Publicystyka, wywiady, relacje

 

Na tle innych, model „gospodarki dobra wspólnego” wyróżnia to, że oferuje gotowe narzędzie umożliwiające zmianę, które można stosować tu i teraz: kwestionariusz bilansu dobra wspólnego (z ang. common good balance sheet).

„Gospodarka dobra wspólnego” (Economy for the common good) jest ruchem społecznym, który promuje alternatywny model ekonomiczny. Jego ostateczny kształt nie jest jeszcze znany, składają się nań przemyślenia wielu osób, które w jedną całość zebrał w ostatnich latach austriacki profesor Christian Felber – pisze Paulina Wajszczak dla portalu Ekonomiaspoleczna.pl.

 

Czytaj dalej „Podziel się swoim dobrem”

Publicystyka, wywiady, relacje

VIII Ogólnopolskie Spotkania Ekonomii Społecznej podsumowano podczas sesji plenarnej, która odbyła się 24 października 2014 r. w Sali Marmurowej Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.

Przedstawiono tam mi in.:

  • kompozycję szans będących napędem dla rozwoju ekonomii społecznej,
  • rys historyczny organizacji będących podmiotami ekonomii społecznej,
  • problem hermetyczności środowiska ekonomii społecznej.

Więcej na ten temat można przeczytać na stronie:

http://www.ekonomiaspoleczna.pl/wiadomosc/1024493.html

Publicystyka, wywiady, relacje

W ramach realizowanego projektu ,,Podlaska Akademia Rozwoju Ekonomii Społecznej’’ zostały, założone kolejne cztery spółdzielnie socjalne, które zamykają już krąg wszystkich dwunastu beneficjentów pomocy. Dzięki tym działaniom liczba podlaskich spółdzielni socjalnych zwiększyła się do 48, w ten sposób województwo Podlaskie wyprzedziło pod względem liczebności spółdzielni socjalnych województwa:  lubuskie i świętokrzyskiej, zajmując tym samym 13 miejsce w ogólnej klasyfikacji krajowej. Poniżej przedstawiamy, krótką charakterystykę poszczególnych spółdzielni socjalnych.  

9. Spółdzielnia Socjalna ,,KRUK’’ KRS: 0000507724, NIP: 9662092336, REGON 200852429, z siedzibą przy ul. Wincentego Pola nr 31, 15 – 190 Białystok

W dniu 29.04.2014 dokonano wpisu do Krajowego Rejestru Przedsiębiorców Spółdzielni Socjalnej ,,KRUK’’ z siedzibą  przy ul. Wincentego Pola nr 31; 15-190 Białystok. Funkcję Prezesa Zarządu w Spółdzielni pełni Pan Andrzej Krukowski, a pełnomocnikiem do składania oświadczeń woli za spółdzielnię wraz z członkiem zarządu jest Pan Marian Małaszkiewicz. Spółdzielnia Socjalna ,,KRUK’’, będzie prowadzić działalność w zakresie wypożyczania i dzierżawy artykułów użytku osobistego i domowego, wypożyczania pościeli, obrusów i serwet. Innym rodzajem działalności, który ma oferować Spółdzielnia jest działalność usługowa wspomagająca transport lądowy oraz przygotowanie i dostarczenie żywności dla odbiorców zewnętrznych – (katering).   Tym samym jest to kolejna spółdzielnia w naszym gronie z obszaru usług gastronomicznych. 

10. Podlaska Spółdzielnia Socjalna ,,TYLWICA’’ KRS: 0000511919, REGON: 200859561, NIP: 5423237893 z siedzibą przy ul. Ks. Adama Abramowicza nr 1; 15-872 Białystok

Dnia 30.05.2014 do rejestru przedsiębiorców KRS została wpisana Podlaska Spółdzielnia Socjalna ,,TYLWICA’’. Prezesem Zarządu w tej organizacji jest Pan Marcin Więsław, a pełnomocnikiem do składania oświadczeń woli lącznie z członkiem zarządu Pani Dominika Anna Więsław. W skład spółdzielni wchodzą jeszcze dwaj członkowie Pan Marcin Jan Małek i Pan Daniel Szatałowicz. Spółdzielcy planują się zajmować bardzo szeroko objętym zakresem działalność obejmującym łącznie równo 300 numerów PKD.  Głównym rodzajem działalności jest przetwórstwo żywności. Poza tym pozostała działalność obejmuje działalność rolniczą i inną z nią powiązaną.

11. Spółdzielnia Socjalna NEW BIAŁYSTOK KRS: 0000512635, REGON: 200861552 NIP: 542238088 z siedzibą przy ul. Sienkiewicza nr 17 lok. 27; 15-092 Białystok.

Spółdzielnia Socjalna NEW BIAŁYSTOK uzyskała wpis do Krajowego Rejestru Sądowego Przedsiębiorców w dniu 5 czerwca 2014 roku. Prezesem Spółdzielni jest Pan Piotr Januszewski, a funkcję pełnomocnika do składania oświadczeń woli łącznie z członkiem zarządu pełni Pani Anna Remża. Działalność gospodarcza tej Spółdzielni Socjalnej obejmuje 164 pozycje z Polskiej Klasyfikacji Działalności. Głównym nurtem oferowanych usług jest działalność remontowa i budowlana, w której członkowie spółdzielni mają doświadczenie ze swojej wcześniejszej aktywności zawodowej.  Drugą gałęzią w ofercie spółdzielni ma być świadczenie usług księgowych, jednak rozwój tego obszaru nastąpi, po upływie określonego czasu, który pozwoli na usamodzielnienie się tego przedsiębiorstwa społecznego. Pozostała działalność obejmuje między innymi: sprzedaż detaliczną mebli, sprzętu elektrycznego, oświetleniowego, kwiatów, roślin, nasion, nawozów, żywych zwierząt domowych.

12. Spółdzielnia Socjalna Probus Faber KRS: 0000513493, REGON: 200862623.,  NIP: 9662092649  z siedzibą przy ul. Szkolnej nr 5 w Księżynie; 16-001 Kleosin 

Ostatnią Spółdzielnią Socjalną, która została założona i otrzymała wsparcie inwestycyjne oraz pomostowe w ramach projektu ,,Podlaska Akademia Rozwoju Ekonomii Społecznej’’ jest Spółdzielnia Socjalna PROBUS FABER. Prezesem Zarządu jest Pan Mirosław Szłabowicz, a drugim członkiem zarządu Pani Anna Grabowska. Działalność gospodarcza Probus Faber dotyczy 29 pozycji z PKD. W śród  nich znajduje się sprzedaż hurtowa wyrobów tytoniowych, żywności i napojów, która ma być głównym kołem zamachowym w działalności spółdzielni. Inne zadanie, jakie zamierzają realizować spółdzielcy to: wydawanie książek, wykazów oraz list adresowych i telefonicznych, gazet, czasopism i pozostałych periodyków; działalność prawnicza i rachunkowo księgowa oraz doradztwo podatkowe. 

Nieuchronnie zbliża się okres wakacyjny i urlopowy, jednak dla nowych spółdzielni i ich członków, będzie to z pewnością czas wytężonej pracy i wzmożonego wysiłku. Stawianie pierwszych kroków na wolnym rynku działalności gospodarczej, z pewnością nie będzie łatwe, dlatego też życzymy im dużo sił i wytrwałości oraz sprawności w poruszaniu się w meandrach urzędowych i biznesowych. Jeżeli spółdzielcy będą stosować muszkieterską zasadę solidarności wzajemnej: ,,jeden za wszystkich, wszyscy za jednego’’ oraz będą pracować na rzecz dobra wspólnego całej spółdzielni, a nie tylko osobistych korzyści materialnych, to ich przedsięwzięcie ma dużą szanse na przetrwanie i kontynuacje, przez długie lata. 

Ciekawą opinie na temat spółdzielczości wyraził Papież Franciszek. Zdaniem papieża, w czasach kryzysu ruch spółdzielczy udowodnił, że liczą się dla niego ludzie, a nie maksymalizacja zysków.  W swoim listopadowym wystąpieniu skierowanym do uczestników III Festiwalu Nauki Społecznej Kościoła Ojciec Święty Franciszek wspomniał, że jako bardzo młody człowiek stał się entuzjastą tej formy przedsiębiorczości, która jego zdaniem jest „drogą do równości w warunkach zróżnicowania”. Zauważył również, że dziś wokół spółdzielczości zbierają się ciemne chmury – politycy europejscy wykazują niezrozumienie dla idei kooperatyw.  Papież nawiązał do spotkania, jakie przed paroma miesiącami odbył w Watykanie z przedstawicielami świata spółdzielczego, którzy wyjaśnili mu, że po to, aby stawić czoło kryzysowi, zmniejszyli margines swych zysków, utrzymując dzięki temu zatrudnienie na dotychczasowym poziomie. „Bardzo mnie to pocieszyło” – wyznał Franciszek.

„Praca i godność osoby – kontynuował – idą ramię w ramię. Solidarności należy przestrzegać  również przy organizacji pracy i aby zapewnić pluralizm wśród tych, którzy zarządzają  rynkami”. Te słowa możemy traktować, jako motto i przesłanie dla wszystkich spółdzielni.

 

Mgr. Szczepan Bukłaho

Opiekun Spółdzielni Socjalnych PARES    

 

 

Publicystyka, wywiady, relacje

Jako osoba reprezentująca Ośrodek Wspierania Ekonomii Społecznej spotykam się często z przedstawicielami organizacji pozarządowych, którzy niekiedy zadają mi pytanie – Co to w ogóle jest ta ekonomia społeczna i po co ona jest? O ile zdefiniowanie terminu ekonomia społeczna jest nietrudne, o tyle po co ona jest pozostawia szersze spectrum rozważań.  

Z założenia można określić, że ekonomia społeczna jest po to aby wspierać takie działania, które rozwiązują problemy społeczne przy pomocy narzędzi rynkowych. Tylko teraz pojawia się pytanie – Jakie chcemy problemy społeczne rozwiązać? Dla przykładu jednym z dominujących problemów społecznych przy obecnych trendach jaki nasuwa mi się na myśl jest na pewno wysokie bezrobocie, z którym wiąże się w dłuższej perspektywie wykluczenie społeczne, wobec czego trafną odpowiedzią na zadane wcześniej pytanie wydaje się być – stworzenie miejsca pracy dla kilku osób zagrożonych wykluczeniem. I tak skrótowo w ujęciu praktycznym popartym przykładem postrzegam potrzebę istnienia ekonomii społecznej. Reasumując Ekonomia Społeczna jest po to aby przyczynić się do wprowadzenia na rynek pracy tych, którzy dotąd pozostawali na jego marginesie i pryz okazji z założenia osiągać zyski na reinwestowanie we wspólnotę. Receptą na lokalne problemy ma być spółdzielnia socjalna. Trzeba zwrócić tylko uwagę żeby ekonomia społeczna właściwie funkcjonowała to musi nastąpić odpowiednia korelacja pomiędzy administracją samorządową, lokalnym biznesem i przedstawicielami III sektora.

Publicystyka, wywiady, relacje

Można powiedzieć, że długo miesięczny proces wdrożenia znaku jakość „Zakup Prospołeczny” zmierza ku końcowi i w niedzielę podczas III Targów Ekonomii Społecznej zostanie podpisana umowa dotycząca certyfikacji.

Cały proces zaczął się w Szczecinie 19 września 2013 r. w trakcie VII Ogólnopolskiego Spotkania Ekonomii Społecznej. Wtedy to Stowarzyszenie EUROPARTNER-AKIE wraz z Agencją Rozwoju Regionalnego „ARES” S.A w Suwałkach oraz Fundacją Forum Inicjatyw Rozwojowych wspólnie reprezentowało Ośrodki Wsparcia Ekonomii Społecznej woj. podlaskiego.

Podczas towarzyszącej imprezie uroczystej Gali Przedsiębiorczości Społecznej, zostało przekazane województwu zachodniopomorskiemu prawo do przyznawania Znaku Promocyjnego Ekonomii Społecznej „Zakup prospołeczny”, a w nas samoczynnie została zaszczepiona idea, aby znak przenieść na Podlasie.

Pierwszy kontakt z Fundacją im. Królowej Polski św. Jadwigi został nawiązany już klika dni po powrocie ze Szczecina równorzędnie przez OWES Łomża i OWES Białystok. Łatwo też nam było ustalić, że liczy się tu sam cel i od tej pory wszelkie działania były w pełni koordynowane przez te trzy instytucje. 

Ze strony OWES Łomża z pewnością należy wyróżnić Annę Moczulewską i Martę Małecką-Dobrogowską, a ze strony OWES Białystok Pawła Wołkowyckiego. Największe brawa jednak z pewnością należą się Tomaszowi Mika, wiceprezesowi Fundacji im. Królowej Św. Jadwigi. Perfekcyjna komunikacja, połączona z jego determinacją i taktem pozwoliła pomysłem zainteresować ROPS Białystok, a w konsekwencji Zarząd Województwa Podlaskiego.
 
Warto mieć na uwadze, że ostatni etap, nie ukrywajmy ciężkiej i żmudnej pracy przy konsultacjach i dopełnianiu formalności przejęli na siebie pracownicy ROPS Białystok. Chciałbym wymienić wszystkich, jednak z osób pracujących przy wdrożeniu znaku głownie znany jest mi Marcin Czerwiński z którym się kontaktowaliśmy bezpośrednio. Osoba niezwykle życzliwa i profesjonalna.

Oczywiście, jak to bywa – autorów sukcesu z pewnością jest dużo więcej – najważniejsze że się udało.

Publicystyka, wywiady, relacje

Przyglądając się inwestycjom turystycznym czynionym w poszczególnych podlaskich gminach łatwo można odnieść wrażenie, że skierowane są one do turystów majętnych, głuchych, najlepiej Japończyków, z Emiratów Arabskich, którzy fortunę odziedziczyli  i pozostało im po 9 miesięcy życia.

Rozumiem, że dla takiej osoby, z tak wysoce egzotycznego kraju, przygoda w Polsce zaczyna się od samego lądowania na lotnisku w Krywlanach. Następnie możemy zaprosić ich do naszej wartej 200 mln zł Opery Podlaskiej, aby padli na kolana widząc majestatyczną bryłę inspirowaną reaktorem z Czarnobyla,  a następnie oniemieli wsłuchując się w już legendarną akustykę tego miejsca. Kolejnym krokiem oczywiście jest przejazd zabytkową koleją na trasie Białystok – Warszawa, której czas jazdy, z roku na rok wydłuża się o kolejne 30 minut i wszyscy wiemy, że to właśnie dla rozwoju turystki, aby móc podziwiać piękno Podlaskich gór. I tu właśnie na trasie czeka ich kolejna typowa gmina atrakcja – Muzeum Ziemi Czyżewskiej w Czyżewie – gdzie po wystaniu kilku godzin w międzynarodowej kolejce wśród Włochów, Francuzów i Rosjan będą mogli się zapoznać ze starożytną historią tej miejscowości.

Można by się dalej pastwić nad atrakcjami naszego regionu, typu opera czy muzeum, jednak Czyżew to urokliwe miasto a Białystok po mimo wielu powstałych w ostatnim czasie obrzydlistw architektonicznych, to piękne, wciąż zielone miasto.

Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że nasza aktualna strategia rozwoju turystki realizowana przez poszczególne gminy jest skierowana do turysty, który nie istnieje, więc i nigdy nie przyjedzie. Nic nowego – nam wszystkim łatwo jest się oderwać do rzeczywistości, pisać książki, których nikt nie czyta, szukać pracy bez szukania, organizować szkolenia, za które sami byśmy nie zapłacili, należeć do instytucji, na które nie przeznaczymy nawet 1% czy też tworzyć atrakcje turystyczne, które tak nisko cenimy, że sami z nich nie korzystamy.

I gdzieś tu w podlaskiej myśli rozwoju turystyki powstał mit, że turysta to nadziany idiota, który nie myśli gdzie jedzie i na co wydaje kasę. W świecie funduszy EU, gdzie doradca biznesowy dojeżdża do klienta autobusem, doradca zawodowy udziela porad samemu nie mogąc znaleźć lepszej pracy, to może dawać takie nadzieje. Jednak turysta swoje wyjazdy finansuje z własnej kieszeni, a nie subwencji budżetowych, więc liczy się dla niego na co wydaje, a my w erze globalizmu konkurujemy z muzeami Paryża, Berlina, operami Wiednia czy Mediolanu i pogodą Egiptu czy Turcji.

Stąd chciałbym przyłączyć się do idei, aby rozwijać usługi takiej jakości, abyśmy my sami chcieli z nich korzystać – nie inaczej ma się to do turystki. Atrakcje gminy dla mieszkańców gmin ościennych, a nie wyimaginowanego, ślepego, przygłuchego snoba z Nibylandi. A co interesuje nas Podlasian? Śmiem twierdzić, że ciuchy, alkohol i żarcie. I o ile zgodzę się, że otwieranie kolejnych butików Dolce & Gabbana w podlaskich gminach jest pomysłem prawie tak głupim jak 200 milionów wydane na operę, to jednak przydrożne knajpki z lokalną kuchnią i trunkami, współfinansowane zwłaszcza w początkowym okresie przez jednostki samorządu terytorialnego to pomysł, który z chęcią bym zobaczył w życiu i z niego korzystał.

Marzy mi się zwiedzanie Choroszczy, Tykocina i Zawad poprzez odkrywanie z pasją kuchni lokalnej czy też spędzanie świąt u rodziny na prowincji, gdzie pada pytanie „co u was można zjeść na ryneczku”.

Chciałbym to podkreślić – piszę o kuchni lokalnej – nie regionalnej, a to dlatego, że ludzie nie chcą jeść na co dzień kindziuków, smalcu i pierogów popijanych dwójniakiem. Nie oszukujemy się, króluje pizza i kebab – tu jest zadanie dla profesjonalnych szefów kuchni, aby tak skomponować menu, aby gdzieś miedzy te zawstydzające, a jednak powszechnie pożądane dania wpleść lokalne produkty.

Kebab z dziczyzną – czemu nie. Pizza z serem korycińskim – jak najbardziej. Liczy się oryginalność, a mieszkańcy swój entuzjazm powinni wyrażać portfelem. Przecież tak właśnie wygląda atrakcyjność turystyczna włoskich i francuskich miasteczek, które kuszą w pierwszej kolejności kuchnią, a nie muzeami, pomnikami i budynkami sakralnymi, zaś klientów w pierwszym rzędzie czerpią z lokalnego podwórka. Co do samych dań, one nie są u nich starożytne, pamiętające czasy Jagiellonów. Dla przykładu pomidory, tak powszechne w kuchni włoskiej nie są nawet z Europy, a zostały jak przytłaczająca większość składników europejskiej kuchni, zaadaptowane z innych kontynentów. Ja chcę krwistego stęka z amerykańskiej wołowiny, podanego z babką ziemniaczaną posypaną włoskim parmezanem!

Chce zobaczyć w praktyce np. projekt strukturalny, korzystając z siły lokalnego III sektora, Kół Gospodyń Wiejskich i lokalnej administracji, sfinansowałby start tego typu wystandaryzowanych restauracji i gospód lub udzielił dofinansowania dla już istniejących lokali gastronomicznych, jeśli wprowadzą  do swojego sprawdzonego menu(pizza + browar?) produkty wytwarzane w gminie, a te pozycje będą się różniły od tych z przygranicznych gmin, zaś ich jakość zostanie oceniona poprzez ilość zamówień na nie składanych.

W ramach takiego projektu widziałbym cykliczne warsztaty skierowane dla przyszłych lokalnych restauratorów, wspólne działania marketingowe oraz audyt zewnętrzny determinujący członkostwo w w sieci restauracji z kuchnią lokalną czyli i przywilejów.

Podsumowując – uważam że realny rozwój podlaskiej turystki jest poprzez działania skierowane na rynek wewnętrzny, gdzie my tworzymy treści i usługi z których sami chcemy korzystać czyli popieramy swoimi portfelami. Na tym fundamencie dopiero dostrzegam szanse że staniemy się atrakcyjnym regionem dla turystów z innych części Polski i Europa

Mam nadzieję, że was zainspirowałem.