie sprawy i działają. Będą zwycięzcami w wyścigu z konkurencją o zdobywanie rynków, bo nie myślą jedynie o tym, co tu i teraz, ale mają wizję działalności i rozwoju na lata.

Piotr Walczak, fot. mat. pras.

Komentarze